Patryk Jaki sądzi się z Facebookiem. Poszło o dezinformację
Jak udało nam się dowiedzieć, europoseł PiS od trzech lat toczy rozprawę sądową z Facebookiem. Złożył wniosek ze względu na - jak mówi - pojawiającą się na portalu dezinformację dotyczącą niego samego.
Tę historię z pewnością wiele osób kojarzy, ale mało kto wie, że ma ona swój ciąg dalszy. W 2018 roku Patryk Jaki, wtedy jeszcze jako poseł PiS, walczył o fotel prezydenta Warszawy z Rafałem Trzaskowskim. Stolica po upływie kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz (i aferze reprywatyzacyjnej) była gorącym kąskiem dla dwóch największych partii.
Kampania trwała na wielu frontach, a szczególnie gorąca była m.in. w internecie, na fanpage’ach skupiających zwolenników jednej i drugiej strony. W trakcie kampanii na Facebooku pojawiła się informacja dot. Jakiego i jego rzekomych manipulacji. Chodziło o jego zdjęcie z psem rasy labrador.
Historia zdjęcia jest nietypowa: stworzył je satyryczny AszDziennik w ramach żartu i od razu zaznaczył, że to fotomontaż. Ktoś jednak nie doczytał, wziął samo zdjęcie z podpisem "ja i mój rablador", po czym zorientował się, że pies jest doklejony. Następnie udało się znaleźć oryginalną fotografię Jakiego i teza już była gotowa: Jaki nie dość, że dokleja sobie psa do zdjęcia, próbując ocieplić wizerunek, to jeszcze pisze o nim z błędem per "rablador", dowodząc swej niewiedzy.
Problem tylko w tym, że Patryk Jaki nie miał z tym nic wspólnego. Dlatego rok później, w 2019, postanowił pozwać Facebooka. Nie chodziło mu jednak tylko o “rabladora”, ale o większą liczbę kłamstw, jakie na jego temat miały krążyć po Facebooku. Zapytaliśmy Jakiego, czy dotrzymał zapowiedzi złożonej w 2019 roku. Okazało się, że faktycznie, Jaki sądzi się z Facebookiem do dzisiaj.
- Odbyło się już kilka rozpraw, ale sprawa trwa w warszawskim sądzie. Facebook w międzyczasie usunął część rzeczy, których żądałem. Muszę jednak zaznaczyć, że ja się nie sądzę tak naprawdę o mema, lecz o manipulacje i dezinformacje, które z tego wynikły - mówi nam polityk w naszym reportażu o przecinaniu się memów z polityką.
Patryk Jaki kontra SokzBuraka
To niejedyny proces, jaki toczy Patryk Jaki w sprawie krążących po sieci (dez)informacji lub na jego temat. Po tym, jak europoseł złożył pozew, w kwietniu tego roku zarzuty prokuratorskie usłyszał Mariusz K.-Z., twórca fanpage’a SokzBuraka, na którym nie raz publikowane były posty dotyczące Jakiego. Tam polityk także znalazł fejki na swój temat, zresztą "słynny" post z "rabladorem" pojawił się w 2018 roku również na tym właśnie fanpage’u.
- Duża część informacji, które podawali na SokuzBuraka na mój temat okazały się fejkiem, dlatego sprawa jest w toku - mówi Jaki. Dodatkowego smaczku tej sprawie dodaje fakt, że już po kampanii prezydenckiej w Warszawie Mariusz K.-Z. przez pewien czas (także w trakcie prowadzenia fanpage’a) był zatrudniony w warszawskim ratuszu, gdy rządził nim Rafał Trzaskowski.
O sprawę przeciw portalowi zapytaliśmy biuro prasowe polskiego Facebooka, ale odmówiło nam komentarza.
Zdjęcie główne: Kamil Rak 85, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons