Pierwszy używany samochód przeleciał w pobliżu Marsa. Nikt na niego nie czekał
Kto jeszcze pamięta, że Elon Musk testując potężną rakietę Falcon Heavy, wysłał w przestrzeń kosmiczną zamiast betonowego bloku, używaną Teslę Roadster, ręka w górę. Ok, są trzy osoby. Ten pierwszy grat w kosmosie właśnie dokonał czegoś ciekawego.
6 lutego 2018 r. firma SpaceX wykonała pierwszy testowy lot ciężkiej rakiety Falcon Heavy. Zazwyczaj podczas takich testów na szczycie rakiety umieszcza się po prostu ładunek testowy, betonowy blok, bo ten pierwszy lot i tak nie służy do wynoszenia niczego na orbitę czy w przestrzeń międzyplanetarną, a jedynie do przetestowania samej rakiety.
PR ponad wszystko!
SpaceX jednak nie jest zwykłą firmą. Kiedy pojawi się okazja, Elon Musk z pewnością wykorzysta ją do tego, aby zachwycić swoich zwolenników i rozsierdzić krytyków. Tak też było podczas tego lotu. Elon Musk zamiast bezkształtnego bloku betonowego na szczycie rakiety umieścił swój własny egzemplarz sportowego samochodu Tesla Roadster.
Po wydostaniu się z pola grawitacyjnego Ziemi Tesla, za której kierownicą siedzi manekin, została umieszczona na orbicie, mającej początkowo zabrać ją w okolice Marsa. Jak się później okazało, Tesla nie do końca poleciała tak, jak planowano i ostatecznie znalazła się na orbicie, która zabierze ją jeszcze spory kawałek za Marsa, w okolice Pasa Planetoid.
Starman zbliżył się do Marsa
7 października SpaceX poinformował na Twitterze, że Starman, którego po raz ostatni widziano, gdy opuszczał Ziemię, po raz pierwszy zbliżył się do Marsa. Minimalna odległość między tymi obiektami wynosiła niecałe 7 mln km.
Kosmiczny kabriolet okrąża Słońce w czasie 557 dni. Mimo tego że jego orbita przecina orbitę Ziemi, to obliczenia wskazują, że po raz pierwszy Starman zbliży się ponownie do niej dopiero w 2091 r. Być może do tego czasu przyjdzie komuś do głowy, aby wysłać sondę, która przeleci w pobliżu i sfotografuje samochód, sprawdzając, co z niego zostało po długich dekadach przebywania w przestrzeni kosmicznej. Ja będę miał wtedy 110 lat więc… a zresztą, nieważne.
Jaka to będzie piękna katastrofa...yyy... kolizja
Jaki będzie koniec tego konkretnego samochodu? Cóż, do dzisiaj Tesla pokonała w przestrzeni kosmicznej ponad 2 mld km, a więc jej przebiegu już żaden samochód nie pobije (choć Fordy F-150 pewnie się do niego zbliżą z czasem). Sam koniec będzie dla Starmana dość ciężkim przeżyciem. Badacze szacują, że prędzej czy później samochód spadnie na powierzchnię Ziemi lub Wenus. Nie zmienia to jednak faktu, że dojdzie do tego za kilka milionów lat. Szansa na zderzenie w ciągu nadchodzącego miliona lat wynosi odpowiednio zaledwie 6 i 2,5 proc.