Apple się ugiął. iPhone na razie nie będzie skanował zdjęć w poszukiwaniu treści pedofilskich
Kontrowersyjny pomysł Apple’a zakładający skanowanie pamięci iPhone’ów w poszukiwaniu materiałów o treści pedofilskiej spotkał się z tak ostrą krytyką, że firma się ugięła. Moduł zostanie przeprojektowany.
To nie mogło skończyć się dobrze. W ubiegłym miesiącu Apple zapowiedział planowaną nowość, jaką zamierzał wdrożyć do nowych iPhone’ów. Firma chcąc chronić los dzieci na całym świecie chciała wdrożyć oparty o sztuczną inteligencję mechanizm wykrywający udostępniane treści pedofilskie, uniemożlwiający to i potencjalnie zgłaszający sytuację do organów ścigania.
W czym problem? Chyba wszyscy byśmy sobie życzyli zniknięcia materiałów z dziecięcą pornografią z Internetu, nieprawdaż? Sęk w tym, że mechanizm miał działać przed wysłaniem kwestionowanej treści. Innymi słowy, skanowane są nie zdjęcia wysłane do jakiejś chmury, a te przechowywane w pamięci telefonu.
Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa i entuzjaści tematu uderzyli wówczas na alarm. Uznali mechanizm Apple’a za niebezpieczne przekroczenie granicy prywatności użytkownika. I choć jego intencje wydają się słusznie, to otwiera on drogę do dalszego szpiegowania i naruszania prywatności użytkowników. Niekoniecznie przez Apple’a, a przez inne podmioty chcące wykorzystać tę technologię do innych celów.
Apple częściowo wycofuje się z pomysłu. Skanowanie zdjęć na iPhone'ach pojawi się kiedy indziej, będzie działać inaczej.
Craig Federighi z Apple’a wyraził ubolewanie na łamach prestiżowego Wall Street Jorunal, twierdząc, że zamiary jego firmy zostały źle zrozumiane i że największym problemem okazała się komunikacja, a nie sama technologia i że gdyby jej działanie zostało lepiej wytłumaczone jego zdaniem sprzeciw byłby dużo mniejszy.
Nie zmienia to jednak faktu, że Apple ostatecznie się poddał. – Po otrzymaniu informacji zwrotnych od klientów, aktywistów, naukowców i innych zdecydowaliśmy poświęcić więcej czasu na zbieranie dalszych opinii i udoskonalenie tej niezwykle istotnej technologii zanim zostanie wdrożona – jak czytamy w oświadczeniu firmy.
Czekamy niecierpliwie na dalsze informacje. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że głosy sprzeciwu pochodziły od cenionych autorytetów i specjalistów do spraw cyberbezpieczeństwa – a więc od osób mających najlepszą wiedzę w temacie – dobrze się stało. Ochrona nieletnich przed seksualnymi drapieżnikami jest niezwykle ważna, jednak proponowana przez Apple’a jej cena wydaje się nie do zaakceptowania.