Internauci rzucają pieniędzmi w monitor. Zebrano 3 mln zł na tego tyci tyci smart robota
Co takiego potrafi Moorebot Scout? Według producenta, czyli firmy Pilot Labs, robot potrafi śledzić, odkrywać i eksplorować swoje otoczenie. Czyli w skrócie: jeździć tam i z powrotem bez większego celu. Projekt zebrał już na Kickstarterze prawie 3 mln zł.
I zapewne zbierze jeszcze więcej. Z bardzo prostego powodu: wczesną wersję Scouta można kupić sobie za ok. 526 zł, co jest dość niewygórowaną ceną dla większości entuzjastów robotyki, którym marzył się mały, poręczny i domowy robot, wyposażony z programowalny algorytm sztucznej inteligencji, którego można sobie do woli modyfikować.
Do czego jest Scout?
Robot służyć będzie głównie do zabawy w… programowanie. Scout korzysta bowiem z systemu Linux, a jego producenci w zestawie z robotem dorzucają od razu oprogramowanie, które podobno w dość intuicyjny i bardzo graficzny sposób pozwala na programowanie nowych funkcji, z których korzystać będzie maszyna. Wbudowany zestaw czujników, kamera (z noktowizją) i wbudowanym oprogramowaniem do rozpoznawania twarzy, a także bezprzewodowa łączność z siecią dadzą kreatywnym właścicielom spore możliwości.
Pilot Labs na stronie kampanii sugeruje również bardziej przyziemne zastosowania dla swojej maszyny. Jest to autonomiczne patrolowanie domu, czy też wykorzystanie robota do przyjrzenia się trudno dostępnym miejscom, w stylu szybów wentylacyjnych, ciasnych korytarzy, etc. Jego małe rozmiary (70 x 100 x 110 mm) nadają się do tego doskonale.
Równie dobrze można nauczyć go jeździć za piłką, którą normalnie rzucacie swojemu psu i obserwować, jak rozkwita przyjaźń pomiędzy czworonogiem a maszyną. Producent obiecuje, że oprogramowanie udostępnione wraz ze Scoutem będzie nadawać się doskonale do ćwiczeń dla przyszłych programistów i specjalistów od robotyki, a także pozwalać na integrację robota z popularnymi asystentami głosowymi - tj. z Asystentem Google i Alexą.
Oczywiście, tak jak bywa w przypadku większości projektów tego typu, prawdziwe możliwości Scouta poznamy dopiero wtedy, kiedy na poważnie zainteresuje się nim jakaś społeczność entuzjastów, która wymyśli dla niego 1000 zastosowań, na które nie wpadł sam producent.