Obiecywali złote góry, a wyłudzili 4,5 mln zł. Właściciele największej polskiej kopalni kryptowalut zatrzymani
4,5 mln zł mieli wyłudzić przestępcy obiecujący swoim ofiarom złote góry Bitcoinów i Ethereum. To dopiero początek podliczania strat.
13 i 14 maja dokonano pierwszych zatrzymań w sprawie przekrętów związanych z największą w Polsce kopalnią kryptowalut. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Warszawie wespół z Komendą Rejonową Policji VI. Śledczy zatrzymali na razie trzy osoby. Wszystkim zarzuca się wyłudzenie.
Nie wiadomo, ile dokładnie osób padło ofiarą procederu. Liczba pokrzywdzonych wynosi obecnie 108 osób, a do prokuratury cały czas zgłaszają się kolejni. Z dokumentów wynika, że dwie prowadzone przez zatrzymanych firmy pozyskały w sumie 860 klientów, którzy poczynili inwestycje w zakup koparek.
W sumie wyłudzono co najmniej 4 461 950 zł. Prawdopodobnie ta kwota wzrośnie - mówi się nawet o 10 mln zł. Zatrzymani działali kilku miejscowościach w Polsce: od Szepietowa do Gdyni. Największy oddział mieli jednak w stolicy, na terenie starej spawalni FSO S.A.
Przestępcy obiecywali swoim klientom niemożliwe do osiągnięcia zyski. Zatrzymani twierdzili, że pieniądze pozyskane od klientów zostaną przeznaczone na inwestycję w biznes i pójdą na zakup sprzętu do kopania. Tymczasem na konto pokrzywdzonych pracowała mniejsza liczba urządzeń, niż zostało im to obiecane w umowie. Na domiar złego podział zysków odbiegał od tego, co zostało ustalone zawczasu.
Regały ze sprzętem do kopania kryptowalut miały powierzchnię 3000 metrów kwadratowych.
W jednej tylko hali kopało kryptowalutę 3000 różnego rodzaju maszyn. Zatrzymani wiedzieli, co robią, przynajmniej z technicznego punktu. Większość urządzeń wykorzystanych przez podejrzanych została przez nich samodzielnie skonstruowana.
Warto pamiętać, że nie ma tu co od czci i wiary odsądzać wirtualnej waluty i nazywać ją przyjaciółką przekrętów. Podejrzani zawinili starym jak świat analogowym wyłudzeniem.