Mapy Google pokazują zniszczoną Ukrainę. O tych widokach trudno będzie zapomnieć
Mapy Google pozwalają "przespacerować" się po zniszczonych ukraińskich miastach. Wojenne street view robi poruszające wrażenie. Przeraża skala wojny, ale też to, w jaki sposób ją oglądamy.
Może to dlatego, że to dobrze znana funkcja street view. Korzystamy z niej, aby zobaczyć, jak wyglądają ulice miast, odpalamy, gdy chcemy zobaczyć, gdzie wkrótce pojedziemy, albo po prostu kiedy podróżujemy palcem po mapie. To pomocne narzędzie nagle pokazuje okrucieństwo wojny.
Tak na Google Maps wyglądają miasta w Ukrainie zniszczone przez Rosjan
Zdjęcia uchwycił dron. W Irpieniu uniósł się ponad zniszczony blok. Można zobaczyć ruiny mieszkań mieszające się z pozostawionymi rzeczami. Na parkingu stoi zdewastowane auto, na które spadły cegły i fragmenty dachu.
Osiedle jednorodzinnych domków zostało wręcz zdmuchnięte z powierzchni ziemi. W tle coś się pali. Krajobraz jest przerażający.
"Przeszedłem" się po Irpieniu i mam dosyć
A jednak trudno oderwać wzrok. Google pozwala jeszcze zobaczyć Borodziankę czy bazę Antonov Airlines, gdzie znajduje się zniszczony samolot Mrija-225. Widzimy całkiem nowe, wydawałoby się luksusowe bloki w Buczy, które stały się polem bitwy.
Za sprawą mediów społecznościowych od pierwszych dni rosyjskiej napaści widzimy zdjęcia, oglądamy filmiki przedstawiające barbarzyństwo rosyjskich orków. Wirtualny spacer po zniszczonych miastach jest jednak zupełnie innym doświadczeniem.
W życiu nie pomyślałbym, że w 2022 roku Mapy Google'a służyć będą do rejestrowania zbrodni wojennych dokonywanych w sąsiadującej z nami Ukrainie.
Zwykle z olbrzymim dystansem podchodzę do działań korporacji związanych z wojną w Ukrainie. Tym bardziej że bardzo często kalkulują. W tym jednak przypadku mam pewność, że Google dokonało czegoś, o czym głośno będzie przez lata. Do tych obrazków będziemy wracać, będziemy je analizować, będą służyły do nauki i pokazania, czym jest okrucieństwo wojny.
zdjęcie główne: Drop of Light / Shutterstock.com
