REKLAMA

Nie tylko iPhone będzie sprzedawany bez ładowarki. Samsung ma podobne plany

Brak ładowarki w zestawie ze smartfonem? To może być nowy trend. Najpierw gruchnęły wieści, że Apple ogołoci pudełka iPhone'ów, a teraz mówi się, że do klubu dołączy również Samsung.

08.07.2020 18.18
Nie tylko iPhone będzie sprzedawany bez ładowarki. Samsung ma podobne plany
REKLAMA

Optymalizacja kosztów, proszę państwa. Dynamika na rynku smartfonów jest coraz słabsza, a pandemia dała producentom w kość. Czas poszukać oszczędności.

REKLAMA

Od kilku tygodniu coraz głośniej mówi się, że iPhone'y będą sprzedawane nie tylko bez słuchawek, ale i bez ładowarki. I choć nie jest to na rynku elektroniki użytkowej wielka nowość, bo np. ładowarki nie uświadczymy w przypadku czytników Kindle, a i prawie dekadę temu podobnego zabiegu próbowało HTC, to temat budzi duże emocje.

No bo jak to tak? Bez ładowarki?

Koreańska prasa donosi, że Samsung zamierza pozbyć się ładowarek w niektórych przyszłorocznych modelach. Powody zasadniczo są dwa: redukcja kosztów i troska o środowisko.

Jeżeli te doniesienia okażą się prawdziwe najważniejsi rynkowi gracze (Samsung jest numerem jeden, a Apple numerem trzy pod względem udziału w światowym rynku), wyznaczą nowy trend, za którym pójdą również inni producenci.

Zanim zaczniecie oburzać się na możliwy brak ładowarek w zestawie ze smartfonem, policzcie, ile macie ich w domu.

Ja już to zrobiłem. W szufladzie znalazłem 4 ładowarki Apple'a, które były dodawane do iPhone'ów. Mam też 4 ładowarki 12 W do iPada. Razem czyni osiem - parafrazując klasyka. Tymczasem smartfonów i tabletów w domu mam 4. Nawet gdybym chciał ładować wszystko na raz, połowa ładowarek będzie leżeć w szufladzie i cierpieć z powodu bezrobocia.

Dodam, że policzyłem wyłącznie urządzenia ładujące do smartfonów i tabletów. Mam jeszcze uniwersalną ładowarkę Blitzwolf z dwoma wyjściami USB. Nie uwzględniam też ładowarki do MacBooka, którą mógłbym ładować wszystkie posiadane przez mnie urządzenia Apple'a.

REKLAMA

Wniosek z tego krótkiego śledztwa jest prosty: producenci raczej nie zrobią krzywdy klientom, którzy kupią ich sprzęty bez ładowarek. Choć na pierwszy rzut oka taka polityka wydaje się oburzająca, w gruncie rzeczy nie jest pozbawiona sensu.

A jeśli chcecie kontrargumentu dla tej apologii pazerności producentów, dam wam jeden: ładowarka USB-C o mocy 18W kosztuje w sklepie Apple'a 149 zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA