Razer chce być niedrogi. Razer Kaira X to szarża na niską półkę cenową - recenzja słuchawek dla PS5
Razer to producent urządzeń dla graczy kojarzony z droższymi, markowymi produktami. Firma chce być jednak obecna w każdym sektorze cenowym, a Razer Kaira X to najnowsza próba zdobycia serc graczy o ograniczonym budżecie, szukających niedrogiego zestawu słuchawkowego dla konsoli PlayStation 5.
Razer nie musi być drogi. Takie założenie towarzyszyło architektom Razer Kaira X: zestawu słuchawkowego dla konsoli PlayStation 5, który łączy dobrą jakość dźwięku z potężnymi kompromisami projektowymi. To właśnie dzięki tym kompromisom Razer sprzedaje model Kaira X za około 250 złotych. Świetna cena, zwłaszcza gdy nasz prywatny budżet został nadszarpnięty kupnem PlayStation 5, najpewniej w zawyżonej cenie na skutek niskiej dostępności konsoli.
Na jakie kompromisy poszedł producent, by zestaw Razer Kaira X kosztował około 250 złotych?
Warto zacząć od tego, iż mówimy o zestawie przewodowym. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że to mój pierwszy headset Razera na kablu od czasu premiery PlayStation 4 w 2013 roku. Testowałem wiele zestawów słuchawkowych zielonego producenta, zazwyczaj ze średniej i wysokiej półki cenowej, a każdy z nich z adapterem WiFi w pudełku. Razer Kaira X to mój powrót do kabla po prawie dekadzie (!) w pełni bezprzewodowego konsolowego grania. Okazuje się jednak, że przewodowy gaming wcale nie jest taki straszny.
Razer Kaira X to słuchawki podłączane do kontrolera DualSense klasycznym złączem jack 3,5 mm. Sam pad jest bezprzewodowy, co za tym idzie, zachowujemy część swobody i mobilności, o ile trzymamy DualSense'a w dłoni. Wizyta w kuchni po dolewkę coli, przy jednoczesnej rozmowie ze znajomymi na Imprezie PS5, nie jest jednak tak komfortowa jak podczas korzystania z zestawu bezprzewodowego. Po wielu latach z adapterami WiFi w konsoli brakuje mi dwóch wolnych dłoni, którymi robię sobie kanapkę w przerwie między starciami PvP w Destiny 2. Z drugiej strony, "kablowe zniewolenie" daje się mniej we znaki niż podczas grania na PC, gdzie albo jesteśmy przykuci do biurka, albo ściągamy słuchawki z głowy.
Konsolowe granie po kablu nie straszy tak bardzo jak granie komputerowe, ale regres jest odczuwalny. Ktoś może zaznaczyć, że w zamian znika problem rozładowanych akumulatorów w słuchawkach bezprzewodowych, lecz w 2021 i 2022 roku, gdzie dobre headsety działają po kilkadziesiąt i kilkaset godzin na jednym ładowaniu (Logitech nie ma tutaj równych), taka przeciwwaga drastycznie traci na znaczeniu. Zwłaszcza, że w razie konieczności rozładowany zestaw bezprzewodowy zawsze można podłączyć po kablu, korzystając z niego jak z zestawu przewodowego. Sumując to wszystko w całość, nawet nie próbuję przekonywać was do kabla na konsoli. Zaleta takiego rozwiązania to przede wszystkim możliwość obniżenia finalnej ceny produktu ma półce.
Idealnie komponuje się z PlayStation 5. Kablowa wszechstronność bywa pozorna, ale do maratonów jak znalazł.
Zestaw Razer Kaira X jest sprzedawany w dwóch wersjach: biało-czarnej dla PlayStation 5 i czarno-zielonej dla Xbox Series. Oba warianty doskonale dogadują się z komputerami, urządzeniami mobilnymi oraz konsolą Nintendo Switch, właśnie za sprawą połączenia 3,5 mm. W błędzie będzie jednak ten, kto zakłada, że dzięki kablowi Razie Kaira X to urządzenie wszechstronne. Konstrukcja słuchawek jest sztywna, a podajnik mikrofonu przytwierdzony na stałe. Kairy nie złożymy więc i nie wrzucimy do plecaka, nie tracąc przy tym przesadnie wiele przestrzeni. To raczej nie są słuchawki mobilne, do tabletu czy Nintendo Switcha. Mają bardziej stacjonarny charakter.
Nie da się za to napisać złego słowa o rozmieszczeniu przycisków sterujących na obudowie lewego nausznika. Rolka głośności i przełącznik mikrofonu są do bólu instynktowne. Obudowa - chociaż lekka, plastikowa i bez metalowych elementów - po kilku miesiącach nie nosi praktycznie żadnych znamion użytkowania. Osobiście wolałbym obicie nauszników skórą względem wykorzystanej przez Razera sportowej pianki. Rozumiem jednak, dlaczego producent ją wykorzystał: ta lepiej przepuszcza powietrze oraz równoważy temperaturę.
Słuchawki są lekkie oraz wygodne, ze średnim stopniem docisku do skroni. Nie jest to ten sam nieziemski szelkowy komfort co np. w modelu HyperX Revolver, ale Razer Kaira X to jak najbardziej zestaw stworzony do wielogodzinnych maratonów z grami. W okresie świątecznym miałem ten headset na głowie non stop przez cztery godziny, ogrywając ciągiem najnowszy dodatek do konsolowego MMORPG Final Fantasy XIV. Ani przez moment nie marzyłem o ściągnięciu słuchawek. Po prostu zapomniałem, że mam je na głowie.
Razer nie oszczędzał na dźwięku i to jest najważniejsze.
Sercem słuchawek Razer Kaira X są 50-mm autorskie przetworniki Razer Triforce. Niemal dokładnie te same, co w droższych modelach Razer Kaira oraz Razer Kaira Pro, ale pozbawione tytanowych membran. W ekonomicznym modelu X zabrakło także wcześniej wspomnianej bezprzewodowej łączności, a także patentu HyperSense odpowiedzialnego za wibracje słuchawek w oparciu o dostarczany dźwięk. Słuchawki nie otrzymały ponadto możliwości zabawy EQ przy pomocy aplikacji mobilnej/dla PC.
Dźwięk na przetwornikach Razer Triforce to pozornie gamingowa klasyka klasyki. Mocniejsze doły, pożerana średnica, taka sobie góra. Zaletą Triforce'a są odczuwalnie lepsze tony wysokie niż w wielu innych słuchawkach dla graczy, lecz nie jest to dramatycznie wyższa jakość. Słuchawkom z potrójnymi przetwornikami brakuje mocy większych, ale pojedynczych przetworników. Ma to ciekawe konsekwencje. Z jednej strony basy nie są aż tak podbite, ziemiste i kinowe jak w wielu innych headsetach dla graczy, co wcale nie musi być czymś złym. Z drugiej, scena wydaje się minimalnie szersza i bogatsza względem wielu innych słuchawek z podobnego przedziału cenowego. Średnica jest naprawdę niezła.
Dzięki szerokiej scenie i dobrej średnicy Razer Kaira X spisze się w wielu grach. Nie tylko tam, gdzie są wybuchy oraz eksplozje. Słuchawki dają radę podczas odsłuchu dialogów, nadając się do gier cRPG. Odradzam jednak kupowania ich z myślą o odsłuchu - nawet okazjonalnym - muzyki. Jak zdecydowana większość zestawów dla graczy, również znacznie droższych, Kaira X wykłada się na wysokim tonach. Rock czy metal tracą połowę ze swojej dzikości.
W ogólnym rozrachunku dźwięk w headsecie Razer Kaira X jest dobry z plusem. Nie brzmi to jak zachęcająca reklama, ale gdy weźmiemy pod uwagę cenę urządzenia, ten dobry+ wypada naprawdę korzystnie. Kaira X to takie 7/10 w świecie słuchawek do gier, co na budżet wynoszący około 250 złotych jest bardzo dobrym wynikiem. To nie są najlepsze ekonomiczne słuchawki dla graczy, jakie miałem na głowie, ale bez wątpienia stosunek ceny do jakości audio w grach wideo wypada korzystnie. Zdecydowanie nie mam powodów do narzekań na tej płaszczyźnie.
Mogę za to narzekać na mikrofon. Chyba jestem niekompatybilny z mikrofonami Razera.
Mikrofony w zestawach słuchawkowych Razera czerpią z autorskich rozwiązań producenta (Hyperclear Cardioid) i są powszechnie uważane do dosyć niezłe. Mimo tego KAŻDY testowy zestaw tego producenta zawsze mi podpada w obszarze rejestrowanego audio, z różnych powodów. W przypadku headsetu Razer Kaira X problemem jest dźwięk w moich nausznikach, ściągany przez mikrofon podczas czatu głosowego. Moi rozmówcy słyszą samych siebie. Mikrofony Hyperclear Cardioid rzekomo posiadają systemy izolowania niepożądanego dźwięku zza pleców i po bokach użytkownika, ale w praktyce działa to tak sobie.
Na PC jestem jeszcze w stanie wyregulować mikrofon tak, by moi rozmówcy mnie nie słyszeli. Niestety, na PS5 nie mam takiej możliwości. Razer Kaira X nie posiada dedykowanej aplikacji EQ z ustawieniami zaawansowanymi. Nie mogę więc stawiać bramki szumów czy kalibrować czułości mikrofonu. Wielka szkoda. W ostatecznym rozrachunku podczas wspólnej gry w Battlefield 2042 muszę ściszać słuchawkowe źródło audio z gry, by zapewnić komfort pozostałym znajomym na Imprezie.
Największe zalety:
- Zjadliwa cena (około 250 zł)
- Solidna jakość wykonania obudowy, dobra konstrukcja
- Porządny dźwięk w grach, zaskakująco dobra średnica
- Intuicyjny system wyciszania mikrofonu
- Ładny, nieprzesadzony, współgrający z PS5 design
Największe wady:
- Miałem problem z mikrofonem
- Sztywna konstrukcja, średnio nadaje się to Switcha czy tabletu
- Mogłyby być nieco głośniejsze
W ostatecznym rozrachunku Razer Kaira X w wersji dla PlayStation 5 to dobre słuchawki z niższej półki. Zdobywają moją przychylność zaskakująco niezłą średnicą, solidnym wykonaniem oraz ogólną jakością dźwięku w grach wideo. Jeśli nie mamy do dyspozycji 500 - 600 zł na niezłe słuchawki bezprzewodowe, a chcemy coś solidnego w zestawie z nową konsolą, testowa Kaira X wystarczy. To solidne 7/10, chociaż jest we mnie jakiś podskórny opór w rekomendowaniu zestawu po kablu do super nowoczesnej konsoli, jaką jest PlayStation 5.