REKLAMA

Autonomiczny pociąg już jeździ. Do 2025 roku ma to być normalne

Niemcy są już w zaawansowanej fazie testów autonomicznego pociągu towarowego. Maszyna łączy Rotterdam z Zagłębiem Ruhry.

11.10.2021 10.32
autonomiczny pociąg
REKLAMA

Autonomiczna kolej towarowa łącząca holenderski port z niemieckim regionem to pomysł, którego realizacji Deutsche Bahn jest coraz bliżej.

REKLAMA

Jak wyjaśnia serwis nakolei.pl, autonomiczna lokomotywa towarowa jest wspólnym projektem DB Cargo AG, Digital Rail Germany (DSD), Niemieckiego Centrum Lotniczego (DLR) i holenderskiego operatora infrastruktury ProRail BV.

Póki co maszynista kontroluje pracę lokomotywy, ale do 2025 ma się to zmienić

Niemiecki przewoźnik zakłada, że do 2025 roku autonomiczne lokomotywy bez nadzoru człowieka będą kursowały na tej linii regularnie. Dzięki temu uda się zwiększyć częstotliwość kursów, a co za tym idzie pociąg towarowy stanie się poważnym konkurentem dla samochodów i ciężarówek przewożących materiały.

Obecne testy przeprowadzane będą na holenderskim odcinku trasy - od Nijmegen, leżącego niedaleko granicy z Niemcami, do portu w Rotterdamie.

Warto przypomnieć, że bez maszynisty ma też jeździć wodorowa lokomotywa od Pesy. Wprawdzie nie od razu, bo to pomysł przyszłościowy, ale już teraz montowane są odpowiednie czujniki i kamery, które za jakiś czas pozwolą zrezygnować ze sterującego człowieka.

Zresztą to właśnie polski pociąg może być przykładem na to, że przynajmniej najpierw towary będą rozwożone przez autonomiczne maszyny. Pesa jest przekonana o tym, że ich lokomotywa już mogła być produkowana masowo i trafić do innych państw.

Ale nie tylko transport kolejowy szuka alternatywy

REKLAMA

Pierwszy elektryczny i autonomiczny statek wejdzie do służby jeszcze w tym roku. Jego producent chce całkowicie zautomatyzować proces dystrybucji. Tutaj jednak konieczne będzie jeszcze opracowanie autonomicznych dźwigów i innych urządzeń służących do ładowania i rozładowywania ładunków.

Gra jest warta świeczki, bowiem wykorzystanie tego statku pozwoli zmniejszyć liczbę operacji wykonywanych przez samochody ciężarowe o 40 000 rocznie. Dodajmy do tego większy ruch na torach, a może okazać się, że najwięksi transportowi truciciele – czyli samochody i statki – ograniczą emisję szkodliwych spalin. To pewnie nie wystarczy, aby powstrzymać zagrażającą nam katastrofę klimatyczną, ale to zawsze coś.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA