Monitoring domu czy firmy nie musi być drogi i skomplikowany. I można go zrobić samemu
Udowadnia to nowa rodzina produktów TP-Link VIGI, dzięki której każdy może sam stworzyć własną sieć monitoringu.
Czasy mamy takie, że swojej własności trzeba pilnować, bo amatorów wzbogacenia się cudzym kosztem niestety nie brakuje. Nie ma się co rozwodzić w tej kwestii – chyba nie ma nikogo, kto by nie stracił czegoś, co padło łupem drobniejszych lub większych złodziei. Giną rowery i wózki z klatek schodowych i piwnic w blokach, lusterka z samochodów na parkingach, sprzęt ogrodniczy z przydomowych podwórek i towar ze sklepowych półek czy firmowych magazynów. Nic dziwnego, że coraz więcej osób prywatnych, przedsiębiorców, czy wspólnot mieszkaniowych decyduje się na inwestycję w monitoring.
Taki monitoring wcale nie musi być skomplikowany i drogi. W mieszkaniu można zacząć od małych zestawów z rodziny TP-Link Tapo. Ale do większych przestrzeni i bardziej zaawansowanych rozwiązań lepsza będzie sieć monitoringu oparta o rodzinę urządzeń VIGI.
Do wnętrz – kamera VIGI C400P
Ta kopułkowe kamera dostępna jest w dwóch wersjach – z obiektywem szerokokątnym 2,8 mm (idealnym do niewielkich pomieszczeń, typu klatka schodowa, czy winda) oraz obiektywem 4 mm, który sprawdzi się w większych przestrzeniach. Nagrywa obraz w rozdzielczości 3Mpx, dzięki czemu na nagraniu można dostrzec szczegóły pozwalające na rozpoznanie postaci, a nie tylko ich sylwetki. Materiał rejestrowany przez obiektyw poddawany jest obróbce, dzięki której jakość rejestrowanego obrazu jest jeszcze lepsza. Dzięki technologii Smart IR znika problem prześwietlania obiektów blisko obiektywu w trybie nocnym i niedoświetlenia obiektów oddalonych. Funkcja WDR dostosuje kontrast oświetlenia do warunków, by wydobyć z obrazu rzeczywistą głębię. I co fajne, urządzenie może korzystać z zasilania PoE/12 V DC, co oznacza, że kabel ethernetowy można wykorzystać jednocześnie do przesyłu danych jak i zasilania.
Z praktycznych zalet wymienić warto jeszcze możliwość inteligentnego wykrywania zdarzeń, czyli np. wtargnięcia w określoną strefę, przekroczenia wskazanej linii czy wywołania alarmu po zasłonięciu kamery. To drobiazgi, które przydadzą się, gdy trafimy na cwańszego złodzieja.
Kamera na zewnątrz – VIGI C300P
To urządzenie typu bullet – samym swoim wyglądem może zniechęcić mniej ambitnych amatorów cudzej własności. Również nagrywa w rozdzielczości 3 Mpx i jest dostępna z dwoma obiektywami: 4 mm do ciaśniejszych i 6 mm do bardziej otwartych przestrzeni. Podobnie jak C400P pozwala na wyznaczenie stref prywatności, monitoruje przekroczenie wyznaczonej granicy i oczywiście może wysłać powiadomienie natychmiast, gdy wykryje ruch. I to wcale nie są zbędne ekstrasy, bo np. wyznaczenie obszaru chronionego pozwala na precyzyjne monitorowanie np. do ogrodzenia, bez obaw, że system będzie reagował na przejeżdzające za płotem samochody, czy spacerujących ludzi.
C300P przygotowano w zgodzie z normą IP67, co gwarantuje odporność urządzenia na warunki pogodowe – niestraszna mu woda czy pył i potrafi pracować w temperaturze od -30 do +60 stopni Celsjusza.
Kamery są, ale jak je podłączyć?
Potrzebujemy jeszcze dwóch, a w zasadzie trzech elementów. Pierwszy to przełącznik typu desktop, np. TP-Link TL-SF1006P. Urządzenie to zbiera dane z kamer, a dzięki czterem portom PoE+ jest w stanie je również zasilać. Taki switch najłatwiej byłoby podpiąć do rejestratora wideo VIGI NVR1008, który podłączony do monitora pozwala na oglądanie obrazu z 4 kamer jednocześnie, a obsługuje ich nawet 8. Trzeba tylko pamiętać o dołożeniu do niego trzeciego elementu, tj. dysku HDD, na którym będzie można przechowywać dane i wracać do nich, gdy będą potrzebne. Urządzenie obsługuje standard ONVIF i pozwala również na podłączanie kamer innych producentów.
I co najlepsze, by widzieć co nagrywają kamery nie trzeba nawet siedzieć przy monitorze.
Podłączając zestaw do internetu zyskujemy dostęp do sieci monitoringu z dowolnego miejsca na świecie. Wystarczy pobrać aplikację TP-Link VIGI. A jeśli działa ona podobnie jak appka Tapo do obsługi smart home, to możemy być spokojni o łatwość i przyjemność obsługi. I przede wszystkim – spokojni o swoją dobrze monitorowaną własność.
Artykuł powstał przy współpracy z marką TP-Link