Val Kilmer wiele lat temu stracił głos. Dzięki technologii deep fake przemówił w nowym Top Gunie
W filmie Top Gun: Maverick cameo zaliczył Val Kilmer. Dzięki technologii Deep Fake bohater przemówił, chociaż aktor w 2014 r. stracił głos.
Top Gun: Maverick zbiera świetne noty między innymi dzięki temu, że jego twórcy nie przesadzali z efektami specjalnymi. Okazuje się jednak, że wykorzystali technologię Deep Fake. To dzięki niej z ekranu w ramach swojego cameo mógł przemówić Val Kilmer, chociaż aktor w 2014 r. stracił głos.
Największą gwiazdą filmu Top Gun: Maverick jest bez dwóch zdań Tom Cruise, ale to nie jedyna postać z oryginalnego Top Guna, który powróciła w kontynuacji. Na ekranie pojawił się Val Kilmer jako Tom "Iceman" Kazansky. Z głośników z kolei usłyszeliśmy, jak bohater mówi, chociaż portretujący go aktor stracił głos 8 lat temu po kuracji raka krtani dzięki Deep Fakeowi.
Czytaj też:
A czym jest ten cały Deep Fake? Tym mianem określa się technologię, dzięki której można komputerowo generować wizerunek oraz głos człowieka - fikcyjnego lub... takiego prawdziwego. Aplikacje na komórki pozwalają nam zmienić się w śpiewającego Elona Muska lub wkleić swoją twarz w miejsce postaci z filmów, podczas gdy Rosjanie wykorzystują algorytmy do tego, by produkować fałszywych dziennikarzy.
Val Kilmer w Top Gun: Maverick przemówił dzięki technologii Deep Fake
Z technologii Deep Fake szeroko korzysta również Hollywood, a dzięki niej mogli powrócić po latach m.in. bohaterowie pierwszej trylogii Gwiezdnych wojen. Disney nie jest jednak jedyną wytwórnią, która z tego typu rozwiązań korzysta, a Deep Fake'a użyto w filmie Top Gun: Maverick. Tym razem nie chodziło jednak o twarz aktora, tylko o jego głos.
Aktorem, którego głos wygenerowano cyfrowo, jest Val Kilmer. Chociaż odtwórca roli Toma "Icemana" Kazansky'ego z oryginalnego Top Guna pojawił się na planie Top Gun: Maverick, to nie był w stanie nagrać swoich kwestii samodzielnie, gdyż w 2014 r. stracił zdolność wysławiania się w wyniku kuracji raka krtani. W sukurs przyszła mu jednak technologia.
Jak zdradza córka aktora, Mercedes Kilmer, w przygotowaniu cyfrowego głosu dla Vala Kilmera pomogła firma Sonantic, która zajmuje się generowaniem mowy z użyciem sztucznej inteligencji. Gdyby nie algorytmy zasilające cyfrowy syntezator mowy, to bohater nie mógłby dostać kwestii mówionych lub musiałby go dubbingować ktoś inny.
Jak podaje portal futurism.com, Val Kilmer jest zadowolony z efektu, jaki udało się osiągnąć, bo jak przyznaje, sam nie jest w stanie się komunikować z innymi werbalnie - ludzie mają problem, by zrozumieć, co mówi. Aktor wyraził wdzięczność wobec firmy Sonantic, dzięki czemu mógł "opowiedzieć swoją historię" z użyciem głosu, którzy brzmi "autentycznie i znajomo".
Ten artykuł ukazał się po raz pierwszy na spidersweb.pl 03.06.2022 roku