Małe ssaki zjadają plastik na potęgę. Jeże i norniki są zagrożone, bo ludzie kochają tworzywa sztuczne
Mikroplastiki to śmiertelne zagrożenie dla wielu gatunków zwierząt. Jednak wbrew przekonaniu wielu osób, problem nie dotyczy jedynie odległej, egzotycznej fauny, ale również bliskich nam gatunków. Brytyjscy naukowcy dowodzą, że mikroplastiki zatruwają organizmy małych ssaków - m.in. jeży, myszy czy norników.
Stwierdzenie "zwierzęta żywiące się plastikiem" zwykle przywodzi na myśl duże oceaniczne ssaki i ławice ryb u wybrzeży norweskich fiordów. Lecz problem dosłownie leży pod naszymi domami. Zgodnie z wynikami badań brytyjskich naukowców mikroplastiki obecne są w przewodach pokarmowych w czterech z siedmiu obserwowanych przez naukowców gatunków małych ssaków - jeży europejskich, myszarki zaroślowej, nornika burego i szczura wędrownego.
Uczeni z Uniwersytetu w Sussex wyniki swojej pracy opublikowali w lipcowym wydaniu Science of the Total Environment. W ramach badań brytyjscy uczeni przeanalizowali 261 próbek odchodów małych ssaków, pochodzących zarówno z terenów miejskich jak i niezurbanizowanych w Wielkiej Brytanii. Badacze pod uwagę brali wszystkie trzy grupy żywieniowe: roślinożerców, owadożerców i wszystkożerców.
Naukowcy spodziewali się, że ilość mikroplastików w kale gatunków roślinożernych i mieszkających na terenach niezurbanizowanych będzie znacznie mniejsza w porównaniu do pozostałych ssaków. Jednakże analiza odchodów zwierząt nie potwierdziła tej teorii, co zdziwiło i zaniepokoiło badaczy.
To bardzo niepokojące, że ślady plastiku były tak szeroko rozpowszechnione w różnych miejscach i u gatunków o różnych zwyczajach żywieniowych. Sugeruje to, że tworzywa sztuczne mogą w różny sposób przesiąkać do wszystkich obszarów naszego środowiska. [...]
- mówi Emily Thrift, absolwentka zoologii na Uniwersytecie w Sussex i jedna z autorek badania.
Korzystając ze sprzętu w laboratoriach Greenpeace na Uniwersytecie w Exeter, zespół przeanalizował 261 próbek kału, z czego 16,5 proc. zawierało plastik. Najczęstszymi zidentyfikowanymi typami były poliester, polietylen (szeroko stosowany w opakowaniach jednorazowych) oraz polinorbornen (stosowany głównie w przemyśle gumowym). Poliester stanowił 27 proc. zidentyfikowanych fragmentów i został znaleziony u prawie wszystkich gatunków (wyjątek stanowiła mysz drzewna) - został wykryty we wszystkich próbkach, w których wykryto mikroplastiki. Jak tłumaczą naukowcy, poliester powszechnie stosowany jest w tekstyliach i przemyśle odzieżowym, a mikrowłókna tego polimeru mogą dostać się do systemu ściekowego poprzez pranie w gospodarstwach domowych, a następnie trafić do środowiska poprzez ścieki.
Ponad jedna czwarta tworzyw sztucznych znalezionych w próbkach to tworzywa "biodegradowalne" lub bioplastiki. Autorzy ostrzegają, że choć tego typu tworzywa mogą ulegać degradacji szybciej niż polimery, nadal mogą być połykane przez małe ssaki i niezbędne są dalsze badania w celu zbadania ich rzeczywistego wpływu na środowisko naturalne.
Autorzy uważają, że mikroplastiki znalezione w badaniu prawdopodobnie dostały się do organizmów zwierząt w wyniku spożycia zanieczyszczonej zdobyczy lub poprzez bezpośrednie połknięcie. W przypadku połknięcia, naukowcy uważają, że małe ssaki mogły pomylić tworzywa sztuczne z pożywieniem, przeżuć makroplastik który wykorzystały jako materiał do budowy gniazd lub przegryźć tworzywa sztuczne podczas desperackiej ucieczki przed zaplątaniem w śmieci.
W naszym badaniu, odchody jeży europejskich zawierały największą ilość plastikowych polimerów. [...] Jeże europejskie spożywają dżdżownice, a wcześniejsze badania wykazały, że zawierają one mikroplastiki. Tak więc naprawdę potrzebujemy dalszych badań, aby dokładniej ustalić skalę i sposób kontaktu [zwierząt z mikroplastikami], a także ocenić rozpowszechnienie u gatunków drapieżnych, które spożywają małe ssaki, abyśmy mogli podjąć odpowiednie kroki w celu podjęcia próby ochrony naszych malejących dzikich zwierząt przed tworzywami sztucznymi.
- mówi profesor Fiona Mathews, jedna z autorek badania.
Spożycie mikroplastików przez zwierzęta to problem większy niż się wydaje
Problem konsumpcji plastiku przez zwierzęta utożsamia się przede wszystkim z gatunkami morskimi - takimi jak żółwie, wieloryby, delfiny czy ryby oraz nadmorskim ptactwem. I nie jest to mylne skojarzenie, gdyż rokrocznie ludzkość wyrzuca do mórz i oceanów ponad 8 milionów ton plastikowych odpadów. Albatrosy zjadają nakrętki, mylnie biorąc je za pokarm. Wieloryby podczas polowań zjadają dziesiątki plastikowych toreb, a popularne "foliówki" przyczyniają się do zmian temperatur w żółwich gniazdach, bezpośrednio wpływając na jaja tych gadów.
Tworzywa sztuczne to problem również w skali makro, co udowodnił martwy wieloryb znaleziony w 2019 u wybrzeży Filipin. W przewodzie pokarmowym zwierzęcia znaleziono ponad 40 kilogramów plastiku, głównie plastikowych toreb. Innym gatunkiem dotkniętym przez zanieczyszczenie plastikiem są objęte ochroną słonie. W styczniu 2022 roku na Sri Lance padły dwa słonie, a bezpośrednią przyczyną ich śmierci były znajdujące się w ich organizmach śmieci. Jednocześnie w ciągu ośmiu lat na Sri Lance - w skutek spożycia tworzyw sztucznych i innych śmieci - padło w sumie dwadzieścia słoni.