Te robociki w jeden dzień sadzą las. Jeden sprząta, drugi sadzi
Milrem Robotics wspólnie z estońskim uniwersytetem w Tartu opracowały wspólnie zespół autonomicznych robotów, w którym zapewne zakochają się leśnicy. Bez niczyjej pomocy dziennie mogą posadzić tysiące nowych drzew.
Najpierw koszenie. Potem sadzenie. W zasadzie jedynym ograniczeniem tych dwóch mechanicznych leśników jest ich rozmiar – są wielkości małego samochodu. Na szczęście mogą sobie wzajemnie pomagać. Wręcz są zaprojektowane tak, by działać w zespole. Razem mają pomóc odbudować lasy na całym świecie. Pod warunkiem, że pomyślnie przejdą wszelkie wyzwania w ramach testów przedprodukcyjnych.
Pierwszy z robotów – Multiscope Forester Planter – jest wyposażony w moduł o ładowności 380 sadzonek. Na razie, jak sami twórcy przyznają, poradzi sobie tylko w niektórych rodzajach terenów, dlatego też swoją potencjalną przyszłą karierę ma zacząć w lasach umiarkowanej strefy klimatycznej. To ograniczenie jest jednak, przynajmniej na razie, łatwe do zaakceptowania, biorąc pod uwagę ogromną pomoc, jaką teoretycznie ów robot zapewni. Jego pracę ma wspierać Multiscope Forester Brushcutter, czyli autonomiczna wykaszarka.
Autonomiczne roboty sadzą las. Ich wydajność to jeden hektar na około sześć godzin.
Roboty mogą poruszać się z maksymalną prędkością 20 km/godz. Wykaszarka najpierw sprząta wyznaczone miejsce, a następnie drugi z robotów umieszcza w tym miejscu sadzonkę. Roboty wykorzystują do nawigacji LiDAR, GPS i tradycyjne kamery.
Roboty nie są jeszcze w pełni gotowe. Milrem Robotics pracuje nad mechanizmem zdalnego sterowania robotami, a także funkcjami podążania za obiektem – konkretniej człowiekiem – dzięki czemu mogłyby nie tylko funkcjonować jako autonomiczny zespół, ale też jako kompani dla właściwych leśników. Trzymamy kciuki.
Podobał się tekst? Polub go lub udostępnij na Facebooku.