Dawno jeden obiektyw tyle nie zmienił. Canon RF 50 mm f/1,8 STM - test
Przetestowałem najtańszy, ale zarazem jeden z najbardziej oczekiwanych obiektywów 2020 roku: Canon RF 50 mm f/1,8 STM. Co oferuje szkło za ok. 1000 zł?
Canon RF 50 mm f/1,8 to obiektyw, który powinien pojawić się na starcie systemu
Nowy obiektyw Canon RF 50 mm f/1,8 to nie tylko bardzo potrzebna pięćdziesiątka bezlusterkowców Canon RF. To obiektyw, który w pewnym sensie legitymizuje cały system. Fotografowie od lat korzystają bowiem ze szkieł tego typu. To chyba najbardziej popularny typ obiektywu stałoogniskowego, który ma swój odpowiednik w każdym dojrzałym systemie. Zazwyczaj też są to szkła nieduże, lekkie, jasne, solidne optyczne i przede wszystkim tanie. Sam wiele lat temu sięgnąłem po 50 mm f/1.8, który podpinałem do swojej lustrzanki Nikon D300 i wykorzystywałem go do wykonywania zdjęć koncertowych, ślubnych, portretowych, a nawet produktowych czy reportażowych.
Taki mały, tani obiektyw może przekonać wielu twórców do danego systemu, ponieważ na wejściu mogą sobie pozwolić na tanie, dobre i jasne szkło. Szkło, którego do tej pory bardzo brakowało w systemie Canon RF. Jedyną opcją był tylko Canon RF 35 mm f/1.8 Macro IS STM wyceniony na ok. 2500 zł. Poza tym Canon skupił się na bardzo drogich (i świetnych optycznie) obiektywach premium, jak Canon RF 50 mm f/1.2L USM za 11 tys. zł czy Canon RF 85 mm f/1.2L USM za ok. 13 tys. zł.
Canon RF 50 mm f/1,8 to zupełnie inna bajka, bowiem jego cena to ok. 1000 zł. Twórca kupujący taki korpus jak Canon EOS RP za 5000 zł, raczej nie skusi się na zakup obiektywu za ponad dwa razy tyle. Co innego wydanie dodatkowego 1000 zł na uniwersalne, jasne szkło. Szkło, które moim zdaniem powinno pojawić się w tym systemie już w dniu jego premiery latem 2018 r..
Solidna konstrukcja jak na budżetowy obiektyw
Canon RF 50 mm f/1,8 jest nieduży i lekki jak klasyczna pięćdziesiątka: 69 × 41 mm przy wadze zaledwie 160 gramów. Obiektyw dobrze leży w parze z Canonem EOS R6 czy R5, ale jest wręcz stworzony do pracy z mniejszymi aparatami jak EOS RP.
Popularne pięćdziesiątki do lustrzanek raczej nie słynęły z wysokiej jakości wykonania. Nowy Canon RF 50 mm f/1,8 prezentuje się lepiej, ale też nie jakoś wybitnie. Po prostu podobnie jak inne budżetowe szkła z systemu RF. Obudowa została wykonana z tworzywa sztucznego solidnej jakości. Mamy tu także metalowy bagnet. Podobnie jak wersja EF, nowa pięćdziesiątka nie jest uszczelniona.
Dobre wrażenie robi pierścień z przyjemną fakturą. Z boku znajduje się przełącznik, który zmienia tryb pracy pierścienia. W trybie Focus pierścień pełni klasyczną rolę ręcznej zmiany ostrości. Po przełączeniu w tryb Control pierścień może posłużyć do wielu innych zadań, np. zmiany wartości przysłony. Dostosowanie funkcji pierścienia jest możliwe w menu korpusu.
To praktyczne usprawnienie pozwala lepiej wykorzystać obiektyw oraz poprawić ergonomię fotografowania. Pracując z autofokusem, pierścień ustawiania ostrości jest normalnie bezużyteczny. Nadając mu inną funkcję, możemy sprawniej zmieniać przysłonę czy ekspozycję.
Zajrzyjmy do środka. Producent twierdzi, że zastosował tu nową konstrukcję optyczną. Mimo to mamy identyczny układ: 6 elementów w 5 grupach i 7-listkową przysłonę. W konstrukcji znalazł się jeden element asferyczny, a zewnętrzna soczewka jest pokryta powłoką Super Spectra, której celem jest poprawa kontrastu i redukcja flar. Minimalna odległość ostrzenia wynosi 30 cm, czyli 5 cm mniej niż w przypadku wersji do lustrzanek.
Nie zabrakło także cichego silnika krokowego STM. Cichego, ale jednak słyszalnego, szczególnie kiedy obiektyw przeostrza plany. To nie jest obiektyw bezgłośny, który co najwyżej tylko pomrukuje, czy też delikatnie szumi. Tu wyraźnie słychać pracę silnika, szczególnie w trybie Servio, kiedy aparat na bieżąco ustawia ostrość. Wtedy szkło wydaje dźwięki jak stara drukarka igłowa. Co jednak najważniejsze, ustawia ostrość szybko, precyzyjnie i bez większych problemów, przynajmniej z korpusem Canon EOS E6. Sytuacje, kiedy obiektyw pompuje, zdarzają się niezwykle rzadko. Można na nim polegać.
Sytuacja wygląda nieco inaczej w trybie filmowym, w którym aparat wykorzystuje autofokus w zupełnie inny sposób. Drukarka igłowa zamienia się w nowoczesny laser. Wraz z korpusem EOS R6, obiektyw przeostrza płynnie, spokojnie, bez dużego hałasu. Delikatnie słuchać pracę silnika, ale dźwięk ten nie jest słyszalny na nagraniach.
Jakość zdjęć: solidnie, ale bez rewelacji
Czy po względnie tanim, jak na dzisiejsze standardy, obiektywie, można się spodziewać dobrej jakości obrazu? Konstrukcje takie, jak kosztujący 1600 zł Samyang 35 mm f/1.8 FE do bezlusterkowców Sony, udowadniają, że tak.
Canon RF 50 mm f/1,8 nie próbuje udawać kogoś, kim nie jest. To nie jest wybitne optycznie szkło, ale też całkiem solidne, szczególnie jak za swoją niską cenę.
Pierwsze zdjęcia pokazują, że daje ciekawy obrazek, z piękną plastyką. Zdjęcia nim wykonane po prostu dobrze się prezentują, jakkolwiek subiektywnie to nie zabrzmi. 7-listkowa przysłona daje ładny bokeh.
Niestety, obiektyw mocno winietuje przy f/1.8, ale jak podkreślałem, nie dla każdego to musi być wielka wada: niektórzy lubią naturalną winietę, inni bez problemu są w stanie ja usunąć jednym kliknięciem Lightroomie. Wystarczy też przymknąć szkło do f/2.8, aby winieta była dużo mniejsza, a przy f/4 jest niewidoczna.
W czasie krótkich testów nie zauważyłem żadnych większych problemów z odblaskami fotografując pod słońce czy abberacji chromatycznej.
Ostrość obrazu na f/1.8 nie rozpieszcza. Zdjęcia są nieco mydlane i z pewnością nie jest to jakość jak we wspomnianym Samyangu 35 mm f/1.8 FE, który oferuje świetną ostrość od pełnej dziury.
Canon RF 50 mm f/1,8 STM - czy warto?
Canon RF 50 mm f/1,8 STM to najtańszy stałoogniskowy obiektyw w systemie Canon RF. Obiektyw, którego brakowało od samego początku. Szkło jest solidnie wykonane, małe, bardzo lekkie. Nie zachwyca optycznie, ale też nie rozczarowuje. Oferuje to, czego się po nim można spodziewać. To dobra propozycja jako pierwsza, budżetowa portretówka czy uniwersalne szkło niemal do wszystkiego. Klasycznie warto po nie sięgnąć jako po uzupełnienie obiektywu kitowego.
Już w cenie ok. 1000 zł jest to rozsądny zakup, ale pamiętajmy, że to nowość, której cena pewnie nieco spadnie w perspektywie kilku najbliższych miesięcy. Czy warto? Zdecydowanie tak, szczególnie jeśli dopiero stawiamy swoje pierwsze kroki w danym systemie.
Canon RF 50 mm f/1,8 STM - zdjęcie przykładowe
Wszystkie zdjęcia poniżej to pliki RAW wywołane jako JPEG bez obróbki. Oryginały można pobrać TUTAJ.