Leroy Merlin zlecił nam ocenę swojej aplikacji mobilnej. No to oceniliśmy...

Najnowsza wersja zakupowo-informacyjnej aplikacji klienckiej tej sieci nie tylko ułatwia realizację zakupów w sklepie, ale też pozwala nam bez wychodzenia z domu zamówić wszystko, czego tylko potrzebujemy. Lista możliwości jest przy tym tak obszerna, że na początku można się trochę zagubić w interfejsie i kolejnych zakładkach, ale to chyba jej jedyna wada, która zresztą po pewnym czasie przestaje dokuczać.

Bezpłatny program, dostępny dla iOS, Windows Phone i Androida, po uruchomieniu wita nas ekranem prezentującym aktualne promocje w sklepie. Dwie z nich – składające się z całych zestawów produktów - wyróżnione są graficznie i wyglądają jak strona z gazetki (co może nieco drażnić niektórych), natomiast poniżej znajduje się osobno wylistowana kategoria przecenionych produktów. Jeśli jednak nie interesują nas promocje, na ekranie głównym znajdują się cztery przyciski – wyszukiwania, koszyka, list zakupów oraz dodatkowych opcji.

UI jest przy tym utrzymane w dość stonowanej, szaro-czarno-zielonej kolorystyce, którą może nieco zaburzyć jedynie wysuwane z boku menu zielone od góry do dołu i na niemal każdym możliwym pikselu. Cóż, taki jest jednak dominujący kolor logo firmy, więc nie można specjalnie narzekać.

Po aktywacji bocznego menu zaczyna się dopiero prawdziwa przygoda z aplikacją. Głównych pozycji jest aż 11 – zaczynając od katalogu produktów, a kończąc na opcji bezpośredniego kontaktu z Leroy Merlin. Większość z nich nie jest przy tym jedynie odnośnikiem do pojedynczej, konkretnej funkcji, a wstępem do kolejnych poziomów menu.

Wybierając więc zakładkę „Produkty”, do wyboru otrzymujemy 5 nowych, podstawowych kategorii. W tym miejscu możemy albo kliknąć na prawą część ekranu i wyświetlić wszystkie produkty z danej kategorii lub kontynuować zagłębianie się w kolejne podkategorie, zawężając tym samym ilość wyświetlanych towarów.

Na szczęście szybko docenimy taki sposób zawężania wyników naszych wyszukiwani, tym bardziej, że możemy to zrobić jeszcze precyzyjniej. Po wybraniu kategorii wystarczy skorzystać z opcji filtrowania, gdzie wybieramy nie tylko cenę czy sortujemy według wybranych parametrów (których jest pod dostatkiem), ale możemy bardzo precyzyjnie określić cechy, jakie powinien posiadać poszukiwany przez nas produkt.

Przykładowo potrzebujemy dostępnego w ciągu 24 godzin młotka murarskiego o masie ponad 1 kg, ale mniejszej niż 2 kg w cenie niższej niż 80 zł. Nie ma najmniejszego problemu, aby właśnie w ten sposób skonfigurować filtry i bez przeglądania osobno specyfikacji każdego przedmiotu z kategorii „młotki” trafić od razu na ten, którego potrzebujemy.W ten sposób można także filtrować wyniki „słownego” wyszukiwania z poziomu ekranu głównego.

Dla osób, które wiedzą jak wygląda to, co chcą kupić, ale nie mają pojęcia jak się nazywa ani jakie ma parametry, istnieje możliwość zmiany widoku listy na widok siatki, dzięki czemu na ekranie mieści się więcej pozycji i możemy je bezpośrednio porównać wizualnie.

Obydwa układy pozwalają na szybkie dodanie wybranego produktu do listy zakupów (oraz sprawdzić dostępność w wybranym sklepie) lub prosto do naszego koszyka sklepowego.

Owszem, oprócz klasycznego wyszukiwania według kategorii czy tekstu możemy z poziomu bocznego menu lub zakładki wyszukiwania uruchomić skaner kodów. Stojąc przy produkcie nie będą nam wprawdzie potrzebne informacje, które i tak możemy sprawdzić na pudełku, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby w ten sposób szybko przeczytać opinie na jego temat czy zapisać jako zakup „na później”.

Poza sprawnym wyszukiwaniem i kategoryzacją istotne jest również co innego – ile możemy dowiedzieć się na temat odnalezionego produktu z poziomu telefonu i na ile treści te są dostosowane do mniejszych wyświetlaczy.

