REKLAMA

Elon Musk mówi: „używaj Signala”. Ludzie rzucili się na konkurenta WhatsAppa, a inwestorzy zainwestowali w złą firmę

WhatsApp to popularny i wygodny komunikator, który… przekazuje zebrane na nasz temat informacje Facebookow, o czym usługa niedawno przypomniała swoim użytkownikom. Elon Musk zachęca nas do ochrony naszej prywatności i używania Signala.

vasilis asvestas / Shutterstock.com
REKLAMA

WhatsApp do tej pory miał opinię bezpiecznej alternatywy względem pozostałych komunikatorów Facebooka, którymi są Messenger i Threads. W istocie WhatsApp zdaje się zbierać nieco mniej informacji na nasz temat od facebookowych alternatyw. Naiwnym jest jednak myśleć, że Facebook nie wykorzystuje jej do śledzenia naszych poczynań.

REKLAMA

WhatsApp nie podgląda treści szyfrowanych konwersacji, rejestruje jednak nie tylko profile swoich użytkowników, ale też metadane każdej rozmowy. A więc kto, z kim, gdzie i kiedy. Informacjami tymi następnie dzieli się z Facebookiem i scala je z danymi zebranymi na nasz temat z usług Facebook, Instagram, Messenger i pozostałych. A wszystko to byśmy byli jeszcze bardziej podatni na wyświetlane nam reklamy bądź inne komunikaty.

WhatsApp przypomniał o tym użytkownikom. A Elon Musk przypomniał nam wszystkim, że istnieje Signal.

WhatsApp, w myśl obowiązujących na licznych rynkach przepisów, zobowiązany był do wyświetlenia komunikatu informującego o tym, że dane o użytkownikach są przekazywane dalej Facebookowi. Mimo iż w zasadzie usługa ta robi to od dawna, w mediach społecznościowych pojawiły się liczne głosy zdumienia i zaniepokojenia. Tym najbardziej pożytecznym mógł okazać się tweet od Elona Muska.

Właściciel Tesli i SpaceX zarekomendował internautom korzystanie z usługi Signal. Mam nadzieję, że wiele osób posłucha jego rady. Signal jest bowiem najlepiej zabezpieczoną usługą komunikacyjną na rynku. Nie śledzi swoich użytkowników i ma bardzo przyzwoite mobilne aplikacje (choć ta desktopowa jest niestety dość mierna). I, podobnie jak w WhatsAppie, system loginów bazuje na numerach telefonów.

Rada Muska okazała się na tyle popularna wśród internautów, że Signal przez chwilę miał drobne problemy z działaniem – usługa musiała sprostać nieprzewidzianej fali nowych użytkowników. Inwestorzy czując pismo nosem zaczęli też kupować akcje firmy Signal - choć nikt im nie powiedział, że Signala na giełdzie nie ma, a na tweecie Muska skorzystała inna spółka o podobnej nazwie.

WhatsApp kontra Signal. Dlaczego warto się przesiąść?

Ponieważ ta usługa zapewnia pełną prywatność – nie tylko w kontekście rozmów, ale też i całej sieciowej prezencji. Signal nie zbiera żadnych danych na temat użytkownika – już sam brak próśb o jakiekolwiek uprawnienia w aplikacjach na Androida i iOS-a zwraca uwagę.

Usługa w przeciwieństwie do WhatsAppa nie rejestruje również żadnych informacji na serwerach – nie można podejrzeć czasu rozmowy i jej uczestników, bo te dane nie są dostępne. Nie ma też żadnych historii zakupów ani w zasadzie jakichkolwiek danych zapisanych w chmurze usługodawcy.

Signal, tak jak WhatsApp, stosuje też szyfrowanie end-to-end, a więc nawet właściciel usługi nie jest w stanie rozszyfrować treści rozmów. Wykorzystuje przy tym uznane metody szyfrowania zamiast autorskich, a kod źródłowy aplikacji i usługi jest dostępny dla wszystkich do sprawdzenia. Właściwie jedyną wadą Signala jest jego niewygodna aplikacja na Windowsa. No i jednak Signal bazuje na loginach wykorzystujących numery telefonów: a więc usługa jednak jakąś informację o nas ma. A konkretniej, że użytkownik tego a tego numeru z niej korzysta.

Signal urośnie i nas wszystkich sprzeda? Wątpliwe.

Niektórzy nadal pamiętają WhatsAppa jako prężnie się rozwijającą niezależną firmę cieszącą się zaufaniem użytkownikom – taka była, zanim kupił ją Facebook. Czy Signala może czekać podobny los i właściwie to nie warto się do niego przyzwyczajać? Niczego nie można wykluczyć, jednak już sama forma rozwoju tej usługi w dużej mierze chroni ją przed takim niespodziewanym przejęciem.

Signal nie jest firmą. To fundacja non-profit, a sama usługa rozwijana jest przez ochotników i na świeczniku open-source. Nie utrzymuje się z reklam, nie ma też płatnej wersji – jej twórcy liczą na dobrowolne datki od swoich użytkowników. Wydaje się skrajnie wątpliwe, by rozwijany przez ekspertów ds. bezpieczeństwa i niezależny komunikator mógł zostać przejęty przez dowolną korporację.

Tweety Elona Muska nie zawsze są podszyte Wielką Mądrością, a często wręcz miewają wydźwięk absurdalny. Tym razem jednak nie pozostaje mi nic innego, jak przyklasnąć tej niespodziewanej reklamie. Ochrona prywatności w Sieci jest bardzo ważna. Korzystajcie z Signala. Jest najlepszy, jeśli nie jedyny w swoim rodzaju.

Podobał się tekst? Polub go lub udostępnij na Facebooku.

REKLAMA



Zdjęcie główne: vasilis asvestas / Shutterstock.com

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA