Astronauta czy nie astronauta? Federalna Administracja Lotnictwa uściśla definicję
W ciągu zaledwie dwóch tygodni lipca 2021 r. dwie różne firmy, Virgin Galactic oraz Blue Origin, wysłały pierwszych turystów w przestrzeń kosmiczną. Powstało jednak pytanie, czy nawet po przekroczeniu granicy kosmosu stali się oni faktycznie astronautami, czy jednak byli po prostu uczestnikami lotu kosmicznego.
Regulująca lotnictwo na terenie Stanów Zjednoczonych Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) postanowiła zaktualizować kryteria wykorzystywane przy nadawaniu tzw. skrzydeł i statusu astronauty. To bardzo dobry ruch ze strony FAA, bowiem już wkrótce obie firmy mogą zacząć regularnie wozić ludzi w przestrzeń kosmiczną podczas krótkich lotów suborbitalnych i lista chętnych do otrzymania statusu astronauty mogłaby się bardzo szybko wydłużyć.
Kim jest astronauta?
Według najnowszych, zaktualizowanych wytycznych, skrzydła astronauty otrzymają członkowie załogi lotu komercyjnego, którzy spełnią odpowiednie wymagania i przejdą odpowiednie szkolenie, a następnie wykonają lot, podczas którego wzniosą się na wysokość co najmniej 80 km. Co więcej, podczas takiego lotu przyszli astronauci muszą wykonywać zadania istotne dla bezpieczeństwa publicznego lub przyczyniające się do poprawy bezpieczeństwa załogowych lotów kosmicznych.
Dobrze, dobrze, to kto w lipcu został astronautą?
Jak na razie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Podczas lotu statku SpaceShipTwo, na pokładzie znajdowało się czterech pasażerów, wśród których był założyciel firmy Sir Richard Branson. Według firmy cała czwórka podczas lotu testowała sprzęt zainstalowany na pokładzie. Nie zmienia to faktu, że nikt z nich nie wykonywał zadań mających na celu podniesienie bezpieczeństwa załogowych lotów kosmicznych.
Z pewnością żaden uczestnik lotu rakiety New Shepard z 20 lipca nie spełnił kryteriów astronauty, bowiem lot wykonywał się całkowicie automatycznie i nikt na pokładzie kapsuły pokładowej nie kontrolował żadnego systemu kapsuły.
Warto jednocześnie zauważyć, że obie firmy mają własne wersje skrzydeł astronauty, które zamierzają przyznawać wszystkim, którzy skorzystają z ich statków, aby wynieść się na wysokość powyżej 80 km. Czy te skrzydła są jakoś mniej ważne, mniej prestiżowe? Trudno stwierdzić, bowiem nawet skrzydła nadawane przez FAA nie mają żadnego rzeczywistego znaczenia i nie niosą za sobą żadnych dodatkowych uprawnień.
Aby nie było jednak tak źle
Federalna Administracja Lotnictwa w nowych regulacjach uwzględniła też możliwość nadawania honorowych skrzydeł astronauty osobom, które nie spełniają wszystkich powyższych kryteriów. Celem ustanowienia takiego odznaczenia jest uhonorowanie osób, które znacząco przyczyniły się dla sektora komercyjnych załogowych lotów kosmicznych. W tym kontekście być może załoga statku Virgin Galactic będzie przysługiwało takie odznaczenie. W przypadku lotu Blue Origin wydaje mi się, że oznaczenie przypadłoby Jeffowi Bezosowi, który tworząc firmę i finansując rozwój rakiety i kapsuły z pewnością przyczynił się do rozwoju tego sektora.
Pytanie jednak, czy wszyscy pozostali klienci obu firm powinni otrzymać skrzydła inne niż te oferowane przez operatora (Virgin Galactic, Blue Origin). Wydaje się to zbędne, wszak linie lotnicze nie rozdają swoim pasażerom skrzydeł potwierdzających lot na wysokości 10 kilometrów.