Na szczęście aplikacja nie zawodzi i w tym miejscu. Poza sporym zdjęciem w rozdzielczości pozwalającej na swobodne powiększanie i przyglądanie się np. końcówce śrubokręta, nazwą, numerem i ceną, program prezentuje nam (po rozwinięciu) również bardziej szczegółowe informacje. Czy śrubokręt BSB11009A nadaje się do pobijania? Nie. Z czego jest wykonany grot? Z metalu. Rozmiar? PH2/SL6. Trzy duże ikony w każdej chwili pozwalają nam na dodanie przedmiotu do listy zakupów, koszyka czy sprawdzenie dostępności w dowolnym sklepie stacjonarnym.

Osobny przycisk prowadzi nas do opinii użytkowników (lub, po zalogowaniu, do opcji dodania własnej) na temat towaru, przy czym można przyczepić się do jednej rzeczy – aktywna jest jedynie niewielka strzałeczka, w którą trzeba precyzyjnie trafić. Uaktywnienie całego pola z oceną byłoby o wiele lepszym rozwiązaniem. Oczywiście nie zabrakło przycisku Share (przynajmniej w wersji dla Androida).

Można by zadać w tym momencie pytanie, po co nam właściwie dwie wspomniane wcześniej funkcje – koszyk oraz lista zakupów, które odpowiadają pozornie za to samo. Na szczęście ich funkcje są niemal całkowicie różne – pierwsza opcja przydaje się przy zakupach zdalnych, natomiast ta druga przy zakupach w sklepie.

Działania listy zakupów nie trzeba specjalnie tłumaczyć – jest to po prostu lista, do której możemy dodać dowolną liczbę przedmiotów, których potrzebujemy podczas najbliższej wycieczki do sklepu. Z jej poziomu możemy wygodnie sprawdzić łączną cenę, zmienić liczbę sztuk do kupienia oraz usuwać lub przenosić produkty do koszyka, np. jeśli okaże się że zabrakło ich na miejscu. Nie zabrakło też opcji wyszukiwania, choć brakuje chociażby sortowania po działach, co pozwoliłoby nam oszczędzić czas.

Wynagradza to natomiast opcja wyświetlania lokalizacji przedmiotów - jednego lub wszystkich zaznaczonych - na mapie wybranego sklepu, dzięki czemu plan podróży możemy zaplanować nieco wcześniej.

Lepiej można byłoby natomiast rozwiązać proces oznaczania przedmiotów na liście jako zakupionych. W obecnej wersji jest to albo niesamowicie głęboko ukryte albo jedynym wyjściem jest całkowite usunięcie wybranej pozycji z listy lub oznaczenie jej „ptaszkiem”. Niestety znacznik ten jest również odpowiedzialny za zaznaczanie wielu przedmiotów, a i nie wpływa w żaden sposób na położenie przedmiotu na liście.

Koszyk, wyglądający tak samo jak lista zakupów, ma tę przewagę, że nie wymaga od nas wędrówki po sklepowych halach. Po prostu wyszukujemy potrzebnych nam towarów (tak samo jak wcześniej), ustalamy liczbę sztuk, po czym sprawdzamy, na kiedy nasze zlecenie może zostać zrealizowane.

Potem wystarczy wybrać sposób dostawy, sposób płatności i ewentualnie skorzystać z kodu rabatowego o ile taki posiadamy. Prosto, szybko i przyjemnie, bez wychodzenia z domu, bez uruchamiania komputera. Aplikacja natychmiast poinformuje nas także o tym, które produkty są dostępne od razu, a na które trzeba poczekać dłużej i zaproponuje dodatkowe opcje.

Tak, ta niepozorna aplikacja sklepowa ma jeszcze więcej funkcji. Logowanie do konta leroymerlin.pl, karta programu DOM, dostęp do regulaminu, pomocy, promocji online, ustawianie ulubionego sklepu na potrzeby ewentualnych późniejszych wyszukiwań – to tylko część opcji.

I to właściwie jedyna poważna wada Leroy Merlin dla Androida i iOS. W aplikacji jest po prostu wszystko i wszędzie. Owszem, w teorii przydatne, ale w praktyce można byłoby się niektórych z elementów pozbyć lub rozwiązać je w nieco inny sposób, aby ułatwić klientowi pierwsze spotkanie. Sam początkowo czułem się nieco przytłoczony mnogością przycisków oraz mniejszych i większych "aktywatorów" opcji.

Co dla niektórych jest wadą, dla innych jest zaletą. W mobilnej wersji Leroy Merlin jest wszystko czego możemy potrzebować, od sytuacji, kiedy chcemy kupić dwa gwoździe, po przypadek remontu całego pomieszczenia. I czy zamówimy to przez internet, czy kupimy w sklepie, bez wątpienia warto mieć ten program ze sobą.