REKLAMA

Intel bierze się za naprawę świata PC. Jego oręż to nowe procesory i walka z nieuczciwymi partnerami

Jedyny na dziś prawdziwie istotny producent procesorów dla PC, wedle przewidywań, zaprezentował na Computeksie swoje nowe, jeszcze szybsze układy scalone. Mnie jednak bardziej interesuje Project Athena. Choć żałuję, że jest on aż takim kompromisem.

intel ice lake project athena
REKLAMA
REKLAMA

W końcu poznajemy szczegóły na temat nowej, dziesiątej już generacji bieżącej linii procesorów Intela. To wykonane niestety wciąż w 10-nanometrowym procesie technologicznym układy Ice Lake, które początkowo zadebiutują wyłącznie w laptopach, hybrydach i tabletach. Później jednak mają pojawić się również i w pozostałych rodzajach PC.

Jak na Intela, nowości w nowych układach jest całkiem sporo. Ich rdzenie zbudowane są na architekturze Sunny Cove i będą montowane w procesorach od Core i3 do Core i7. Maksymalna liczba rdzeni to cztery przy możliwości równoległego przetwarzania do ośmiu wątków. Zegary mają być taktowane z maksymalną częstotliwością 4,1 GHz (CPU Turbo) i 1,1 GHz (GPU).

Jak szybkie są procesory Intel Ice Lake?

intel ice lake project athena class="wp-image-945449"

Układy scalone mają być średnio o 18 proc. szybsze od ich odpowiedników z generacji Skylake, która została wprowadzona na rynek cztery lata temu. Mamy też odnotować nieznaczne wzrosty wydajności w przetwarzaniu jednowątkowym względem generacji Whiskey Lake. Mało? W rzeczy samej. Na szczęście więcej korzyści znajdziemy w innych miejscach.

Nowa generacja układu graficznego Intela o nazwie Iris Plus ma zapewnić dwukrotny wzrost wydajności, zarówno w przetwarzaniu materiałów wideo, jak i w grafice 3D. Wprowadzono też pełną obsługę 10-bitowego koloru dla trybu HDR.

W układach znajdziemy też wbudowaną obsługę standardów Thunderbolt 3 i Intel Wi-Fi 6 Gig+. Procesory Intel Ice Lake są już dostarczane do partnerów sprzętowych. A skoro o nich mowa.

Intel opowiada szerzej o Project Athena. To program wymierzony przeciwko partnerom, którzy wciskają nam kit na temat swoich komputerów.

Firma zamierza powtórzyć taktykę, jaką obrała kreując określenie ultrabook. A więc smukły, elegancki laptop wysokiej klasy. Procesy technologiczne jednak znacznie się rozwinęły i dziś, wedle kryteriów, ultrabookiem może być nawet tani, chiński laptop, który nijak nie będzie się kojarzył z wygodą pracy czy elegancją. Określenie to straciło na znaczeniu. Dlatego powstał Project Athena.

Notebooki należące do Project Athena będą musiały spełnić szereg ustalonych kryteriów. Przy czym pomiary ma przeprowadzać sam Intel, więc w teorii nie może być mowy o kłamstwie ze strony producenta. Laptopy będą musiały oferować przynajmniej 9 godz. pracy na akumulatorze przy aktywnym przeglądaniu witryn internetowych przez łącze Wi-Fi i z wyświetlaczem ustawionym na jasność 250 nitów.

intel ice lake project athena class="wp-image-945458"

To bardzo istotna zmiana. Dla porównania, większość producentów PC określa ich czas pracy dodając słówko „do” przed ilością czasu, a dodatkowo ów czas mierząc odtwarzając wideo w pętli przy wyłączonym Wi-Fi i przy minimalnej jasności obrazu – a więc w trybie pracy, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ale to nie koniec.

Komputery należące do Project Athena mają wychodzić ze stanu uśpienia w maksymalnie sekundę i być w pełni gotowe do pracy maksymalnie po dwóch sekundach. Mają oferować taką samą responsywność zarówno na zasilaniu przewodowym, jak i bateryjnym. Mają zawierać gładziki zgodne z wytycznymi precision. I wreszcie mają zapewniać obsługę Wi-Fi 6, złącze Thunderbolt 3, mieć na pokładzie przynajmniej 8 GB RAM i pamięć SSD NVMe o pojemności przynajmniej 256 GB.

Brzmi jak marzenie. Project Athena to swoisty certyfikat jakości. Jest tylko jeden problem – typowy konsument nigdy się o tym nie dowie.

Prawdopodobnie by nie niszczyć relacji z klientami kupującymi masowo układy od Intela a zarazem oferującymi produkty mizernej jakości, Project Athena nie stanie się projektem konsumenckim. Nie znajdziemy w sklepach żadnych oznaczeń, nie znajdziemy ich nawet na pudełkach ze sprzętem. Nie będzie konsumenckiej marki Project Athena czy o innym brzmieniu.

REKLAMA

W zasadzie nie jest jasne skąd właściwie mamy się dowiedzieć czy dana linia laptopów przeszła z powodzeniem testy w ramach Project Athena. Zakładam, że gdzieś w Internecie, może na stronach Intela, będzie jakaś lista do wygoglania, ale to tylko moje założenie – Intel nic takiego nie powiedział.

To niestety oznacza, że Project Athena to coś wielce atrakcyjnego i korzystnego dla konsumenta, o czym ten nie dowie się nigdy. My, ci nieco bardziej świadomi, jakoś sobie z tym poradzimy i znajdziemy stosowne informacje. Szkoda że należymy do mniejszości. I szkoda, że masowo produkowany szrot nadal będzie godził w dobre imię bardzo nielicznych linii produktowych, które są bardzo dobre lub wręcz genialne.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA