Pisanie tweetów jest passe. Teraz się je nagrywa
Twitter oddaje głos użytkownikom. Wiadomość, którą chcemy przekazać światu, będziemy mogli już nie tylko napisać, ale też zaśpiewać lub wykrzyczeć.
Nudziarze będą mogli ją też powiedzieć.
Twitter oddaje głos użytkownikom.
Twitter przeszedł długą drogę od platformy społecznościowej, na której można było publikować tylko króciutkie, przypominające w swojej formie SMS-y teksty, do tego, czym jest obecnie. Teraz tablice użytkowników skrzą się od wszelkiego rodzaju multimediów – zdjęć, rysunków, gifów, a nawet filmików. Do tego zestawu Twitter chce dołączyć teraz wiadomości głosowe.
Nowy tweet może trwać maksymalnie 140 sekund. Jeśli chcemy go nagrać, musimy otworzyć aplikację, wejść w tworzenie nowego komunikatu i kliknąć ikonkę z symbolem fal dźwiękowych. Potem wystarczy już tylko mówić. Jeśli mamy sporo do powiedzenia i przekroczymy limit 140 sekund, Twitter podzieli naszą wypowiedź na krótsze fragmenty i opublikuje jeden pod drugim. Co ważne ta opcja nie jest dostępna w przypadku komentarzy i retweetów.
Twitter ma być dzięki temu bardziej ludzki.
Firma pisze na blogu, że taki ruch ma z jednej strony wprowadzić bardziej personalne doświadczenia na Twittera, z drugiej ułatwić odbiorcom interpretację krótkiego przekazu. Ile bowiem razy czytając coś w sieci, zastanawialiśmy się, czy ktoś pisze ironicznie, żartuje, czy mówi poważnie. Twitter jest królestwem wyjmowania krótkich wypowiedzi z kontekstu i puszczania ich dalej w świat. Intonacja i modulacja głosu mogą dać dodatkowe wskazówki interpretacyjne odbiorcy i pomóc przekazać treść zgodnie z intencją jej autora.
Nowa funkcja jest dopiero w fazie testów. Na razie nagrywanie wiadomości jest dostępne tylko dla wybranych użytkowników iOS-a, ale Twitter zapowiada, że w ciągu kilku tygodni pojawi się u reszty posiadaczy urządzeń z tym właśnie systemem operacyjnym. Reszta z nas musi się uzbroić w cierpliwość i przynajmniej na Twitterze trzymać język na wodzy.
Ciekawi mnie, czy nowa forma wypowiedzi się przyjmie. Oczyma duszy widzę już te wygłaszane poważnymi głosami pogłębione analizy zalet Menelowego+, przetykane tweetami radośnie wyśpiewującymi miłość autora do k-popu. To mogłoby być ciekawe.