REKLAMA

Czekaliśmy na to 3 lata. Falcon Heavy poleci w kosmos

Do startów rakiety Falcon 9 SpaceX zdążył już nas tak przyzwyczaić, że nikt na nie nie zwraca uwagi. Wystartowała, dostarczyła ładunek na orbitę, wróciła na Ziemię, wylądowała na barce oceanicznej - ten scenariusz znamy już na pamięć. Falcon Heavy to jednak zupełnie inna bestia i już wkrótce zobaczymy ją ponownie.

falcon heavy
REKLAMA

Tak właściwie to nie można powiedzieć, że Falcon Heavy to coś zupełnie innego niż Falcon 9. Jakby nie patrzeć jest to rakieta napędzana trzema pierwszymi stopniami rakiety Falcon 9 zamiast jednego, przeznaczona do wynoszenia cięższych ładunków na orbitę okołoziemską. Zgodnie ze specyfikacją jest ona w stanie dostarczyć na orbitę okołoziemską ładunek o masie do 64 ton.

REKLAMA

Elon Musk pochwalił się właśnie zdjęciem przedstawiającym wszystkie 27 silników, które już wkrótce będą napędzały rakietę przedzierającą się przez kolejne warstwy atmosfery Ziemi.

Trzy człony nowej rakiety zostały już ze sobą połączone i oczekują na zbliżający się start z Centrum Kosmicznego im. Johna F. Kennedy’ego na Florydzie. Po wstępnej części lotu w kierunku orbity dwa boczne człony rakiety wrócą na Florydę, aby synchronicznie wylądować na lądzie. Trzeci pierwszy człon rakiety dostarczy ostatecznie ładunek na orbitę, a następnie ponownie wejdzie w ziemską atmosferę i wyląduje na oceanie.

W zbliżającej się misji USSF-44 na zlecenie Sił Kosmicznych rakieta dostarczy dwa satelity na orbitę geostacjonarną. Choć jak dotąd nie podano konkretnej daty startu, wszystko wskazuje na to, że rakieta wzbije się w powietrze już w przyszłym tygodniu.

REKLAMA

Start rakiety z pewnością będzie wydarzeniem medialnym. O ile SpaceX przyzwyczaił nas do startów Falcona 9 wysyłając czasami na orbitę po kilka sztuk tygodniowo, to z Falconem Heavy jest nieco inaczej. Nadchodząca misja będzie dopiero czwartym lotem tej rakiety w historii, przy czym ostatni miał miejsce w ponad trzy lata temu, w czerwcu 2019 roku. Za każdym razem start Falcona Heavy był ciekawym wydarzeniem. Żaden jednak (wraz z nadchodzącym) nie dorówna pierwszemu, w którym Elon Musk wysłał w przestrzeń kosmiczną swój samochód sportowy z manekinem przebranym za astronautę. Zresztą sami sobie to przypomnijmy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA