REKLAMA

Jest coraz gorzej i drożej. Problemy z dostępnością elektroniki mają potrwać latami

Nowy szef Intela nie patrzy z optymizmem na to, co się dzieje w łańcuchu dostaw producentów elektroniki. Wywołane pandemią zawyżony popyt i zaniżona podaż zdestabilizowały rynek. Zdaniem szefa Intela: na wiele lat.

Wysokie ceny telefonów, tabletów i PC jeszcze przez kilka lat
REKLAMA

Globalny lockdown wywołany pandemią COVID-19 to nie tylko zwiększone zapotrzebowanie na elektronikę użytkową, wynikające z konieczności zdalnej pracy i nauki. Kwarantanny, blokady i inne utrudnienia wpłynęły też negatywnie na produkcję tej elektroniki. Oznacza to, że producenci podzespołów dostarczają mniej produktów, niż jest to potrzebne i możliwe w czasie, gdy zapotrzebowanie na nie jest wyjątkowo wysokie.

REKLAMA

Efekty tego odczuwają przede wszystkim gracze.

Nowoczesne konsole do gier i karty graficzne są niemalże nie do dostania w sklepach – a jak już się pojawią, to w mocno zawyżonych cenach. Ten sam problem dotyczy jednak wszystkich sprzętów elektronicznych wykorzystujących układy scalone. Ich producenci mają coraz większy problem z pozyskaniem półprzewodników, co sukcesywnie i w coraz większym stopniu będzie odzwierciedlone zarówno w dostępności tych produktów, jak i ich cenie.

Ktoś mógłby jednak pomyśleć, że najgorsze za nami. Globalna akcja szczepień i luzowanie obostrzeń powinno przywrócić wszystko do jakotakiej normy. Rzeczywistość jednak wygląda dużo gorzej. Zdestabilizowany łańcuch dostaw ponoć nieprędko wróci do stanu optymalizacji sprzed pandemii. A to oznacza, że telefony, tablety i komputery będą coraz droższe. Szef Intela patrzy na to z pesymizmem.

Intel: problemy z dostępnością podzespołów elektronicznych utrzymają się przez najbliższe lata.

REKLAMA

- Branża podjęła działania, by rozwiązać krótkoterminowo część problemów, ale rozwiązanie problemu niewystarczającej mocy produkcyjnej i ilości substratów i komponentów może zająć jeszcze parę lat – twierdzi cytowany przez Reutersa prezes Intela, Pat Gelsinger. Sam Intel ma plan zainwestowania ponad 20 mld dol. w zwiększenie swoich zdolności produkcyjnych, jednak na efekty tych inwestycji – a więc na rozbudowę istniejących fabryk i budowę nowych – poczekamy jeszcze kilka lat.

Poza dwiema nowymi fabrykami firma utworzy dział Intel Foundry Services, który zajmować się będzie współpracą z innymi twórcami układów scalonych. Fabryki Intela będą bowiem mogły pełnić rolę podwykonawców dla partnerów. Oby pomogło to w rozwiązaniu tego kryzysu, bowiem nie tylko ceny elektroniki będą rosnąć, ale i najpewniej zaczną maleć średnie zarobki konsumentów, co również ma być długofalowym skutkiem pandemii koronawirusa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA