Myślisz, że nie potrzebujesz filtra do powietrza? Ja też tak uważałem
Gdy rozpakowywałem oczyszczacz powietrza firmy Samsung, nie byłem pewien, czy go potrzebuję. Miałem wrażenie, że mieszkam w miejscu, w którym mam dość dobrą jakość powietrza i nie muszę posiłkować się dodatkowymi urządzeniami.
Pierwsze wrażenie automatyczny oczyszczacz od Samsunga (model AX5000) robi doskonałe. Wygląd jest na tyle estetyczny, że wpasuje się w prawie każdy wystrój wnętrz. Oświetlenie określające jakość powietrza (od zielonego, poprzez żółty aż po ostrzegawczy czerwony), jest dość intensywne, ale można je dyskretnie wygasić.
Urządzenie jest dość duże - w środku jednak znajdziemy aż trzy filtry, które usuwają do 99,97 proc. zanieczyszczeń z powietrza. Co najważniejsze jednak, posiada ono w środku pompę na tyle wydajną, że jest w stanie w ciągu godziny wymienić powietrze na powierzchni 60 m2.
I rzeczywiście - gdy oczyszczacz pracował na wysokich obrotach, czułem w pokoju dosłownie wiatr.
Włączam - i to wszystko
Na początku oczyszczacz automatycznie analizuje skład powietrza. Robi to pod kątem trzech podstawowych rodzajów zanieczyszczeń: PM1,0; PM2,5 oraz PM10. Zależnie od wyniku badania, w trybie automatycznym uruchamia odpowiedni program i… to wszystko, czym musimy się przejmować. Gdy jakość powietrza wzrośnie do akceptowalnego poziomu - urządzenie wyłączy się, by ponownie się uruchomić, gdy znów się pogorszy.
3-stopniowa filtracja decyduje o skuteczności oczyszczacza. To właśnie po to są w nim trzy filtry: filtr wstępny wychwytuje duże cząsteczki kurzu, włosy, sierść zwierząt oraz pyłki roślin. Filtr węglowy usuwa nieprzyjemne zapachy, oraz lotne związki organiczne, tlenek węgla, spaliny oraz dym tytoniowy. Filtr HEPA 13 zatrzymuje aż do 99,97 proc. drobnych pyłów, roztocza, zarodniki pleśni i grzybów oraz bakterie.
Co ważne, urządzenie potrafi samodzielnie połączyć się z siecią, a następnie za pomocą aplikacji Smart Things jesteśmy w stanie nie tylko monitorować stan powietrza w pomieszczeniu, ale i sterować urządzeniem.
Czas na obiad
I tutaj dochodzimy do małego szoku, jaki przeżyłem, testując filtr Samsunga. Okazało się, że przy tak niewinnej czynności, jaką jest gotowanie, wytwarza się spora ilość substancji zanieczyszczających powietrze.
Po smażeniu, moim oczom ukazał się taki widok:
Parametry powietrza były okropne! Okazało się coś, czego nie wiedziałem: zanieczyszczenia nie muszą pochodzić z zewnątrz i nie są nimi zagrożeni jedynie mieszkańcy miast znanych ze smogu. W rzeczywistości zwykłe smażenie może spowodować uwolnienie się do atmosfery w mieszkaniu ogromnych ilości zanieczyszczeń.
Jaki z tego wniosek? Filtry i oczyszczacze powietrza są nie tylko dla tych z nas, którzy mieszkają w wielkich zanieczyszczonych miastach. Miejscowo, w obrębie jednego mieszkania czy pomieszczenia, jesteśmy w stanie w trakcie zwykłych domowych czynności tak pogorszyć jakość powietrza, że bez filtra się nie obejdzie.