REKLAMA

Gra czy rzeczywistość? Porównano wirtualne miasto z Ghostwire: Tokyo i prawdziwą stolicę Japonii

Ghostwire: Tokyo to najnowsza produkcja na konsolową wyłączność dla PlayStation, w którą mogą grać również posiadacze komputerów osobistych. Jedną z cech gry jest pietyzm, z jakim odtworzono japońską stolicę w wirtualnej przestrzeni. Teraz cyfrowy twór został porównany z prawdziwymi kadrami.

Gra vs rzeczywistość: porównanie miasta w Ghostwire: Tokyo
REKLAMA

Odwzorowanie japońskiej aglomeracji to jedna z największych zalet Ghostwire: Tokyo. W naszej recenzji chwaliliśmy twórców za gigantyczny pietyzm oraz przywiązanie do detali, gdy chodzi o przeniesienie azjatyckiej stolicy do wirtualnego świata. Tokio w Ghostwire jest tak duże, rozbudowane i pełne obiektów, że zmusiło moje PlayStation 5 do pracy na wysokich obrotach wentylatora. To sztuka, która zdarza się mało której produkcji z 2021 i 2022 roku.

REKLAMA

Teraz wirtualne miasto z Ghostwire: Tokyo zostało porównane z prawdziwą japońską stolicą.

Świetnego porównania dokonali twórcy kanału ElAnalistaDeBits na YouTube, do obserwowania którego zachęcam. Kanał jest poświęcony technicznym, wizualnym oraz wydajnościowym różnicom w grach na różnych platformach sprzętowych. Po takich produkcjach jak Death Stranding, Mario Kart 8 Deluxe czy Grand Theft Auto V, twórcy z ElAnalistaDeBits wzięli się właśnie za Ghostwire: Tokyo.

Na kanale ElAnalistaDeBits przyrównano ujęcia bezpośrednio z gry do prawdziwych kadrów pochodzących z rzeczywistego Tokio. Na materiałach porównawczych znajduje się szereg charakterystycznych miejsc dla japońskiej aglomeracji, jak skrzyżowanie w dzielnicy Shibuya, wieża Tokyo Tower czy park Nabeshima.

Twórcy kanału ElAnalistaDeBits nie poprzestali wyłącznie na atrakcjach turystycznych. Pod lupę wzięli również indywidualne obiekty 3D takie jak autobusy miejskie, taksówki, automaty z jedzeniem i piciem, witryny sklepowe czy nawet skrzynki pocztowe.

Szkoda tylko, że w Ghostwire: Tokyo zabrakło dynamicznego systemu dobowego, umożliwiającego lepsze porównanie.

Niemal cała akcja w grze Ghostwire: Tokyo rozgrywa się nocą. To celowy zabieg producentów. Mrok buduje odpowiedni klimat produkcji, pełne duchów, demonów, magii oraz tajemnicy. Ciemność pozwala ponadto skrywać niedoskonałości drugiego i trzeciego planu, doskonale widoczne w innych produkcjach z wielkim miastem o otwartej strukturze, jak np. w rodzimym Dying Light 2 od Techlandu.

REKLAMA

Noc czy dzień, trudno odmówić deweloperom z Tango Gameworks miłości do japońskiej stolicy i pietyzmu, z jakim ta została odtworzona w ich grze. W naszej recenzji Ghostwire: Tokyo nazywamy stolicę "osobnym bohaterem" i nie ma w tym ani odrobiny przesady. Miasto jest tak ciekawe, zróżnicowane i bogate wizualnie, że spacer po nim - nawet wirtualny - jest przeżyciem na długo zapadającym w pamięci.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA