Nestle zablokowało Polakom komentarze. Firmie nie podoba się krytyka sprzedaży produktów w Rosji
Nestle ciągle sprzedaje swoje produkty w Rosji, co denerwuje nie tylko polskich klientów. Wprawdzie zapewne rodzimy oddział nie ma wpływu na decyzję giganta, ale logo to logo - obrywa im się w mediach społecznościowych solidnie. Ktoś odpowiadający za profil na Facebooku wpadł na kontrowersyjny pomysł: nie będzie krytycznych komentarzy, jeśli wyłączysz możliwość komentowania.
Żyjemy w czasach, gdzie teoretycznie polska marka należy do dużego, globalnego koncernu – tak jest w przypadku choćby producenta Winiary, którego właścicielem jest Nestle. Firma od dawna jest krytykowana za swoją politykę, związaną m.in. z drenowaniem lokalnych źródeł wody, ale wojna w Ukrainie przelała czarę goryczy.
Kiedy zdecydowana większość wycofuje swoje produkty z Rosji, kraju agresora, Nestle udaje, że żadnej wojny nie ma. Podobnie zresztą jak Auchan, Leroy Merlin czy Decathlon. Polskim klientom się to nie podoba. Oprócz głosowania portfelem chcą dać firmie też znać na Facebooku.
Już nie można tego robić: Nestle zablokowało komentarze na Facebooku
Zarówno profil Nestle, jak profil marki Winiary, należący do koncernu, "ograniczył możliwość komentowania postów". Co ciekawe, stare wpisy zostały, więc nadal można oglądać wyrazy niezadowolenia:
Rozumiem, że osoba odpowiedzialna za media społecznościowe może nie chcieć już czytać wpisów potępiających decyzję, na którą nie ma żadnego wpływu. Jesteśmy jednak w internecie, gdzie uciekanie od krytyki kończy się przeważnie… jeszcze większą krytyką.
Zjawisko nosi zresztą nazwę "efektu Streisand"
Znana artystka pozwała swego czasu fotografa za umieszczenie zdjęcia lotniczego jej domu. Rzecz jasna zamiast tego fotka zaczęła krążyć i o sprawie zrobiło się głośno na lata. Podobnych przykładów jest całe mnóstwo.
Mam wrażenie, że teraz o Nestle będzie znowu głośno, właśnie w związku z tym, że użytkownicy nie mogą już wyrażać swojego niezadowolenia. Zamiast uciszyć sprawę, zrobi się jeszcze więcej hałasu i kolejne osoby dowiedzą się, że Nestle nie wycofało swoich produktów z Rosji.
Nie tylko Nestle nie radzi sobie z krytyką. Głos w sprawie wojny zabrał prezes polskiego oddziału Leroy Merlin. Chociaż od wskazania sprawcy PR-owy komunikat ucieka, o czym informował BizBlog:
Jak widać, szef Leroy Merlin pisze o „zniszczeniach dokonanych” i „brutalności stosowanej”, ale nie pisze przez kogo. W całym oświadczeniu nie znajdziemy choćby pośredniego wskazania, kto jest odpowiedzialny za tę nieludzką wojnę, nie mówiąc już o wytłumaczeniu, jak sieć Leroy Merlin łączy potępienie dla jej brutalności z robieniem interesów w Rosji i płaceniem tam podatków.
Zaznaczmy raz jeszcze – polskie oddziały mają zapewne mało do gadania w sprawie decyzji kontynuowania sprzedaży produktów w Rosji. Sęk w tym, że swoimi działaniami tylko nakręcają złość, skądinąd całkiem słuszną. Mogą za tę opieszałość słono zapłacić – utraceniem klientów na zawsze.
Pierwsze efekty już widać, przynajmniej w sieci. Jak zauważył na linkedin.com Wojciech Chrzan z Brand24, w ostatnich tygodniach zdecydowanie wzrósł udział negatywnych wzmianek względem marek, które zdecydowały się kontynuować działalność w Rosji. Można założyć, że będzie to miało przełożenie na decyzje przy sklepowej półce.