Satelita nagrał ostatnie chwile komety. Tak wyglądała jej zagłada
Satelita SOHO bezustannie obserwujący naszą Gwiazdę Dzienną zarejestrował ostatnie chwile istnienia komety, która po milionach lat spędzonych na podróży z zewnętrznych rejonów Układu Słonecznego zbliżyła się w niedzielę do Słońca. Co mogło pójść nie tak?
Na początku warto zauważyć, że wydarzenie zarejestrowane przez satelitę nie jest niczym wyjątkowym. Do takich zdarzeń w otoczeniu Słońca dochodzi zapewne codziennie. Zazwyczaj jednak zagładzie ulegają lodowe skały o rozmiarach rzędu kilku metrów, których satelity nawet nie rejestrują. Rzadziej, tak jak w niedzielę, dochodzi do zagłady nieco większej lodowej bryły.
Astronomowie nazywają takie komety kometami muskającymi Słońce z grupy Kreutza. Kometa tego typu zbliża się do Słońca na odległość, w której znajduje się już fotosfera Słońca, przez co szanse na przetrwanie przez lodową skałę przez peryhelium orbity są stosunkowo niewielkie. Naukowcy wskazują, że wszystkie komety z grupy Kreutza tak naprawdę są fragmentami jednej, znacznie większej komety (o średnicy jądra rzędu 30 km), która w pierwszym tysiącleciu naszej ery zbliżyła się do Słońca i uległa rozpadowi na mniejsze fragmenty. Owe mniejsze fragmenty wciąż krążą wokół Słońca i stopniowo są przez nie niszczone.
Poniższa grafika złożona ze zdjęć wykonanych na przestrzeni ostatniego weekendu przez sondę SOHO przedstawia bezpośrednie otoczenie Słońca. W prawej dolnej części kadru widać kometę zbliżającą się do Słońca. Gdyby udało jej się przetrwać przelot przez peryhelium orbity, chwilę po zbliżeniu powinna wylecieć z drugiej strony centralnego dysku. To jednak nigdy się nie wydarzyło. Oznacza to, że za ciemnym dyskiem w środku doszło do całkowitego rozpadu i odparowania komety.
Centralny dysk to obszar zasłaniany przez koronograf umożliwiający przesłonięcie instrumentów sondy SOHO przed bezpośrednim promieniowaniem słonecznym. Dzięki niemu instrument jest w stanie obserwować bezpośrednie otoczenie gwiazdy. Biały pierścień w środku przedstawia położenie i rozmiary Słońca w kadrze kamery.
Zupełnie przy okazji warto zwrócić uwagę na to co się dzieje w lewej części kadru. Nasze Słońce od dwóch lat stopniowo się budzi po minimum aktywności. Według wielu heliofizyków w tym cyklu aktywność słoneczna rośnie szybciej niż zwykle. W lewej stronie kadru między sobotą a niedzielą widać koronalny wyrzut masy z powierzchni najbliższej nam gwiazdy. Na szczęście nie jest on skierowany bezpośrednio w stronę Ziemi.