REKLAMA

Leroy Merlin zamienił się w Leroy Kremlin. Firma odcięła Ukraińców od sieci firmowej

Sieć marketów budowlanych z Francji nie tylko ogłosiła chęć dalszego wspierania rosyjskiej gospodarki, to na dodatek znacząco ograniczyła dostęp do swojej sieci osobom zatrudnionym w Ukrainie.

leroy merlin ukraina
REKLAMA

Leroy Merlin podjął niedawno dość kontrowersyjną decyzję, jaką jest chęć pozostania i dalszego operowania na rosyjskim rynku. Co więcej, sieć nie tylko nie przyłączy się do bojkotu imperium zła i nadal będzie płacić tam podatki, to na dodatek ogłosiła chęć zagospodarowania tego rynku. Zapowiedziała wprost, że zwiększy dostawy do Rosji, by zagospodarować rynek po swojej konkurencji, która solidarnie wywiera presję by powstrzymać ukraińską i światową wojnę.

REKLAMA

Czytaj też:

To dość zaskakujący ruch, albowiem straty wizerunkowe dla tej działającej w wielu krajach sieci będą znaczne - a, biorąc pod uwagę pikujący kurs rubla i pogłębiającą się w Rosji nędzę, zyski finansowe z tytułu tej decyzji nie zapowiadają się na przesadnie wysokie. Leroy Merlin ignoruje jednak głosy krytyki, pozostawiając rzeczników prasowych sieci w trudnej sytuacji.

Dla uczciwości warto jednak dodać, że polski oddział Leroy Merlin zdaje się prowadzić cichą wojnę ze swoim francuskim mocodawcą. W oświadczeniu wysłanym mediom Leroy Merlin Polska obwieścił, że zerwał współpracę z rosyjskimi i białoruskimi dostawcami. Wpływy ze sprzedaży produktów z tych krajów, które jeszcze zalegają na magazynach, mają być przekazane na rzecz akcji humanitarnych na rzecz Ukrainy. Stoi to w kontrze do najnowszej decyzji francuskiej centrali.

Leroy Merlin odcina ukraińskie oddziały od dostępu do sieci firmowej.

Post Ludmiły Dziuby z Leroy Merlin Ukraina na LinkedIn

Decyzję o dalszym obrocie towarów na rosyjskim rynku można tłumaczyć na wiele sposobów. Trudno jednak zrozumieć motywację właściciela Leroy Merlin, jeśli chodzi o odcięcie ukraińskiej filii od wewnętrznego systemu komunikacji korporacyjnej. Nie zrozumiała tego również Ludmiła Dziuba, szefowa działu zasobów ludzkich Leroy Merlin Ukraina, która opisała całą sprawę na swoim profilu na LinkedInie.

Po tym, jak jej post zdobył viralową wręcz popularność, Leroy Merlin zobowiązał się do ponownego podłączenia Leroy Merlin Ukraina do swojej wewnętrznej sieci. Słowa dotrzymał tylko częściowo. Faktycznie dostęp do sieci został przywrócony, jednak w bardzo ograniczonym zakresie, w ramach którego dostęp jest przyznawany wyłącznie przez pracowników francuskiej centrali.

Jak argumentuje Dziuba, to poważny problem. Po rosyjskiej napaści na Ukrainę sieć firmowa Leroy Merlin zamieniła się w kanał służący do porozumiewania się między pracownikami celem wzajemnego wparcia humanitarnego i medycznego. Pracownicy i ich zwierzchnicy za jej pośrednictwem koordynowali niezbędną pomoc w kraju, gdzie siły napastnika otrzymały rozkaz ludobójstwa, siania terroru i grozy. Rosyjska armia ostrzeliwuje skupiska ludności cywilnej, poborowi dokonują coraz częstszych gwałtów na kobietach i dzieciach.

REKLAMA

- Nadal zapewniamy pełną i bezpłatną pomoc towarową naszym Ochotnikom, Sztabom, Siłom Zbrojnym, instytucjom medycznym i humanitarnym, władzom miejskim, SES i wszystkim, którzy tego potrzebują! Leroy Merlin Ukraina z Ukraińcami! Wierzymy w nasze wspólne zwycięstwo! - jak można przeczytać w ostatnim poście na profilu Ludmiły Dziuby.

*Ilustracja otwierająca: Anna Dobrovolskaya / Shutterstock.com

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA