Wiedźmin 3 to fenomen, Cyberpunk 2077 to klapa. CD Projekt RED bije się w pierś, ale niesmak pozostał
CD Projekt RED ma się czym chwalić. Choć przychody są niższe niż prognozowane, to firma ma za sobą świetny rok i zapowiada wiele zmian. Wyniki finansowe polskiego studia pokazują też, że Wiedźmin 3 to niesłabnący fenomen.
Właśnie poznaliśmy wyniki finansowe CD Projekt RED zarówno za pierwszy kwartał 2022 r., jak i cały rok fiskalny 2021. Tematykę finansów zostawmy jednak serwisom biznesowym, a tu spójrzmy na to, ilu graczy przyciągnęli przed ekrany polscy twórcy. Wyniki są imponujące, ale Redzi kolejny raz rozczarowują graczy opóźnieniami.
Wiedźmin 3: Dziki Gon to fenomen.
40 milionów sprzedanych egzemplarzy od premiery w 2015 r., czyli o 10 mln więcej niż rok temu - nie ma wielu gier, które mogą pochwalić się takim wynikiem. Pomimo blisko siedmiu lat od premiery Wiedźmin 3 nie przestaje się sprzedawać i wciąż znajduje się w zaszczytnym miejscu na liście TOP 10 najczęściej kupowanych gier wszech czasów, zaś cała wiedźmińska saga sprzedała się już w ponad 65 milionach egzemplarzy.
A można się spodziewać, że ów fenomen nie osłabnie w najbliższym czasie. CD Projekt RED zapowiedział pracę nad zupełnie nową odsłoną gry w uniwersum Wiedźmina, zaś w przygotowaniu jest też wersja Dzikiego Gonu na konsole nowej generacji, która... nie ukaże się w tym roku. Pomimo wcześniejszych zapewnień, premiera next-genowej odsłony Wiedźmina 3 została przełożona na czas bliżej nieokreślony.
Cyberpunkt 2077 w końcu zaczyna przypominać grę, którą miał być na początku.
Blisko 1,5 roku i sześć dużych aktualizacji później, przehajpowany do granic możliwości Cyberpunk 2077 w końcu nabiera grywalnego kształtu. Jeśli ktoś jednak liczył na pełnoprawny dodatek na drugie urodziny gry, to srodze się przeliczy – w 2022 r. Redzi będą nad nim dalej pracować, ale premiera nie nastąpi w tym roku.
Nie ma raczej co liczyć na wzrost dynamiki sprzedaży Cyberpunka, która jest dość… powolna. CD Projekt RED pochwalił się, że sprzedano już ponad 18 mln kopii gry, co brzmi imponująco, ale trzeba pamiętać, że blisko 14 mln kopii sprzedano w ciągu pierwszych trzech tygodni. Późniejszą sprzedaż gry można więc określić jako zaledwie przeciętną, zwłaszcza uwzględniając niesłabnące wysiłki marketingowe polskiego studia.
Niesmak pozostał.
Co by nie mówić, Redom należą się brawa za przyjęcie fuckupu na klatę i pokorną pracę nad naprawieniem Cyberpunka przez ostatnie miesiące. Gra w końcu działa jak należy, a że jej cena spadła do akceptowalnego dla większości pułapu, można mieć nadzieję, że w tym roku sprzedaż będzie nieco lepsza. Tym niemniej wystarczy jeden rzut oka na komentarze graczy pod postami CD Projekt RED w mediach społecznościowych by wyraźnie zobaczyć niesłabnące rozgoryczenie.
Gracze nie zapomnieli, że CD Projekt RED wydał na świat półprodukt i liczył, że ujdzie mu to na sucho. Nie uszło – gracze nadal nie zostawiają suchej nitki na Redach za to, jak gra z Keanu Reevesem wyglądała przez pierwsze miesiące od premiery. Gracze nie kryją też rozgoryczenia faktem, iż na rozszerzenia do gry trzeba będzie czekać kolejny rok. Blado, zważywszy na fakt, że Wiedźmin 3 doczekał się dwóch re-we-la-cyj-nych rozszerzeń w ledwie rok od premiery (samo „Krew i Wino” było niemal tak duże, jak podstawowa gra!). Gracze mieli pełne prawo oczekiwać podobnych standardów w przypadku Cyberpunka, lecz tak się nie stało. Co więcej, gracze wciąż obawiają się, że Redzi porzucą cyberpunkowy świat po jednym dodatku na rzecz pracy nad kolejnym Wiedźminem, choć oczywiście twórcy zaprzeczają, by miało się tak wydarzyć.
W nagraniu dla inwestorów Piotr Nielubowicz, wiceprezes zarządu ds. finansowych, mówi jednak otwarcie o tym, że CD Projekt RED zdaje sobie sprawę z problemów i przeprowadza wielkie zmiany w strukturach i sposobie działania firmy. Miejmy zatem nadzieję, że mimo dalszych opóźnień Redom uda się wyjść z twarzą z tej sytuacji, bo co by nie mówić – jeśli chodzi o popkulturę, Polska nie ma lepszego towaru eksportowego niż gry.