REKLAMA

W Hiszpanii zwierzęta to już nie rzecz, a istota żywa. Reksio i Burek – normalna rodzina

Wbrew pozorom to coś więcej niż kosmetyczna zmiana. Dzięki nowym przepisom zwierzęta będą traktowane np. w sądzie niemal jak dzieci – to w trakcie rozpraw zapadnie decyzja, kto ma zajmować się bardziej lub mniej futrzastym stworzeniem.

ochrona zwierząt
REKLAMA

Zmiany są wręcz rewolucyjne. Oprócz tego, że sąd wskaże, z kim ma zwierzę zostać – bazując choćby na wydatkach czy czasie poświęconemu na opiece – traktowanie stworzeń będzie miało wpływ także przy przyznawaniu praw rodzicielskich. Utrudniony dostęp do dziecka może mieć człowiek, który wcześniej maltretował zwierzęta.

REKLAMA

Co więcej, zwierzęta będą mogły być przyznawane w spadku. Gorzej, jeśli takich zapisów w testamencie zabraknie. Wówczas to sąd zadecyduje, komu należy się opieka nad danym zwierzęciem.

Za wprowadzenie zmian odpowiedzialny jest nowy hiszpański lewicowy rząd. Przeciwko przepisom jest prawicowa Partia Ludowa. Członkom opozycji nie podoba się fakt, że zwierzęta traktowane są przez prawo jak dzieci. Pada nawet hasło, które od czasu do czasu słychać też w Polsce – że to zwierzęca ideologia.

W polskiej ustawie o ochronie zwierząt czytamy, że "zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą"

Teoretycznie podobne poglądy już dawno wyrażała Światowa Deklaracja Praw Zwierząt uchwalona przez UNESCO w dniu 15.10.1978 w Paryżu. Mogliśmy w niej przeczytać, że:

Jak dobrze się domyślacie, to raczej idealistyczne podejście, przez co nawet europejskim krajom do niego daleko – pokazuje to właśnie przykład Hiszpanii.

Mimo cytowanej przeze mnie polskiej ustawy o ochronie zwierząt, sytuacja stworzeń daleka jest od idealnej. Nawet tak oczywisty fakt, że zwierzę nie jest rzeczą, dla niektórych jest wręcz oburzający. Potwierdzają to choćby dyskusje o tzw. "piątce dla zwierząt".

Wydawać by się mogło, że PiS nie chce wiele

W planach był zakaz hodowli zwierząt futerkowych, ograniczenie uboju rytualnego w Polsce, zwiększenie uprawnień aktywistów zajmujących się kwestią opieki nad zwierzętami, zakaz występów zwierząt w cyrku czy trzymania ich na uwięzi, np. psów na łańcuchu.

Projekt jednak utknął w trakcie sejmowych prac. W październiku Jarosław Kaczyński na antenie RMF FM przyznał, że "pewne elementy tego przedsięwzięcia [czyli piątki dla zwierząt – dop. red.] były troszeczkę wyprzedzające obecny stan świadomości".

Jak daleko nam do bardziej wrażliwej świadomości, mogą świadczyć reakcje na liczne postulaty posłanki Sylwii Spurek. O ile rozumiem, że niektóre jej pomysły wygłaszane są w zbyt publicystyczny sposób, tak np. zakaz promowania mięsa, mleka, nabiału jest dla mnie rozsądny.

REKLAMA

Wiele prób bardziej humanitarnego traktowania zwierząt, w tym tych hodowlanych, często torpedowana jest odwoływaniem się do rzekomej tradycji. Daleko nam do zrozumienia, że rozwinęliśmy się na tyle, że możemy zrezygnować z niepotrzebnego znęcania się nad zwierzętami.

Być może zmiany w Hiszpanii zachęcą inne europejskie kraje przynajmniej do rozpoczęcia dyskusji na temat tego, czy da się prawnie polepszyć życie zwierząt.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA