Nie bierz ciasteczek od obcego. Google w dwa lata wyrzuci spersonalizowane cookies do kosza
Prawie 70 proc. internautów uważa, że nie jest w stanie chronić własnej prywatności w sieci. Coraz większa troska związana z coraz większą utratą prywatności staje się przedmiotem poważnych debat rządów i organizacji. Google proponuje więc ruch wyprzedzający w postaci nowego podejścia do gromadzenia plików cookies i nowego standardu dla reklamodawców.
Najpierw rozmawiasz ze znajomym o nowym garniturze. Godzinę później jesteś zalewany ofertami na marynarki i krawaty w przeglądarce internetowej. Śmieszno-straszna sytuacja stanowi ciekawy punkt wyjścia do debaty o tym, ile wiedzą o nas mechanizmy reklamowe, jak gromadzą dane i czy nie posiadają ich zbyt wiele. Z badań przeprowadzonych przez Euroconsumers wynika, iż 69 proc. internautów boi się o utratę swojej prywatności. Do tego aż 81 proc. badanych jest zdania, iż firmy wiedzą o nas zbyt wiele.
Google widzi problem w namnażaniu pozyskanych danych o użytkownikach przez firmy trzecie.
Tak zwane ciasteczka to jeden z fundamentów internetowej reklamy. Za ich pośrednictwem wyświetlane są spersonalizowane i adekwatne reklamy, skorelowane z zainteresowaniami oraz potrzebami konkretnych internautów. Niestety, gromadzenie cookies doprowadziło do namnożenia zbiorów indywidualnych danych użytkowników, znajdujących się w rękach tysięcy różnych firm trzecich.
W Google są świadomi potencjalnych skutków narastającej obawy o przesadną inwigilację internauty przez strony trzecie. Strach i troska o prywatność (jak zwykle spóźniona) przekłada się na wyraźną utratę zaufania użytkowników. Temat spersonalizowanych reklam pcha internautów w kierunku alternatywnych rozwiązań i programów, a do tego stanowi coraz częstszy przedmiot debaty politycznej. To z kolei może zaowocować konkretnymi działaniami wymierzonymi bezpośrednio w gigantów reklamy, jak np. Google.
M.in. dlatego Alphabet zablokuje pliki cookies stron trzecich w przeglądarce Chrome.
Dwa lata - tyle czasu daje sobie Google na całkowite wyeliminowanie plików cookies stron trzecich z popularnej przeglądarki Chrome. Zdaniem specjalistów od reklamy pracujących dla technologicznego giganta, poszczególne podmioty nie muszą gromadzić dokładnych danych cookies o użytkownikach, aby wyświetlać im odpowiednio dobrane oferty.
Alternatywą dla ciasteczek poszczególnych indywidualnych osób będzie zbiór nowych standardów Privacy Sandbox, mający odmienić oblicze internetowej reklamy. Już w kwietniu 2021 r. pierwsze elementy Privacy Sandbox pojawią się w testowej zakładce kontroli użytkownika przeglądarki Chrome. Sekcja będzie poszerzana wraz z wdrażaniem do przeglądarki kolejnych uniwersalnych rozwiązań, mających na celu anonimizację internautów przy jednoczesnym oferowaniu skutecznych mechanizmów kierunkowej reklamy.
Dzięki standardom Privacy Sandbox już niedługo będzie możliwe wyeliminowanie wykorzystania plików cookie stron trzecich w kierowaniu reklam, a także zastąpienie ich informacjami opisującymi większe grupy użytkowników o wspólnych zainteresowaniach. To wynik opracowywanych latami rozwiązań Aplahebtu, skupiających się na agregacji oraz anonimizacji informacji. W drugim kwartale 2021 r. Google zamierza rozpocząć wdrażanie nowego systemu do Google Ads. Alphabet nie będzie oferował rozwiązań umożliwiających identyfikację użytkowników, z kolei API giganta ma chronić prywatność na poziomie osobistym.
Według planów Google'a Privacy Sanbox powinien zostać uniwersalnym zbiorem rozwiązań możliwych do wykorzystania przez każdy podmiot działający w sieci. W praktyce doprowadzi to do całkowitego wyeliminowania mechanizmu gromadzenia plików cookie dotyczących poszczególnych użytkowników, przynajmniej z poziomu Chrome'a. Dane konkretnych internautów mają być skutecznie chronione, z kolei reklamy zostaną dopasowywane na podstawie zainteresowań i potrzeb większych grup o wspólnych cechach.