REKLAMA

Rosja wygrała. Apple wrzuci śmieciowe apki na iPhone’y

Putinowi udało się to, czego nie potrafili osiągnąć amerykańscy operatorzy. Rosja wymusi na Apple’u wgrywanie bloatware’u na iPhone’y.

iPhone 12
REKLAMA

Bloatware, czyli programy wgrywane użytkownikom na mocy umów partnerskich z innymi firmami, to prawdziwa plaga w świecie elektroniki. Borykają się z nią zarówno użytkownicy komputerów z systemem Windows, jak i tabletów i smartfonów z Androidem, a w niektórych przypadkach nawet… telewizorów. Obecność takiego softu, zwykle preinstalowanego, nie powinna jednak dziwić, bo dla producentów, jak i operatorów handlujących ich sprzętem, dorzucenie np. okresu próbnego na pakiet antywirusowy albo aplikacji do obsługi serwisu VOD to czysty zysk.

REKLAMA

Na przeciwległym biegunie jest tu producent iPhone’ów. Zaletą jego telefonów było zawsze to, iż firma z Cupertino nie instalowała oprogramowania od partnerów, a jedynie swoje własne aplikacje. Jakby tego było mało, Apple już na samym początku obecności na rynku mobilnym rozpoczął otwartą wojnę z operatorami telefonii komórkowej w Stanach Zjednoczonych. Jeszcze jako świeżak na rynku mobilnym twardo odmówił im prawa do modyfikacji swojego iPhoneOS-a (przemianowanego później na iOS-a) poprzez np. wgrywanie tapet (a potem aplikacji).

Putin osiągnął to, co nie udało się amerykańskim telekomom

Apple z początku był bardzo stanowczy i nie instalował na swoich urządzeniach bloatware’u od operatorów, ale rosyjska władza postawiła firmie Tima Cooka ultimatum. Wedle uchwalonych w 2019 r. przepisów, jeśli jakaś firma chce handlować sprzętem elektronicznym na terenie Rosji, to na tychże urządzeniach ma pojawić się opcja instalacji konkretnego zestaw aplikacji wskazanych rząd zaraz po wyjęciu z pudełka i pierwszym uruchomieniu. W obliczu tych przepisów producent iPhone’a miał dwa wyjścia: dopasować się lub… zwinąć interes.

REKLAMA

Jak podaje serwis iMore, powołując się na vedomosti.ru, włodarze Apple’a mieli wybrać właśnie tę pierwszą opcję. Z tego powodu już 1 kwietnia 2021 r. urządzenia firmy z Cupertino będą proponowały Rosjanom, zgodnie z przepisami uchwalonymi dwa lata wcześniej, instalację aplikacji z takich kategorii jak przeglądarki internetowe, komunikatory, pakiety antywirusowe itp. Mają to być programy stworzone przez rosyjskich programistów, a użytkownik będzie mógł zrezygnować z ich instalacji poprzez odznaczenie „ptaszka” przy danej pozycji.

Tyle dobrego, że te programy nie będą preinstalowane per se, więc nie będą zabierać przestrzeni na dane użytkownika. Tworzy to jednak niebezpieczny precedens, bo nie wiadomo, czy teraz rządy innych państw oraz operatorzy nie wyciągną ręki po więcej. Mam również nadzieję, że Tim Cook nie uzna, że podobny mechanizm można wykorzystać w innych krajach w celu zarabiania dodatkowych pieniędzy, tak jak Google to zrobił w przypadku ekranu wyboru wyszukiwarki. Co prawda nie byłoby to precedensem — reklamy już dawno dotarły do App Store’a.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA