Fenomenalne Filary Stworzenia na nowym zdjęciu z Jamesa Webba. Zniknęły gwiazdy, pojawił się pył
Naukowcy z zespołu analizującego dane z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba opublikowali właśnie nowe zdjęcie Filarów Stworzenia. Tym razem jednak teleskop spojrzał na tę fascynującą formację w zakresie średniej podczerwieni.
W porównaniu do pierwszego zdjęcia tego regionu opublikowanego kilka tygodni temu, na nowym znajduje się znacznie mniej gwiazd. Nic w tym dziwnego, bowiem tym razem głównym bohaterem zdjęcia jest pył międzygwiezdny, w którym skrywają się młode, dopiero powstające gwiazdy.
Można by powiedzieć, że gaz zasłania nam to, co najciekawsze, tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Gdyby nie zimny gaz i pył międzygwiezdny, to i gwiazd by nie było. Wszak to właśnie w zagęszczeniach odpowiednio zimnego pyłu i gazu dochodzi do kolapsu grawitacyjnego materii i powstawania protogwiazd, które potem nabierając z otoczenia coraz więcej materii rozwijają się w pełnoprawne gwiazdy.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba to kosmiczna rewolucja w podczerwieni
Na najnowszym zdjęciu widać bardzo gęste, błękitne obłoki pyłu. W ich wnętrzu aktualnie zachodzą bardzo intensywne procesy powstawania setek nowych gwiazd. Wiele z tych gwiazd, których nie widać na nowym zdjęciu, a widać na zdjęciu z kamery NIRCam opublikowanym wcześniej, powstało dopiero kilkaset tysięcy lat temu.
Gwiazdy te z czasem swoim intensywnym promieniowaniem rozwieją otaczające je obłoki pyłu i gazu i "wyjdą na światło dzienne". Co więcej, tak naprawdę być może już to się stało, być może Filary Stworzenia już zostały rozwiane przez owe gwiazdy. My tego jeszcze nie widzimy, bowiem światło z tego obszaru potrzebuje około siedmiu tysięcy lat, aby do nas dotrzeć. Możliwe zatem, że obserwujemy tylko opóźniony obraz struktur gazowych, które już nie istnieją.