Szok: Google ma problem z... młodzieżą. Odchodzą do TikToka
Czasem mówię mojej siedem lat młodszej siostrze, przedstawicielce Gen Z, że ich generacji słabo idzie korzystanie z Googe’a i choć dorastali wraz z tą technologią, to niekoniecznie potrafią z niej dobrze korzystać. Dziś okazuje się, że oni... po prostu z niej nie korzystają. TikTok i Instagram podgryzają największą wyszukiwarkę na świecie. Idą zmiany.
Dla pokolenia Millenialsów czy nawet osób bliższych 50-tce "Google" to niemal synonim internetu, a słowo "google’owanie" lata temu weszło do powszechnego użycia jako przekopywanie zasobów sieci. I nic dziwnego, bo Google to hegemon na rynku wyszukiwarek, map i wielu innych cyfrowych produktów pierwszej potrzeby. To potęga, która wydaje się być nie do ruszenia. Tymczasem okazuje się, że Google drży przed swoimi rywalami, którzy podbierają mu coraz więcej młodych użytkowników.
Według wewnętrznych informacji pochodzących z samego Google’a blisko połowa przedstawicieli Gen Z nie wykorzystuje Wyszukiwarki Google czy Map Google w celu wyszukania czegoś w internecie. Służą im do tego TikTok i Instagram, gdzie znajdują odpowiedzi na pytania i odkrywają nowe miejsca; robią rzeczy, które zdają się być tożsame z usługami Google’a.
Jeśli młodzi korzystają z Map, to tylko w celu nawigacji; nie odkrywają tam już nowych miejsc, biznesów czy restauracji, bo znajdują je na filmikach i w postach w mediach społecznościowych.
To dość szokujące dane, prawdę mówiąc. Nie tyle sam fakt, że młodzi ludzie odkrywają nowe miejscówki na TikToku, ale to, jak ogromna jest skala olewania usług Google, bez których większość z nas nie wyobraża sobie internetu. I jakże potężne są implikacje tego trendu - czyżby w przyszłości Google miał zostać strącony z piedestału?
Czy Google może upaść?
Odpowiedź na pytanie z nagłówka brzmi: oczywiście, że nie. Nie w tej formie i nie w perspektywie przewidywalnej przyszłości. To tytan, na którego barkach opiera się znakomita część internetu, a co za tym idzie, także naszej cyfrowej cywilizacji. Niesamowicie ciekawe jest jednak to, jak w perspektywie zaledwie kilku lat może się zmienić pozycja Google’a, jeśli młodzi ludzie już dziś w tak dużym stopniu nie korzystają z jego kluczowych usług.
Wewnątrz Google’a również biją na alarm; jak donosi Tech Crunch, gigant ciężko pracuje nad tym, by uczynić swoje kluczowe produkty bardziej przyjazne młodym odbiorcom. Bo przecież na szali jest nie tylko Search czy Google Maps, ale chociażby YouTube, który dziś wydaje się nie do ruszenia, ale kiedyś w końcu może stracić swoją dominującą pozycję. TikTok ustawicznie wydłuża maksymalną długość filmów publikowanych w serwisie - tylko czekać, aż pojawią się tam dłuższe nagrania, które zaczną kanibalizować publikacje na YouTubie.
I jeśli nic się nie zmieni, to Google’a czeka stopniowy, ale wyraźny ubytek użytkowników. To proces, który nie wymaga żadnego wspomagania - wydarzy się sam, w miarę jak zmieniać się będzie demografia użytkowników. A to zwiastuje, że mogą się wydarzyć dwie rzeczy: albo Google przyciśnie i zmodernizuje swoje narzędzia tak, by przypodobać się młodszym odbiorcom, albo czeka nas bezprecedensowe w ostatniej dekadzie zachwianie równowagi mocy.
Cóż, przykład MySpace czy Vine’a pokazał, że nawet najwięksi mogą runąć. I choć nie wierzę, by Google ze swoim przeogromnym portfolio usług i produktów miał upaść, tak może się okazać, że dla przyszłych pokoleń nie będzie on już tak istotną firmą, jaką jest dzisiaj dla nas.
Zdjęcie główne: Shutterstock