Ta sama gra na to samo PlayStation za 299 lub 339 zł. Horizon Forbidden West i chaos w PS Store
Horizon Forbidden West to jedna z najważniejszych gier 2022 roku. Tytuł dla konsol PlayStation jest jednocześnie dowodem na to, jak chaotyczna była w ostatnim okresie polityka Sony dotycząca gier międzygeneracyjnych, wstecznej kompatybilności oraz przenosin na nowszą konsolę.
Planujesz kupić Horizon Forbidden West na premierę? Jeśli preferujesz cyfrowe kopie, za oczekiwaną grę zapłacisz 339 złotych. Ewentualnie 299 złotych. Jak wolisz. Z perspektywy gracza różnic między ofertami nie ma żadnych, nie licząc możliwości przedpremierowego pobrania programu na dysk. Obie znajdziesz w PS Store i obie pochodzą bezpośrednio od Sony. Warto o tym wiedzieć, żeby nie płacić więcej, niż jest to konieczne.
To samo Horizon Forbidden West za 299 albo 339 złotych. O co tutaj chodzi?
Odwiedzając PS Store natraficie na kartę produktową Horizon Forbidden West za 339 złotych oraz tę samą grę za 299 złotych. W obu przypadkach mówimy o pakiecie międzygeneracyjnym, z grą w podstawowej wersji dla konsoli PS4 oraz PS5. To dokładnie ten sam program, z taką samą zawartością, na te same platformy docelowe, bez żadnych różnicujących skórek ani innych DLC. Gdzie w tym wszystkim jakiś sens?
Już tłumaczę. Droższa pozycja za 339 złotych do Horizon Forbidden West dla PlayStation 5, w pakiecie z dodatkową wersją gry dla PlayStation 4, możliwą do uruchomienia we wstecznej kompatybilności na PS5 lub natywnie na PS4, jeśli wciąż posiadamy starszą konsolę. Jak pisaliśmy kilkukrotnie, wraz z premierą PlayStation 5 Sony zdecydowało się na podniesienie domyślnej ceny gry wideo, z 60 do 70 dolarów. Dlatego tytuły AAA od PlayStation Studios na PS5 kosztują 339 zł.
W przypadku gier dla PlayStation 4 Sony pozostało przy tańszym cenniku, wynoszącym 299 zł.
Horizon Forbidden West dla PS4 za 299 zł jest sprzedawane w pakiecie z możliwością uaktualnienia gry do wersji PlayStation 5, umożliwiającej posiadaczom starszej konsoli kontynuację zabawy na PS5 w ulepszonym trybie natywnym, z lepszą oprawą i szybszymi czasami wczytywania. Wcześniej Japończycy mieli niejasną, zależną od konkretnego tytułu politykę dotyczącą takich ulepszeń na PS5. Czasem było ono darmowe, innym razem gracze musieli płacić ekstra.
Gdy okazało się, że posiadacze Horizona Forbidden West dla PS4 będą musieli dodatkowo zapłacić, by zagrać w ten sam tytuł na PS5 w lepszej wersji natywnej, na Sony spadło wiele krytycznych głosów. Pod wpływem krytyki Japończycy postanowili oddać upgrade Horizona za darmo, ale jednocześnie zarysowali wyraźną linię: od następnej gry PlayStation Studios takie ulepszenie z PlayStation 4 do natywnej wersji PlayStation 5 zawsze będzie kosztować gracza 10 dolarów.
Stąd właśnie różnica w cenie tej samej gry na te same platformy. Horizon Forbidden West za 339 zł to gra dla PlayStation 5 możliwa do uruchomienia również na PS4, a także w trybie wstecznej kompatybilności. Horizon Forbidden West za 299 złotych to natomiast gra dla PlayStation 4, z uaktualnieniem do lepszej wersji natywnej na PlayStation 5. Ulepszenie początkowo miało być płatne, a te 40 złotych różnicy w cenie obu ofert to właśnie skutek decyzji Sony, które uległo i zdecydowało się oddać upgrade za darmo.
Z perspektywy gracza na PlayStation 5 jedyna różnica polega na tym, że droższą wersję dla PS5 można przedpremierowo pobrać do pamięci konsoli, z kolei tańsza edycja dla PS4 z uaktualnieniem do PS5 w pakiecie musi czekać na premierę. Gdy jednak Horizon Forbidden West zadebiutuje 18 lutego 2022 roku, uaktualnienie do natywnej wersji dla PlayStation 5 będzie darmowe i możliwe do natychmiastowego przeprowadzenia. Jeśli posiadasz wydajne łącze internetowe, nie warto dopłacać.
Problemem Sony nie jest to, że uaktualnienia do PS5 są płatne. Chodzi o brak klarownych zasad.
Sony NIGDY nie zapowiedziało, że ulepszenia gier z PlayStation 4 do natywnej wersji dla PlayStation 5 będą darmowe. Japońska korporacja nie złożyła publicznie takich deklaracji i nikt nie może zarzucać jej niesłowności w tym obszarze. PS5 to platforma należąca do Sony i to właśnie Sony ustala reguły - również wydawnicze - jakie na niej panują. Gracze mogą je zaakceptować, bądź sięgnąć po rozwiązanie konkurencji. Dlatego te 40 złotych mnie nie oburza, chociaż rozwiązanie Smart Delivery dla Xboksa jest w oczywisty sposób bardziej przyjazne konsumentowi.
Problemem był za to brak klarownych zasad na PlayStation 5. Czy posiadacz gry dla PS4 będzie mógł zagrać w nią na PS5? Czy przeniesie cały progres? Czy musi kupować na nowo dodatki albo przepustki sezonowe? Odpowiedzi na te pytania są inne dla poszczególnych gier wideo. Sony nie wypracowało mandatoryjnego modelu dystrybucji oraz własności, obejmującego wszystkie cyfrowe kopie. Zamiast tego mamy mieszaninę arbitralnych decyzji wydawców oraz dobrej (lub złej) woli deweloperów. Brakuje dostatecznie klarownych oznaczeń w PS Store. Dopiero zaglądając w pełne opisy kart produktowych możemy wyłapywać poszczególne różnice.
Zarysowanie grubej linii, w postaci stałej opłaty za ulepszenie gry do natywnej wersji PS5, chociaż częściowo porządkuje międzygeneracyjny chaos. Ci gracze, którzy nie chcą dodatkowo płacić Sony, mogą uruchamiać swoje gry z PS4 na PS5 w trybie wstecznej kompatybilności. Rozwiązanie nie jest tak przyjazne użytkownikowi jak na Xboksie Series, ale posiadacze PlayStation 5 przynajmniej wiedzą w końcu, czego się spodziewać.