REKLAMA

Miał latać nad Islandią, steruje dronem z ogródka przy domu i fotografuje Radzionków

„Mieliśmy wylecieć z kraju na kilka godzin przed ogłoszeniem przez rząd zamknięcia przestrzeni powietrznej. Przez chwilę byłem tą sytuacją rozgoryczony, ale postanowiłem, że nie zmarnuję tego czasu” - mówi Wojciech Radwański, operator dronów, fotograf. Tak oto powstał projekt fotografowania Radzionkowa, gdzie mieszka. 

Miał latać nad Islandią, steruje dronem z ogródka i fotografuje Radzionków
REKLAMA

Grubo ponad 90 proc. Polaków siedzi w domach. Co zrobić w takiej niełatwej sytuacji, aby zachować radość tworzenia? Pomysłów w sieci można znaleźć wiele. Mnie, jako fotografa, najbardziej zainspirował pomysł Wojtka Radwańskiego i Maćka Cholewy — dwóch fotografów ze Śląska.

REKLAMA

Wojtek Radwański „ra2nski” to osoba z pewnością kojarzona w światku fotografów - droniarzy. Z zachwytem śledzę jego twórczość od kilku lat. Wojtek, jak ogromna większość Polaków, postanowił dostosować się do zaleceń i został w domu. Wydawałoby się, że z perspektywy fotografa latającego dronami oznacza to koniec tworzenia na długi czas. Wojtek znalazł jednak na to sposób.

Fot. Wojciech Radwański
Fot. Wojciech Radwański

Twórca postanowił latać dronem w promieniu do 5 km od swojego domu i znaleźć w swoim otoczeniu interesujące kadry. Tak oto powstał projekt R_a_d_z_i_o_n_k_ó_w, czyli fotografia małomiasteczkowa. To fantastyczny, kreatywny przykład, jak siedząc w domu, można wciąż kreatywnie działać i tworzyć. To także inspiracja do odkrywania piękna swojej okolicy, miejsc, które z pozoru wydają się nudne, codzienne i dobrze znane. Czasami wystarczy spojrzeć na nie z innej perspektywy (dosłownie i w przenośni), aby dostrzec ich prawdziwe piękno. Spytałem Wojtka, oczywiście zdalnie, o to, jak powstał ten projekt, dlaczego go realizuje oraz jaka jest jego przyszłość.

Krzysztof Basel: W swoim ostatnim poście na prywatnym profilu napisałeś „Miał być basen z gorącą wodą na Islandii, jest basen przy szybie górniczym w Radzionkowie”. Dlaczego?

Wojciech Radwański: Kilka tygodni temu, kiedy sytuacja związana z epidemią wyglądała zupełnie inaczej, a ogniska choroby były jeszcze po drugiej stronie globu, kupiliśmy ze znajomymi bilety na Islandię. Mieliśmy wylecieć z kraju na kilka godzin przed ogłoszeniem przez rząd zamknięcia przestrzeni powietrznej. Przez chwilę byłem tą sytuacją rozgoryczony, ale postanowiłem, że nie zmarnuję tego czasu.

Fot. Wojciech Radwański
Fot. Wojciech Radwański

Czym jest projekt r_a_d_z_i_o_n_k_ó_w?

R_a_d_z_i_o_n_k_ó_w to projekt eksperymentalny, którego forma będzie rozwijała się z biegiem czasu. Jest połączeniem różnych postaw twórczych, łącząc doświadczenia związane z podejściem moim i Maćka. Przede wszystkim jednak projekt ma pokazać, że to, co naprawdę niesamowite, znajduje się tuż przed oczami nas wszystkich i warto to doceniać.

Chodzi ci o małe miasteczka?

Nie chodzi tylko o okolice małych miasteczek, ale również codzienność, która po uważnym przyjrzeniu się bywa po prostu zaskakująca. No i tego, co może wyniknąć z wzajemnej pomocy sąsiedzkiej w trudnych czasach.

