Co może być ciekawego w kosiarce, dmuchawie i sekatorze? Ja już wiem i nie zawaham się tego pokazać

Lokowanie produktu: Stiga

Kosiarka, dmuchawa do liści i akumulatorowy sekator - co może być w nich ciekawego poza tym, że są i robią swoją robotę? Jak się przekonałem - całkiem sporo.

STIGA

Kilka tygodni temu, w sam raz na początek sezonu na ogarnianie ogrodu, trafiły do mnie trzy urządzenia akumulatorowe marki STIGA. Pokosiłem nimi, oczyściłem podjazd i ścieżkę rowerową, a także poprzycinałem krzewy. Czy da się o nich napisać jednak coś więcej, niż tylko to, że świetnie wywiązują się ze swoich zadań?

Oczywiście - a oto 10 ich najciekawszych cech:

Jeden akumulator do wszystkiego

Na testy do mnie dotarły trzy sprzęty, ale akumulatory były tylko dwa. Dlaczego? Bo w akumulatorowych narzędziach marki STIGA stosowany jest dokładnie ten sam akumulator i możemy go do woli przekładać pomiędzy urządzeniami. Właściwie to mógłbym spokojnie zrobić wszystkie ogrodowe porządki z jednym akumulatorem - para była przydatna ze względu na fakt, że można włożyć oba do kosiarki i tym samym wydłużyć czas jej pracy, a w przypadku urządzeń ręcznych jeden akumulator może działać, podczas gdy drugi się ładuje, co de facto zapewnia nam możliwość pracy właściwie bez przerwy.

A kiedy skończymy koszenie, możemy jeden z akumulatorów przełożyć np. do dmuchawy i pójść posprzątać podjazd. Żadnego osobnego tankowania, żadnych przewodów - wszystko prosto, wygodnie i czysto.

Wyciągasz z pudełka i lecisz do roboty

Nie jest to niestety standard, więc zdecydowanie muszę tutaj testowane sprzęty pochwalić. Elementów do złożenia było tutaj prawie zero, wliczając w to nawet całkiem sporą i rozbudowaną kosiarkę akumulatorową. Przygotowanie do pracy wszystkich trzech urządzeń zajęło może kilka minut - i to jest naprawdę dobre pierwsze wrażenie.

Sąsiedzi z drugiego końca osiedla nie będą do ciebie dzwonić, żebyś przestał hałasować.

Owszem, żaden z tych trzech testowanych sprzętów nie jest całkowicie bezgłośny. Jeden dmucha, drugi przycina, trzeci kosi trawę - to musi generować jakieś dźwięki.

Natomiast są to dźwięki pozbawione towarzyszących odgłosów silnika spalinowego - zostaje sama esencja ich pracy. Ostatecznie jest więc dużo mniej obciążająco i dla nas, i dla całego otoczenia. Przykładowo korzystałem z dmuchawy przez kilkadziesiąt minut bez przerwy i ani razu nie przyszło mi do głowy, że mógłbym założyć słuchawki ochronne.

Nie musisz zgadywać poziomu naładowania akumulatora

Drobnostka, ale bardzo przydatna, bo pozwala uniknąć sytuacji, w której wędrujemy z akumulatorami do kosiarki, tylko po to, żeby np. przekonać się, że zapomnieliśmy ich wcześniej naładować.

Żeby sprawdzić poziom naładowania, wystarczy nacisnąć przycisk na akumulatorze. Zobaczymy wtedy pasek z poziomem naładowania i od razu wiemy, czy lecieć do ogrodu, czy może jeszcze skorzystać wcześniej z ładowarki.

Oczywiście z poziomu urządzenia też możemy sprawdzić poziom naładowania - ale to już będzie miało miejsce po tym, jak włożymy akumulatory i zabierzemy się do pracy.

Jest moc.

Znam osoby, które do tej pory są przekonane, że w ogrodzie - jeśli chodzi o moc - poradzą sobie tylko sprzęty spalinowe. Otóż nic z tych rzeczy - elektryczna kosiarka akumulatorowa Combi 753 eV poradziła sobie u mnie bez problemu z trawą wysoką na kilkadziesiąt centymetrów. Dmuchawa akumulatorowa SAB 700 AE była natomiast nie tylko w stanie usunąć liście - w tym i zbutwiałe - ale i mniejsze i większe kamienie. Nożyce akumulatorowe SHT 700 AE z łatwością przycinały nawet grubsze gałęzie.

Po co więc dymić spalinami z silnika benzynowego? Nie mam pojęcia.

Trudniejszy teren? Pomoże napęd.

Mój ogródek nie jest przesadnie równy - są i górki, i niewielkie doliny, do tego trawa potrafi błyskawicznie urosnąć na naprawdę sporą wysokość. Koszenie zwykłą kosiarką, gdzie trzeba zawsze używać własnej siły, nie zawsze jest takie bezwysiłkowe, jak można byłoby oczekiwać.

Na szczęście Combi 753 eV niweluje ten problem. Wystarczy ustawić poziom wspomagania, pociągnąć za dźwignię i już - kosiarka toczy się przed siebie tak sprawnie, że przy najwyższych ustawieniach prędkości musiałem za nią biec. Nie ma więc znaczenia, czy mamy dużo, czy mało siły - dostaniemy odpowiednią pomoc.

Dodatkowo...

... świetnie rozwiązano kwestię regulacji.

Między moją żoną a mną jest kilkanaście centymetrów różnicy, jeśli chodzi o wzrost i przeważnie zmiana ustawień kosiarki tak, żeby pasowała raz do jej wzrostu, a raz do mojego, była niezbyt wygodna.

W Combi 753 eV rozwiązano to w świetny sposób. Odblokowujemy jeden mechanizm centralny, obracamy podkładkę, zamykamy mechanizm i już. W mniej niż minutę można zmienić wysokość i kąt nachylenia uchwytu kosiarki.

Cięcie pod żywopłotem nigdy nie było łatwiejsze

Równie proste i piękne rozwiązanie, i jednocześnie tegoroczna nowość, czyli kierownica Fulcrum. Do tej pory niespecjalnie chciało mi się przycinać trawnik w miejscach, gdzie graniczył on bezpośrednio z żywopłotem, bo po prostu wymagało to przepychania się z kosiarką tuż przy zielonej ścianie.

Tutaj wystarczy znowu skorzystać z mechanizmu centralnego, ustawić odpowiednią pozycję uchwytu i już - idziemy daleko od gałęzi, ale jednocześnie przycinamy idealnie tak, jak planowaliśmy.

Obracasz i tniesz - tak, jak wygodniej

Podobne rozwiązanie znajdziemy też w akumulatorowym sekatorze SHT 700 AE. Nie zawsze domyślne ustawienie uchwytu jest najlepsze - szczególnie jeśli mamy dużo pionowego przycinania. Tutaj wystarczy jedna zmiana ustawienia i gotowe - nasze nadgarstki i ramiona na pewno nam za to podziękują.

Przechowywanie? Banalne.

Nożyc akumulatorowych wprawdzie przesadnie nie skompresujemy, ale za to powiesimy na ścianie, wykorzystując otwór na końcu listwy tnącej. Natomiast dmuchawę i kosiarkę - jak najbardziej możemy zmniejszyć. Kilka prostych ruchów i całość bez trudu zmieści się w garażu albo większym schowku na narzędzia. Co najważniejsze, zarówno kompresja, jak i dekompresja zajmują dosłownie sekundy.

Po zakończeniu pracy można więc błyskawicznie przejść do relaksu i cieszenia się tym, jak dobrą robotę zrobiliśmy w ogrodzie. A kiedy przyjdzie czas na kolejne przydomowe porządki - wszystkie urządzenia będą natychmiast gotowe do pracy. Ot tak, od razu - wkładamy akumulator i ruszamy do przycinania, koszenia albo sprzątania podjazdu czy ścieżki. Bez pamiętania o przygotowaniu zapasu benzyny, bez pamiętania o regularnych wymianach oleju, a do tego ze świadomością, że nawet jeśli postanowimy ogarniać ogród w weekend - nie zbudzimy całego osiedla.

Lokowanie produktu: Stiga
Najnowsze
Zobacz komentarze