Wtargnął w atmosferę i eksplodował. Naukowcy-detektywi śledzą spadającą gwiazdę
To jest niesamowite, co można zrobić ze zdjęciem, na którym zarejestrowano spadającą gwiazdę nad Oceanem Spokojnym. Astronomowie ustalili na podstawie zdjęcia, z jakiego kierunku wleciał w atmosferę Ziemi kosmiczny okruch, a następnie odnaleźli go na archiwalnych zdjęciach w przestrzeni kosmicznej.
- We wrześniu 2020 roku na niebie nad Oceanem Spokojnym pojawił się kosmiczny obiekt, który kilka sekund wcześniej wtargnął w atmosferę Ziemi.
- Po rozgrzaniu się o gazy atmosferyczne obiekt eksplodował z siłą 0,4 kilotony trotylu.
- Analiza trajektorii lotu przez atmosferę pozwoliła naukowcom znaleźć w archiwalnych zdjęciach z przeglądu nieba ten sam obiekt kiedy jeszcze znajdował się w przestrzeni kosmicznej.
We wrześniu 2020 roku nad Oceanem Spokojnym w atmosferę Ziemi wszedł meteoroid, który najpierw spowodował zjawisko meteoru, a następnie kiedy odpowiednio się rozgrzał eksplodował z mocą 0,4 kilotony trotylu.
Bazując na zapisie tego wydarzenia naukowcy z Uniwersytetu Zachodniego Ontario w Kanadzie postanowili sprawdzić, czy ów głaz, który na swojej drodze po milionach lat tułaczki w przestrzeni międzyplanetarnej, nie został zarejestrowany jako planetoida na zdjęciach wykonanych podczas rutynowych przeglądów nocnego nieba.
Aby tego dokonać niezbędne było ustalenie kierunku, z którego obiekt do nas przyleciał, a następnie przedłużenie trajektorii jego lotu wstecz. Następnie wystarczyło przejrzeć zdjęcia przestrzeni kosmicznej wzdłuż tej trajektorii lotu.
Rzadko takie analizy kończą się powodzeniem, bowiem obiekt kosmiczny musi być odpowiednio duży, aby udało się go zarejestrować na zdjęciach wykonanych w ramach przeglądu nieba nocnego.
Tym razem jednak się udało. Bolid znad Pacyfiku z września 2020 r. został zarejestrowany na zdjęciu wykonanym zaledwie kilka minut przed jego wejściem w atmosferę. Planetoida pojawiła się na zdjęciu wykonanym przez instrumenty należące do projektu Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System (ATLAS). Na podstawie tego zdjęcia badacze mogli znacznie więcej dowiedzieć się o samej skale kosmicznej, ale jak i o jej rozmiarach, kształcie, czy jasności powierzchniowej.
Warto tutaj podkreślić, że ATLAS z założenia służy do odkrywania obiektów, które dopiero mają trafić w ziemską atmosferę. Tym razem obiekt jednak udało się odkryć na zdjęciach archiwalnych w oparciu o dane z upadku na powierzchnię Ziemi.
Taka praca, na swój sposób detektywistyczna, z pewnością jest źródłem satysfakcji dla naukowców, którym uda się zidentyfikować na archiwalnych zdjęciach z kosmosu obiekt, który kilka minut później eksploduje w atmosferze ziemskiej.
Skoro jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia, naukowcy chcieliby teraz odnaleźć na zdjęciach archiwalnych kosmosu obiekt, który wszedł w atmosferę, a następnie przetrwał lot przez nią i wylądował na powierzchni Ziemi. W ten sposób mielibyśmy zapis ewolucji od meteoroidu, przez meteor, aż po meteoryt.