Fot. Wojciech Radwański
Fot. Wojciech Radwański

Na profilu piszesz, że projekt realizujesz razem z @pozdrowienia_z_malego_miasta

Współpraca z Maćkiem Cholewą wyniknęła bardzo spontanicznie, ale tak naprawdę nieformalnie działa już od dłuższego czasu. Mieszkamy w bardzo bliskiej odległości, można powiedzieć, że jesteśmy sąsiadami. Prawie codziennie wymieniamy się jakimiś zdjęciami, spostrzeżeniami albo historiami na temat Radzionkowa. Obaj działamy na polu szeroko pojętej fotografii i sztuki. To musiało się tak skończyć. Nasza praktyka trochę się różni, ale jednocześnie przenika, co pozwala na naprawdę ciekawą wymianę idei i doświadczeń. Ja poruszam się w skali makro i jako droniarz patrzę na miasto dosłownie i w przenośni z innej perspektywy niż Maciek. Jak sam przyznaje, dzięki moim zdjęciom odkrywa rzeczy, które trudno zobaczyć z perspektywy chodnika. Tym samym temat zyskuje kolejne znaczenia.

Fot. Wojciech Radwański
Fot. Wojciech Radwański

Oboje robicie kompletnie inne zdjęcia.

Chociaż obaj zajmujemy się fotografią profesjonalnie, to wykorzystujemy ją na innych polach. Temat małych miast, który wyniknął z doświadczeń Maćka związanych z Radzionkowem, stał się obiektem jego pracy doktorskiej, którą właśnie realizuje na ASP w Katowicach. Jego profil Pozdrowienia z Małego Miasta w porównaniu do tego, co robię, jest zdecydowanie bardziej „detaliczny”, ma charakter bardziej dokumentalny. Jednak poza tym, że łączy nas zainteresowanie tematem małych miast, obaj traktujemy je nie tylko jako źródło wrażeń estetycznych, ale również konceptualne. Myślę, że obaj uważamy, że Małe Miasto jest rodzajem literatury, którą można interpretować i pokazywać na naprawdę wiele ciekawych sposobów.

Dlaczego Radzionków to dla ciebie najpiękniejsze ze wszystkich małych miast?

Zarówno Maciek, jak i ja jesteśmy w stosunku do Radzionkowa nieobiektywni. Miałem tu tylko tymczasowo zamieszkać ze swoją dziewczyną, ale okazało się, że po kilku latach stałem się pełnoprawnym Radzionkowianinem. Maciek mieszka tu od urodzenia z małą przerwą na miasto większe. To miasto ma w sobie coś niezwykle wciągającego, może nawet bardziej magicznego. Jest też jednym z niewielu miejsc, w którego wadach dostrzegamy zalety i właśnie tego dotyczy profil r_a_d_z_i_o_n_k_ó_w.

Fot. Wojciech Radwański
Fot. Wojciech Radwański

Skąd miłość do małych miast? Jak narodził się pomysł na taki projekt?

Zauważyliśmy, że pomimo stosunkowo niewielkich rozmiarów, małe miasta zawierają w sobie ogromną ilość treści. Składają się na nie nie tylko budynki, ulice i podwórka, ale również cała masa różnych ciekawych lokalnych narracji i nakładających się znaczeń. Historie przekazywane sobie przez mieszkańców zmieniają się w różne mity na temat miejsc i zdarzeń, co jest bardzo inspirujące i aż prosi się o przekazywanie dalej. My robimy to m.in. w formie dokumentacji fotograficznej, zarówno mikro, jak i makro.

Dlaczego akurat 5 km? Latasz tak daleko dronem?

Okrąg o promieniu 5 km obejmuje praktycznie cały Radzionków. Jest to też umowny zasięg drona, którym wykonujemy zdjęcia. Oczywiście zależy to od wielu czynników i z reguły nie wykonuje się tak odległych lotów.

Fot. Wojciech Radwański
Fot. Wojciech Radwański

Co zrobić, aby nauczyć się dostrzegać piękno w naszym najbliższym otoczeniu, jak to robicie w projekcie r_a_d_z_i_o_n_k_ó_w?

Naszym zdaniem należy włączyć „tryb obserwatora”. Kiedy przemierzamy swoją okolicę po raz tysięczny, po prostu się do niej przyzwyczajamy i nieświadomie ignorujemy większość ciekawych rzeczy, które nas otaczają. Warto dokonać eksperymentu i w czasie wolnym pokonać tę samą drogę co zwykle – na dworzec, do sklepu albo parku, ale w większym skupieniu i z otwartą głową. Może okazać się, że dzięki temu dostrzeżemy, że sąsiad przystrzygł swój żywopłot na kształt pudla, w parkowej skalnej grocie stoi wielka figura dinozaura, na murze podpisuje się „Captyn Jack Sparrow”, a skalniak widziany z góry przypomina talerz zupy pomidorowej. To wszystko można zobaczyć w Radzionkowie w trakcie zwykłej przechadzki. Niewątpliwie dron ułatwia zadanie i pozwala zajrzeć tam, gdzie nie sięga oko przechodnia.

Co tak naprawdę chcesz pokazać swoimi zdjęciami?

Przede wszystkim to, że nie trzeba lecieć na drugi koniec świata w poszukiwaniu spektakularnych widoków. Jeśli spojrzymy na swoją najbliższą okolicę inaczej, niż na co dzień, możemy odkryć naprawdę niesamowite rzeczy. Oczywiście sprzęt jest ważny, kiedy robi się to zawodowo, chce się osiągnąć dany efekt, albo sprzedawać odbitki. Zdecydowanie nie jest najistotniejszy. W mediach społecznościowych znajdziemy mnóstwo osób, które udowadniają, że można opowiadać świetne historie obiektywami na wpół zepsutych smartfonów.

Fot. Wojciech Radwański
Fot. Wojciech Radwański

Jakim sprzętem latasz?

Od ponad roku 95% tematów realizuję dronem DJI Mavic 2 Pro. Jego stosunkowo mały rozmiar, długi czas lotu i bardzo dobry zasięg to dla mnie najistotniejsze cechy. Dla kogoś, kto szuka kompromisu między dobrą jakością zdjęć i filmów a mobilnością to będzie idealny sprzęt. Niestety z uwagi na jego wagę do latania nad zabudowaniami oraz do wykonywania lotów komercyjnych potrzebujemy świadectwo kwalifikacji. To takie prawo jazdy na drona.

Ile potrwa ten projekt? To pomysł tylko na przetrwanie W czasie #zostanwdomu czy dłużej?

Będziemy kontynuowali projekt w tej czy innej formie tak długo, jak długo będą istniały Radzionków oraz inne małe miejscowości. Poza tym 80% Polski to właśnie małe miejscowości. Mamy przed sobą jeszcze dużo roboty.

Fot. Wojciech Radwański
Fot. Wojciech Radwański

Skoro już o #zostańwdomu mowa... Ty jednak z niego wychodzisz, żeby polatać i zrobić zdjęcia. To odpowiedzialne? Jak dbasz o bezpieczeństwo?

Większość zdjęć wykonałem, startując z ogrodu. Samemu stałem na balkonie, by mieć jak najlepszy zasięg. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie rozmiar Radzionkowa i zagęszczenie ciekawych miejsc. W najdalsze zakątki Radzionkowa udałem się samochodem. Fotografowanie przy pomocy drona ma ogromną zaletę, możemy fotografować miejsca oddalone od nas o kilkaset metrów. Nawet przed akcją #zostańwdomu tak dobierałem miejsca, z których startowałem, aby możliwie nikogo nie spotkać. Po upływie 5 lat, od kiedy te urządzenia na stałe zagościły na niebie, dalej wzbudzają zainteresowanie i bardzo dużo ludzi podchodzi, by zadać standardową serię pytań o zasięg, cenę i rodzaj zasilania. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację do startu, wybrałem naprawdę odludne miejsca i szczęśliwie z nikim się nie spotkałem.

Fot. Wojciech Radwański
Fot. Wojciech Radwański

To nie jest twój pierwszy „polski” projekt. Czym jest b_a_l_t_y_k i czego nauczyłeś się przy jego realizacji?

Projekt Bałtyk to zbiór zdjęć poświęcony naszej linii brzegowej. Powstał głównie z miłości do Bałtyku i z chęci pokazania, że w naszym kraju mamy naprawdę wiele przepięknych miejsc. Temat dobrze się przyjął i zmniejszył odległość Radzionkowa do wybrzeża. Z dwóch wizyt rocznie zrobiło się już kilkanaście. Nad morzem naprawdę poznałem możliwości sprzętu, którym latam. Bardzo silny wiatr, zmieniające się warunki atmosferyczne i słona woda przesunęły barierę w mojej głowie, a dzięki temu wykonywanie lotów w głębi lądu przychodzi łatwiej i bezpieczniej. Co ciekawe w Radzionkowie też jest pewien nadmorski akcent, do którego chcemy w niedalekiej przyszłości nawiązać. W centrum miasta, między odlanymi z betonu falami spoczywa wielka kotwica, która w przeszłości należała do statku „Radzionków”.

REKLAMA
Bałtyk, fot. Wojciech Radwański

Dziękuje za rozmowę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA