REKLAMA

Na Grenlandii spadł deszcz. Tego jeszcze nie grali

Postępujące i przyspieszające zmiany klimatu niemal co chwile prowadzą do nowych anomalii pogodowych, których wcześniej nigdy nie obserwowaliśmy. Najnowszym i bardzo dobitnym przykładem są opady deszczu na Grenlandii.

grenlandia summit camp
REKLAMA

Oczywiście nie oznacza to, że na Grenlandii nigdy nie padał deszcz. Natomiast nigdy wcześniej deszczu nie rejestrowano w stacji badawczej Summit Camp, znajdującej się na wysokim na 3216 m wierzchołku lodowca szelfowego Grenlandii.

REKLAMA

Deszcz w tym miejscu to katastrofa

W 2021 roku wszystko jednak jest inaczej. Niemal 7 miliardów ton deszczu spadło w ubiegłym tygodniu na ten region. Doprowadziło do masowego topnienia lodu na obszarze niemal 900 000 km kw, co stanowi niemal połowę powierzchni lądolodu grenlandzkiego.

Jak zauważają badacze, to bardzo zła wiadomość dla całej planety. To tylko kolejny dowód na to, że zmiany klimatyczne realnie oddziałują na nasze środowisko już teraz, a nie tylko są złym prognostykiem tego, co nas czeka za kilkadziesiąt czy kilkaset lat. Ubiegłotygodniowe opady stanowią trzeci na przestrzeni dziesięciu lat przypadek wzrostu temperatur powyżej zera w stacji Summit Camp.

Deszcz niby zamarzł, ale to nie to samo

Można nawet pomyśleć, że skoro spadł deszcz, to gdy spadnie temperatura, i woda z opadów też zamarznie. Jak jednak zaznaczają badacze, czym innym jest lód powstały z nawarstwiania się śniegu, a czym innym jest zamarznięta woda z opadów. Ten drugi lód jest ciemniejszy, a więc pochłania znacznie więcej ciepła niż biały lód ze śniegu, który skuteczniej odbija promienie słoneczne w przestrzeń kosmiczną. Im więcej lodu będzie pochodziło z deszczu, tym więcej ciepła będzie zostawało przy gruncie, co z kolei przyspieszy wzrosty temperatury powietrza. Efekt może być tylko jeden. Coraz częściej temperatura będzie wzrastała ponad 0 stopni Celsjusza, coraz częściej będzie dochodziło do topnienia lodu i do opadów deszczu.

REKLAMA

To środek Grenlandii - tam i tak nie ma ludzi

Stacja badawcza Summit Camp na Grenlandii zamieszkana jest zimą przez pięć osób. Latem jej populacja rośnie do 38 osób. Czy zatem opady deszczu w tym odległym miejscu mogą mieć wpływ na nas? Jak wskazują autorzy artykułu, który opublikowany został na portalu Earther, mogą i to bardzo duży. Topnienie lodu na Grenlandii może istotnie przyczynić się do wzrostu poziomu mórz i oceanów. W najgorszym scenariuszu sam lód z Grenlandii może dołożyć ponad 30 cm do poziomu morza. Nie brzmi to groźnie, jednak w rzeczywistości oznacza to zniknięcie Florydy, wybrzeża Kalifornii, a u nas, chociażby Gdańska. Co więcej, wszystkie te miejsca mogą stać się historią w ciągu zaledwie 80 najbliższych lat.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA