REKLAMA

Meta zmienia zasady prywatności. To znaczy nie zmienia. To znaczy przemalowuje tylko

Meta ogłosiła dziś nowe zasady prywatności, które tak naprawdę są stare, tylko wyglądają inaczej. Tym samym firma robi krok w stronę użytkowników, którzy najwyraźniej mieli problemy ze zrozumieniem owych zasad. Chodzi o Facebooka, Instagrama i Messengera.

Zasady prywatności Facebooka, Instagrama i Messengera
REKLAMA

Nie dziwi mnie to. Od dekad firmy rozpisywały swe regulaminy tak, by mało kto mógł się połapać, o co chodzi. Wielostronicowe regulaminy, odwołania do innych punktów, podpunktów i paragrafów. Prawniczy bełkot, który odstrasza 99 proc. użytkowników. Wszystko po to, by zrezygnowany użytkownik po prostu zaakceptował zasady bez ich czytania. A potem? Hulaj dusza! Możemy szastać twoimi danymi, możemy wciskać ci różne produkty, których wcale nie chciałeś, no przecież sam się zgodziłeś, przecież zaakceptowałeś nasz regulamin, ziomeczku.

REKLAMA

Pamiętam, że gdy byłem jeszcze w "Wyborczej", to mieliśmy w dziale gospodarczym pomysł na cały cykl, w którym tłumaczymy te wszystkie umowy, regulaminy, pisma sądowe. Chcieliśmy przekładać tę nowomowę na ludzki język polski. Odpuściliśmy wtedy: nie czuliśmy się na siłach, tak dużo tego było.

Firmy i portale przez lata właśnie na tym bazowały, a teraz nagle odkrywają, że dla dobra użytkowników warto byłoby te regulaminy poupraszczać. Meta także dołączyła do tej grupy. Po osiemnastu latach od powstania firma zorientowała się, że ma zagmatwane zasady prywatności. - To nie tak, że tylko przygotowujemy się pod zbliżające się przepisy Digital Markets Act. My antycypujemy, co może być przydatne użytkownikom, słuchamy ich i wprowadzamy zmiany - stwierdził Stefano Fratta, dyrektor ds. polityki prywatności w Mecie (właściciel FB) na region EMEA (Europa, Bliski Wschód, Afryka) w trakcie specjalnego briefingu dla dziennikarzy. Była to odpowiedź na pytanie, czy zmiany nie są czasem podyktowane nowymi unijnymi przepisami.

Facebook: zasady prywatności

I faktycznie trudno napisać, co się zmieniło, bo jeśli chodzi o same zasady, to zmian nie ma. Inaczej natomiast zasady są przedstawiane. Zresztą oddam może głos samej firmie. Cytuję z komunikatu prasowego: "Przeredagowaliśmy i zmodyfikowaliśmy nasze Zasady ochrony prywatności, aby były łatwiejsze do zrozumienia i aby czytelniej prezentowały, jak wykorzystujemy informacje. Wprawdzie tekst wygląda inaczej, ale sposób gromadzenia, wykorzystywania i udostępniania danych użytkownika przez firmę Meta nie zmienił się".

W zasadach prywatności dodanych będzie więcej szczegółowych informacji o wykorzystywaniu danych oraz więcej przykładów tego wykorzystywania. W skrócie: Meta dokładniej tłumaczy, jak na nas i naszych danych zarabia. Będą one miały także nieco inny wygląd: uproszczony, z listą ważnych pytań. Zrobiłem nawet screena w trakcie prezentacji, tylko coś rozmazany wyszedł, ale w sumie chodzi o wizualną warstwę, a nie sam tekst, więc proszę bardzo:

 class="wp-image-2193981"
Nowe zasady prywatności Meta

I oczywiście nie jest tak, że należy z tego tylko drwić. To dobry ruch, korzystny dla użytkowników. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że robienie z tego wielkiego halo ma sprawić, że Fejs będzie miał nieco przyjemniejszą twarz strażnika naszej prywatności. A w sumie to nie tylko Fejs, bo "zmiany" te zostaną wprowadzone także na Instagramie i Messengerze (ale nie na Whatsappie).

I żeby nie było, że tylko Meta się zorientowała, że ma skomplikowane regulaminy. Google też się otwiera i coraz więcej wyjaśnia użytkownikom. Od niedawna pozwala m.in. na mocno uproszczoną procedurę usunięcia swoich danych z wyników wyszukiwań.

Użytkownicy Facebooka od 26 maja będą dostawali komunikat o nowych zasadach i prośbę o ich przejrzenie, co nie jest obowiązkowe. Sama aktualizacja zasad nastąpi 26 lipca tego roku.

REKLAMA

Zdjęcie główne: Alberto Garcia Guillen/Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA