REKLAMA

Nowe 50 mm w ofercie Canona zwiastuje przełom. Nareszcie fotografowanie Canonem może być tanie

System bezlusterkowców Canon RF zyskał właśnie prawdopodobnie najważniejszy obiektyw w historii. Jest to jednocześnie najtańsza konstrukcja. Oto nowy Canon RF 50 mm F1,8 STM.

canon eos rp
REKLAMA

Wydawać by się mogło, że jeśli ma się w portfolio tak fantastyczne, przełomowe dla branży i bezkompromisowe jakościowo obiektywy jak np. 28–70 mm f/2.0, to premiera nowej, najzwyklejszej na świecie pięćdziesiątki jest interesująca mniej więcej tak samo, jak ubiegłoroczny śnieg. Jednak w praktyce najczęściej sprawdza się stara zasada pt. CCC, czyli Cena Czyni Cuda.

REKLAMA

Stawiam dolary przeciwko orzechom, że nowy Canon RF 50 mm F1,8 STM będzie jednym z najważniejszych obiektywów w rosnącym systemie Canon RF.

 class="wp-image-1484963"

Obiektyw stałoogniskowy 50 mm o jasności f/1.8 to największy klasyk w każdym systemie pełnoklatkowych aparatów z wymienną optyką. Czy to lustrzanka sprzed kilkunastu lat, czy najbardziej zaawansowany technicznie system bezlusterkowców, jasna pięćdziesiątka jest obowiązkowym punktem programu.

To z reguły najtańszy obiektyw w całym systemie, przez co wiele osób traktuje go po macoszemu. W Polsce do pięćdziesiątek przylgnęło określenie „plastik-fantastik”, a za oceanem często słyszymy mniej pejoratywne „nifty-fifty”. Taki obiektyw jest jednak bardzo często kupowany jako pierwsze dodatkowe szkło, tuż po kitowym zoomie dołączonym do aparatu.

 class="wp-image-1484966"

Nowy Canon RF 50 mm F1,8 STM, który właśnie ma swoją premierę, nie wyróżnia się właściwie niczym na tle podobnych obiektywów w innych systemach. Nie jest to bynajmniej złą wiadomością. Zacznijmy od ceny, która wynosi 999 zł w oficjalnej dystrybucji, w chwili premiery. To oznacza, że kiedy kurz po premierze opadnie, nowe obiektywy kupimy zapewne za ok. 900 zł, a używane za ok. 700 zł. W segmencie aparatów pełnoklatkowych takie ceny widzimy bardzo rzadko.

Obiektyw ma siedmiolistkową przysłonę, co w tanich pięćdziesiątkach jest standardem, ale listki są zaokrąglone, więc bokeh powinien wyglądać ładnie nawet po lekkim przymknięciu przysłony. Minimalna odległość ostrzenia wynosi tu zaledwie 30 cm. W obiektywie zastosowano szybki silnik autofocusu STM. W konstrukcji optycznej znalazł się jeden element asferyczny, a zewnętrzna soczewka jest pokryta powłoką Super Spectra. Na plastikowej - a jakże! - obudowie znalazł się pierścień ostrości i konfigurowalny pierścień nastaw, znany z innych obiektywów systemu Canon RF.

System Canon RF właśnie stał się przystępny cenowo.

Jestem wielkim entuzjastą małych aparatów wyposażonych w duże matryce, więc od samego początku kibicuję rozwojowi pełnoklatkowych bezlusterkowców. Wielokrotnie pisałem o tym, że po kilku latach obecności na rynku da się skompletować świetnie wyceniony zestaw na bazie drugiej generacji Sony A7 z podstawowymi obiektywami.

Warto odnotować, że Canon zrobił właśnie potężny krok w tym samym kierunku. Choć Japończycy zaczęli z wysokiego C prezentując potężne obiektywy o zaporowych cenach, to obecnie w systemie mamy już kilka tańszych propozycji dla przysłowiowego Kowalskiego, a nowa pięćdziesiątka jest pięknym uzupełnieniem tej filozofii.

 class="wp-image-1484969"
REKLAMA

Tylko spójrzmy. Canon EOS RP, najtańszy przedstawiciel systemu, kosztuje obecnie poniżej 4 tys. zł. Dodajmy do tego obiektyw 50 mm za 999 zł i oto w cenie poniżej 5 tys. zł mamy nowoczesną, miniaturową pełną klatkę z jasnym, uniwersalnym obiektywem. Zanim wykrzykniecie, że 5 tys. to sporo jak na aparat, spieszę z przypomnieniem, że jest to cena topowego smartfona AD 2020, który rzekomo wyróżnia się właśnie aparatem. Nie jestem zwolennikiem debat o wyższości jabłek nad pomarańczami, ale jeśli naprawdę zależy ci na jakości zdjęć, Canon RP z plastikową pięćdziesiątką wypada przy iPhonie 12 Pro mniej więcej tak samo, jak klasa S przy Dacii Logan.

Dodajmy, że Canon ma też inne przystępne cenowo obiektywy stałoogniskowe o jasności f/1.8. Są to Canon RF 35 mm f/1.8 IS Macro STM i RF 85 f/2 macro IS STM. Tworzy się więc naprawdę ciekawy system, w którym mamy już nie tylko bezkompromisowe i szalenie jasne obiektywy, ale też coś bardziej przyziemnego. Warto też odnotować, że obok pięćdziesiątki zadebiutował dziś również budżetowy teleobiektyw, czyli RF 70- 200 mm F4L IS USM.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA