REKLAMA

Satelita nagrał ostatnie chwile komety. Tak wyglądała jej zagłada

Satelita SOHO bezustannie obserwujący naszą Gwiazdę Dzienną zarejestrował ostatnie chwile istnienia komety, która po milionach lat spędzonych na podróży z zewnętrznych rejonów Układu Słonecznego zbliżyła się w niedzielę do Słońca. Co mogło pójść nie tak?

09.08.2022 11.36
Satelita nagrał ostatnie chwile komety. Tak wyglądała jej zagłada
REKLAMA

Na początku warto zauważyć, że wydarzenie zarejestrowane przez satelitę nie jest niczym wyjątkowym. Do takich zdarzeń w otoczeniu Słońca dochodzi zapewne codziennie. Zazwyczaj jednak zagładzie ulegają lodowe skały o rozmiarach rzędu kilku metrów, których satelity nawet nie rejestrują. Rzadziej, tak jak w niedzielę, dochodzi do zagłady nieco większej lodowej bryły.

REKLAMA

Astronomowie nazywają takie komety kometami muskającymi Słońce z grupy Kreutza. Kometa tego typu zbliża się do Słońca na odległość, w której znajduje się już fotosfera Słońca, przez co szanse na przetrwanie przez lodową skałę przez peryhelium orbity są stosunkowo niewielkie. Naukowcy wskazują, że wszystkie komety z grupy Kreutza tak naprawdę są fragmentami jednej, znacznie większej komety (o średnicy jądra rzędu 30 km), która w pierwszym tysiącleciu naszej ery zbliżyła się do Słońca i uległa rozpadowi na mniejsze fragmenty. Owe mniejsze fragmenty wciąż krążą wokół Słońca i stopniowo są przez nie niszczone.

Poniższa grafika złożona ze zdjęć wykonanych na przestrzeni ostatniego weekendu przez sondę SOHO przedstawia bezpośrednie otoczenie Słońca. W prawej dolnej części kadru widać kometę zbliżającą się do Słońca. Gdyby udało jej się przetrwać przelot przez peryhelium orbity, chwilę po zbliżeniu powinna wylecieć z drugiej strony centralnego dysku. To jednak nigdy się nie wydarzyło. Oznacza to, że za ciemnym dyskiem w środku doszło do całkowitego rozpadu i odparowania komety.

Centralny dysk to obszar zasłaniany przez koronograf umożliwiający przesłonięcie instrumentów sondy SOHO przed bezpośrednim promieniowaniem słonecznym. Dzięki niemu instrument jest w stanie obserwować bezpośrednie otoczenie gwiazdy. Biały pierścień w środku przedstawia położenie i rozmiary Słońca w kadrze kamery.

REKLAMA

Zupełnie przy okazji warto zwrócić uwagę na to co się dzieje w lewej części kadru. Nasze Słońce od dwóch lat stopniowo się budzi po minimum aktywności. Według wielu heliofizyków w tym cyklu aktywność słoneczna rośnie szybciej niż zwykle. W lewej stronie kadru między sobotą a niedzielą widać koronalny wyrzut masy z powierzchni najbliższej nam gwiazdy. Na szczęście nie jest on skierowany bezpośrednio w stronę Ziemi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA