REKLAMA

Dostał 360 tys. zł. Odmówił włączenia kamery w pracy zdalnej. Sąd zadecydował

Ponad 75 tysięcy euro - tyle kosztowało amerykańską firmę zwolnienie pracownika za odmowę udziału w szkoleniu. Sprawa nie odbiłaby się echem gdyby nie fakt, że od pracownika wymagano używania kamerki i udostępniania ekranu bez przerwy przez 9 godzin.

10.10.2022 11.24
Dostał 360 tys. zł. Odmówił włączenia kamery w pracy zdalnej
REKLAMA

Trzecia dekada XXI wieku upływa nam pod znakiem pracy zdalnej i stale przewijającym się tematem kamerek podczas wykonywania zadań z domu. Według ekspertów z zakresu savoir-vivre, wyłączenie kamerki podczas spotkania to nietakt. Przeciwko wyłączeniu transmisji wideo są także pracodawcy. Z kolei pracownicy mówią nie i walczą o prawo do prywatności.

Tak się stało w przypadku Holendra, byłego pracownika amerykańskiej firmy, która zwolniła go za odmowę włączenia kamerki przez 9 godzin bez przerwy. Holenderski sąd przyznał mu odszkodowanie w wysokości 75 tysięcy euro za bezprawne rozwiązanie umowy.

REKLAMA

75 tysięcy euro za odmowę włączenia kamerki przez 9 godzin

O sprawie pisze holenderski NLTimes. Pod koniec 2019 roku mężczyzna podjął pracę jako telemarketer w amerykańskiej firmie Chetu zajmującą się tworzeniem oprogramowania. Praca miała charakter całkowicie zdalny, gdyż mężczyzna na stale przebywał w Holandii, podczas gdy siedziba firmy znajduje się na Florydzie. Telemarketer rocznie zarabiał równowartość 70 tysięcy euro w postaci wynagrodzenia, prowizji, zmiennej premii i dodatku wakacyjnego.

Mężczyzna pracował w firmie przez półtora roku, aż do sierpnia 2020 roku kiedy to nakazano mu wziąć udział w internetowym kursie szkoleniowym. Podczas kursu miał pozostać zalogowany do systemów firmy przez cały, 9-godzinny dzień pracy, a oprócz tego mieć włączone udostępnianie ekranu i kamerę internetową.

Pracownik nie zgodził się na udział w szkoleniu, argumentując, że stała transmisja obrazu przez 9 godzin narusza prywatność i powoduje dyskomfort. Oprócz tego zaznaczył, że nawet bez tego Chetu jest w stanie stale monitorować wszystkie akcje podejmowane na komputerze pracownika.

Trzy dni później Holender został zwolniony w trybie natychmiastowym, a były już pracodawca uzasadnił decyzję "odmową pracy" przez pracownika oraz jego "niesubordynacją".

Bezprecedensowy wyrok

Mężczyzna wniósł sprawę do sądu w Tilburgu, argumentując, że wypowiedzenie było nieproporcjonalne, a żądanie pozostawienia włączonej kamery internetowej było nieuzasadnione i naruszało zasady prywatności danych. Sąd zgodził się z powodem, rozstrzygając sprawę na korzyść telemarketera.

Pracodawca nie przedstawił wystarczająco jasno przyczyn zwolnienia. Ponadto nie udowodniono odmowy wykonywania pracy, ani nie wydano racjonalnego polecenia. Instruowanie o pozostawieniu włączonej kamery jest sprzeczne z prawem pracownika do poszanowania jego życia prywatnego

- stwierdził sąd.

Amerykańska firma Chetu broniła się twierdząc, że stała transmisja nie różni się niczym od fizycznej obecności w biurze. Choć sąd przyznał rację Chetu w kwestii prywatności danych - bowiem firma wykazała, że transmisja obrazu z kamery i ekranu nie byłaby nagrywana.

Jednakże sąd powołał się na artykuł 8. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz orzeczenie sądu europejskiego, w którym wyraźnie stwierdzono, że "Obserwowanie pracowników wiąże się z przestrzeganiem rygorystycznych zasad". Zgodnie z orzeczeniem holenderskiego sądu, żądanie utrzymania włączonej kamery było nieuzasadnioną ingerencją w prawo do prywatności powoda.

Sąd nakazał Chetu Inc. wypłacić mężczyźnie ponad 2700 euro niewypłaconego wynagrodzenia, 8375 euro za niesłuszne rozwiązanie umowy, 9500 euro pomocy w zmianie miejsca pracy oraz 50 tysięcy euro dodatkowego odszkodowania. Ponadto firma musi zapłacić zwolnionemu pracownikowi za 23 niewykorzystane dni urlopu, 8-procentowy ustawowy dodatek wakacyjny i ewentualnie dodatkową karę za niedostarczenie odcinka wypłaty za sierpień. Chetu musi również pokryć ok. 585 euro kosztów sądowych i opłat prawnych powoda. Chetu będzie również odpowiedzialne za opłaty odsetkowe za opóźnienie w płatnościach.

W sumie poszkodowany pracownik otrzyma około 75 tysięcy euro.

REKLAMA

Kamerkę na spotkaniu można wymusić, lecz stała transmisja jest nielegalna

W przypadku państw Unii Europejskiej, w których obowiązuje rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO), pracodawca musi być w stanie uzasadnić, dlaczego stały nadzór wideo nad pracownikiem jest konieczny. Kwestia ta została poruszona podczas procesu wytoczonego niemieckiemu sklepowi notebooksbilliger.de, który wykorzystywał kamery systemu monitoringu ochrony do śledzenia pracowników.

W listopadzie 2020 roku francuski organ regulujący opublikował odpowiedzi na częste pytania dotyczące tego, jak pracodawcy powinni postępować z kwestiami prywatności, gdy pracownicy pracują zdalnie. Według instytucji pracownicy nie mogą być pod stałym nadzorem poprzez użycie kamer wideo lub tzw. keyloggerów - technologii rejestratorów klawiszy, które przechwytują wszystko, co jest wpisywane na klawiaturze komputera lub telefonu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA