Najlepsze polskie stand-upy teraz będą dostępne również na Spotify, Tidalu i iTunes
W życiu każdego jedenastolatka nastaje taki brutalny moment, że kabaret Ani Mru Mru przestaje śmieszyć. To oczywiście nie jest zły wynik, bo Neonówka nie bawi nawet pięciolatków, ale z drugiej strony pojawia się pytanie - co dalej?
Przez długi czas szukałem odpowiedzi na to metafizyczne pytanie w moim życiu, aż wreszcie natrafiłem na roast Huberta Urbańskiego. Grupka kompletnie anonimowych mi osób obrażała byłego wówczas prowadzącego Milionerów. Bardzo mi się to spodobało i tak zostałem fanem stand-up Polska.
Potem był roast Szymona Majewskiego i tam narodził się Sebastian Rejent. Pomimo faktu, iż apogeum jego popularności nastało kilka lat później, Rejent obrażając Majewskiego stworzył swoje dzieło życia. To był jego absolutnie najlepszy występ.
Teraz oczywiście czekam na komentarze o tym, jak bardzo jest komuś mnie żal, że mnie to bawi i - obowiązkowo - że prawnik nie powinien oglądać czegoś takiego.
Potem zacząłem śledzić karierę poszczególnych członków grupy - niektórzy kompletnie nie przypadli mi do gustu, a inni bardzo - jeśli miałbym wybrać takich, którzy mnie bawią, to na pewno rekomendowałbym czytelnikom Antoniego Syrka-Dąbrowskiego, Macieja Buchwalda, Michała Kempę, Cezarego Jurkiewicza, Bartosza Zalewskiego czy Wojciecha Fiedorczuka. Z pozostałymi już tak mniej mi po drodze, ale oczywiście zachęcam do samodzielnego odkrywania.
Stand-up jak podcast
Będzie ku temu znakomita okazja, ponieważ popularna formacja zrzeszająca ww. oraz ich kolegów „poszła w streaming”. Jeżeli jesteście fanami podcastów, to mniej więcej w tej formie będzie można znaleźć poszczególne materiały komików, na dodatek podzielone na „utwory”. Jeśli temat jest dla was zupełnie nowy, polecam na dobry początek „Sierpień” od Syrka-Dąbrowskiego. Pozwolę sobie nawet wstawić embed do wstępu, ponieważ Spotify w pierwszej chwili kieruje do piosenki zespołu COMA, a tego byśmy przecież nie chcieli.
Oczywiście nie musicie się ograniczać do Spotify i jeśli z jakiegoś powodu preferujecie Tidala, Deezera, Plus Music, Apple Music, Akazoo, iTunes lub Google Play, to te materiały też tam są (przy czym w dwóch ostatnich wypadkach - odpłatnie, nie abonamentowo).
Wchodzi jak ciepła wódka
Stand-up na streamingu wchodzi jak ciepła wódka. Wbrew popularnemu mitowi ciepła wódka to nadal świetna rozrywka, ale jednak lepsza jest schłodzona. Bez obrazu tracimy pewne niuanse, mimikę, kontakt z komikiem - w mojej ocenie tak podany stand-up jest mimo wszystko rozwiązaniem bardzo kompromisowym.
Nie wyobrażam sobie na przykład oglądania nienależącego wprawdzie do tej grupy Rafała Paczesia (odkryłem faceta parę lat temu, gdy miał 3000 odtworzeń na YouTubie, a obecnie ku mojej radości robi zawrotną karierę, wozi się Bentleyami i zapełnia katowicki spodek) bez obrazu. No, ale jak się nie ma, co się lubi...