Nie ma czegoś takiego jak za dużo przestrzeni roboczej. Profesjonaliści pokochają monitor Philips 499P9H
We wszystkich filmach, na których możemy podziwiać specjalistów pracujących przy komputerze, bohater zawsze otoczony jest kilkoma monitorami. Nie bez powodu – im więcej przestrzeni roboczej, tym praca staje się szybsza i wygodniejsza. Co jednak, jeśli chcemy mieć jak najwięcej przestrzeni roboczej, ale postawienie na biurku kilku monitorów nie wchodzi w grę? Wtedy do gry wkraczają monitory ultrawide, jak Philips 499P9H.
Tak jak wiedźmini mają dwa miecze, tak profesjonaliści pracujący przy komputerach zwykle mają dwa monitory. Czasem więcej. Dodatkowy ekran przydaje się zawsze, niezależnie od branży. Obrabiając zdjęcia możemy trzymać bibliotekę na jednym panelu, a edytowane zdjęcie na drugim. Montując wideo jeden monitor trzymamy do podglądu obrazu, a na drugim układamy oś czasu. Pracując z muzyką na jednym ekranie trzymamy widok wielu ścieżek, a na drugim rozkładamy wtyczki i wirtualne instrumenty. Drugi, a czasem nawet trzeci monitor zawsze przyspiesza i ułatwia pracę. Nie zawsze jednak mamy możliwość postawienia na biurku kilku monitorów i wtedy rozwiązanie takie jak Philips 499P9H jest bezcenne.
Dwa monitory w jednym. Philips 499P9H to ogrom przestrzeni roboczej na jednym wyświetlaczu.
Oczywistym minusem stawiania obok siebie kilku monitorów jest gruba ramka, ziejąca czarną przestrzenią między wyświetlaczami. Philips 499P9H takiego minusa nie ma.
Mamy tu do czynienia z jednym, ogromnym, blisko 49-calowym panelem VA o proporcjach 32:9 i rozdzielczości 5120 x 1440. Dla skali, to tak jakby obok siebie postawić dwa monitory o proporcjach 16:9 i przekątnej 27”. Ponadto monitor Philipsa jest zakrzywiony, żeby nie trzeba było rozglądać się po jego potężnej przestrzeni roboczej, lecz mieć wszystko wygodnie w zasięgu wzroku.
Wyświetlacz Philipsa 499P9H jest nie tylko wielki, ale też piękny i – co ważniejsze – wiernie oddający barwy. Przypadnie więc do gustu nie tylko biznesom, gdzie pracuje się na długich na kilkaset kolumn i wierszy arkuszach kalkulacyjnych, ale też kreatywnym profesjonalistom, którzy potrzebują dokładnego odwzorowania kolorów. Filmowców ucieszy pokrycie palety barw BT.709 na poziomie 99 proc. i przestrzeni DCI-P3 na poziomie 95 proc., zaś graficy i fotografowie skorzystają z przestrzeni sRGB na poziomie 121 proc. i Adobe RGB na poziomie 91 proc., z parametrem Delta E < 2. Wyświetlacz posiada też certyfikację DisplayHDR 400, zapewniającą żywe barwy i wysoki kontrast nie tylko podczas tworzenia treści, ale także podczas ich oglądania.
Monitor jest też wyposażony w funkcję flicker-free i tryb LowBlue, ograniczający emisję szkodliwego światła niebieskiego. Bardzo przydatne, jeśli spędzamy przed komputerem długie godziny każdego dnia i chcemy ograniczyć negatywny wpływ tego faktu na nasze zdrowie.
Jednak piękny ekran, niezakłócony ramką, to jedno. Prawdziwa siła wykorzystania jednego monitora ultrawide zamiast dwóch zwykłych monitorów to wygoda.
Jeden kabel, ogrom możliwości.
Wielu profesjonalistów pracuje na laptopach, które zabiera ze sobą w podróż, a w domu czy biurze podłącza do monitora i dodatkowych akcesoriów. Takie rozwiązanie niemal zawsze wiąże się albo z plątaniną kabli wystających z komputera, albo koniecznością zakupu drogiej stacji dokującej. W przypadku monitora Philips 499P9H nie będzie to konieczne, bo stacja dokująca jest wbudowana bezpośrednio w monitor. I to nie byle jaka stacja dokująca.
Za pomocą jednego przewodu USB 3.1 typu C, poprowadzonego od laptopa do monitora, zyskujemy obraz i 65 W zasilania. Wystarczająco, by zasilić 13-calowego MacBooka Pro lub Air oraz dowolny z wysokiej klasy ultrabooków z systemem Windows 10. Ponadto zyskujemy dostęp do rozbudowanej selekcji portów: gniazda Display Port 1.4 i dwóch portów HDMI 2.0, trzech złącz USB 3.1, wyjścia słuchawkowego i portu RJ45.
Jakby tego było mało, u szczytu obudowy monitora znajdziemy wysuwaną kamerkę, którą można schować do obudowy, gdy nie jest potrzebna. Możemy więc bez przeszkód pracować na zadokowanym laptopie z zamkniętą pokrywą, a jeśli korzystamy z komputera z Windowsem 10, wbudowana w monitor kamera pełni też funkcję zabezpieczenia biometrycznego Windows Hello. Oczywiście monitor ma też wbudowane głośniki.
Do monitora Philips 499P9H możemy też podłączyć jednocześnie dwa komputery, co jest szalenie przydatne, jeśli regularnie przełączamy się np. między komputerem Mac i PC, lub korzystamy z dwóch osobnych maszyn do różnych zadań. Jeśli podłączymy klawiaturę, myszkę i inne akcesoria do monitora, możemy przełączać je między dwoma komputerami przy użyciu dedykowanego przełącznika KVM, a obraz z dwóch komputerów możemy wyświetlać na monitorze jednocześnie, dzięki trybowi wyświetlania Picture-by-Picture.
Philips 499P9H przypadnie do gustu profesjonalistom, niezależnie od branży.
Dodatkowa przestrzeń robocza przydaje się zawsze, monitory superultrawide, jak Philips 499P9H oferują jej najwięcej w jednym urządzeniu. Każdy profesjonalista znajdzie zastosowanie dla takiego monitora, a już na pewno doceni wygodę płynącą z prostoty zadokowania komputera i zaawansowanych możliwości podłączenia dodatkowych akcesoriów.
Jak na sprzęt dla profesjonalistów, Philips 499P9H nie jest też przesadnie drogim urządzeniem. Kosztuje niespełna 4500 zł, co jak na monitor o takich możliwościach, z takim poziomem odwzorowania barw, naprawdę nie jest wygórowaną kwotą. A kto raz spróbuje monitora o rozciągniętych proporcjach, raczej nie wróci już do klasycznych wyświetlaczy. Komfort pracy z tak ogromną przestrzenią roboczą na jednym panelu jest nie do przecenienia.
*Materiał powstał we współpracy z marką Philips