Pożary, katastrofy, wymieranie gatunków, ale i mnóstwa naturalnego piękna. Oto najlepsze zdjęcia przyrodnicze 2020 roku
Tak w dużym skrócie można opisać fotografie laureatów jednego z najbardziej prestiżowych konkursów fotografii dzikiej przyrody - Wildlife Photographer of the Year.
Wildlife Photographer of the Year to konkurs organizowany przez Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. W tym roku wyłoniono zwycięzców spośród ponad 49 tys. zgłoszeń. Laureatów głównego konkursu zobaczyliśmy już jakiś czas temu, a ich galerię prezentujemy nieco niżej.
Ludzie wybrali. Zdjęcie z drona najlepsze
W tym tygodniu poznaliśmy zwycięzców wybranych przez internautów, którzy oddali aż 55 tys. głosów. Oto pięć najlepszych fotografii przyrody, które otrzymały People’s Choice Award.
Zwycięskie zdjęcie zostało wykonane przez Roberta Irwina i nosi tytuł „Bushfire”. Fotografia przedstawia niszczycielskie pożary, które w zeszłym roku nawiedziły północną Australię. Twórca tak opisuje zdjęcie:
Zdjęcie zostało wykonane z drona i ma klasyczną, ale popularną kompozycję 50/50, czyli linia pożaru dzieli obraz na dwie różne części. Z jednej strony widać dziewiczy, naturalny obszar chroniony, a z drugiej - jego zdewastowane pozostałości.
Zdjęcie Irwina zostało najwyżej ocenione spośród grupy 25 finałowych fotografii od momentu ich wyłonienia na początku grudnia 2020 r. Wraz z czterema innymi finałowymi fotografiami, fotografia Irwina zostanie zaprezentowana na wystawie Wildlife Photographer of the Year w Narodowym Muzeum Historii w Londynie po jego ponownym otwarciu. Ekspozycja będzie otwarta do 1 sierpnia 2021 r. Na wystawy takie jak ta czekamy w tym roku bardziej niż kiedykolwiek.
Pozostałe cztery fotografie prezentują zupełnie inne sytuacje, ale wszystkie są blisko natury
Wzruszający portret wykonany przez Ami Vitale przedstawia Josepha Wachira. Mężczyzna pociesza Sudana, ostatniego samca nosorożca białego północnego, który pozostał na ziemi, na chwilę przed jego śmiercią w Ol Pejeta Wildlife Conservancy w północnej Kenii.
Cierpiąc na komplikacje związane z wiekiem, zmarł w otoczeniu ludzi, którzy się nim opiekowali. Jak pisze autorka fotografii, „z każdym wyginięciem cierpimy bardziej niż z powodu utraty zdrowia ekosystemu. Kiedy widzimy siebie jako część przyrody, rozumiemy, że ratowanie przyrody to tak naprawdę ratowanie nas samych”. Ami ma nadzieję, że spuścizna Sudana posłuży jako katalizator do przebudzenia ludzkości do tej rzeczywistości.
Wspaniale skomponowany zimowy portret „Hare ball” Andy'ego Parkinsona, ukazuje zające górskie w pobliżu Tomatin w Highlands – górzystym regionie północnej Szkocji. Andy spędził tam aż pięć tygodni, obserwując te zwierzęta.
Czekałem cierpliwie na jakikolwiek ruch - przeciągnięcie się, ziewnięcie czy drgnięcie - który zazwyczaj następował co 30 do 45 minut. Gdy czuwałem, zmarznięty i leżący, z wiatrem wiejącym z prędkością 50-60 mil na godzinę, zimno zaczęło mi bardzo doskwierać i rozpraszać, a palce trzymające lodowaty metalowy korpus aparatu i obiektyw zaczęły parzyć. Wtedy nadeszła ulga, gdy ta mała samiczka ułożyła swoje ciało w idealny kulisty kształt. To był ruch czystej radości. To są chwile, na które czekam. Momenty odosobnienia, fizycznego wyzwania i, co najważniejsze, czasu spędzonego z naturą.
Andy Parkinson
Trzecie zdjęcie to „Bliskie spotkanie”, czyli niezwykła chwila uchwycona przez Guillermo Estevesa, w której zaniepokojonym Labrador w samochodzie spogląda na ogromnego łosia na zewnątrz.
Guillermo fotografował łosie na poboczu drogi w Antelope Flats w Parku Narodowym Grand Teton w stanie Wyoming w USA, gdy ten duży osobnik zainteresował się psem. Kierowca samochodu nie zdążył go ruszyć, zanim łoś się zbliżył. Na szczęście łoś stracił zainteresowanie i po kilku chwilach ruszył w dalszą drogę.
Ile wiewiórek euroazjatyckich widzicie na zdjęciu Neila Andersona? Trzeba poświęcić chwilę, aby dostrzec, że są dwie! Twórca opisuje, że w chłodnych miesiącach wiewiórki mają w zwyczaju wspólnie spać w jednym ciepłym, komfortowym miejscu, nawet jeśli nie są ze sobą spokrewnione. Fotograf zdawał sobie z tego sprawę i przygotował specjalną skrzynkę w jednej z sosen w pobliżu swojego domu w szkockich Highlands, do której jesienią sprowadziły się dwa osobniki.
Żeby wykonać to urocze zdjęcie, Anderson zainstalował w środku aparat i światło LED z dyfuzorem. W skrzynce było dużo naturalnego światła, więc powoli zwiększał natężenie lampy, by wyeksponować wiewiórki. Dzięki aplikacji Wi-Fi w telefonie mógł robić zdjęcia z ziemi.
Najlepsze fotografie dzikiej przyrody 2020 r.
Oto galeria zwycięzców konkursy wybranych przez jury. Główną nagrodę otrzymał Siergiej Gorszkow, który uchwycił tygrysicę syberyjską przytulająca się do prastarej mandżurskiej jodły. Warto także zajrzeć na stronę konkursu po więcej informacji o fotografiach.