To ptak? To samolot? Nie, to Iron Man w wirtualnej rzeczywistości na gogle PSVR - pierwsze wrażenia
Dobrze wiedziałem, co się święci, gdy zmierzałem na pokaz nowych gier na gogle wirtualnej rzeczywistości od Sony. Firma w Nowym Jorku po raz kolejny pokazała, że dba o fanów superbohaterów. Marvel’s Iron Man VR to strzał w dziesiątkę.
Producent konsol z rodziny PlayStation ma jeszcze kilka asów w rękawie w tej generacji. W zeszłym tygodniu w poniedziałek odbyła się zgodnie z zapowiedziami pierwsza edycja State of Play, czyli transmisji wideo pełnej trailerów i zapowiedzi. Dowiedzieliśmy się nieco więcej o planach japońskiej firmy i jej partnerów na najbliższe miesiące.
Pod koniec marca udałem się do Nowego Jorku, żeby na własnych zmysłach sprawić nowe tytuły pisane z myślą o wirtualnej rzeczywistości. Creme de la creme prezentacji, podczas której mogłem przyjrzeć się łącznie ośmiu nowym, różnorodnym grom, był świeżo zapowiedziany Marvel’s Iron Man VR od studia Camouflaj.
Ta gra potwierdza, że Sony i jego partnerzy naprawdę lubią się z superbohaterami. Ledwie kilka miesięcy temu na PlayStation 4 trafił fenomenalny Marvel’s Spider-Man od Insomniac Games. Teraz przyszła kolej na to, by wcielić się w jego kolegę po fachu w goglach wirtualnej rzeczywistości na głowie.
To aż zaskakujące, że Marvel’s Iron Man VR powstawał w ścisłej tajemnicy przez dwa lata.
Sony zdradziło istnienie nowej gry na bazie komiksów wydawnictwa Marvel dopiero podczas pierwszej transmisji State of Play. Tym samym firma nieco sama popsuła niespodziankę - idąc na imprezę o nazwie PSVR Showcase, już wiedziałem, czego się spodziewać. Nie odebrało to jednak temu radości z fruwania w przestworzach.
Możliwość wcielenia się w Iron Mana zaledwie kilka dni po zapowiedzi gry była dla geeka fantastycznym przeżyciem. Jest coś niesamowitego w możliwości latania w wirtualnej rzeczywistości. Po kilkunastominutowym pokazie jestem zresztą przekonany, że ten tytuł będzie tzw. must-have dla posiadaczy gogli PSVR.
Na wstępie trzeba tylko zaznaczyć, że nowa gra nie ma zbyt wiele wspólnego z kinowymi hitami Disneya.
Zarówno w przypadku Marvel’s Spider-Man od Insomniac Games, jak i w nowej grze studia Camoflaj, gracze poznają świeżutkie inkarnacje tytułowych bohaterów. Tak jak w zeszłorocznej produkcji o Peterze Parkerze, tak teraz w przypadku Tony’ego Starka będzie to historia dojrzałego herosa, który ma już sporo za sobą.
Ryan Peyton, reżyser nowej gry z Camoflaj Games, stwierdził podczas rozmowy odbywającej się tuż po pokazie, że nie było sensu pokazywać kolejnego origin story. I całe szczęście! W końcu większość z odbiorców gry dzięki komiksom i filmom ma ogólne pojęcie, skąd Iron Man się wziął i co potrafi.
Miłym zaskoczeniem było też to, że Tony Stark już niemal na początku Marvel’s Iron Man VR przekazuje stery nad swoją firmą Pepper Potts.
Co prawda intro do Marvel’s Iron Man VR nie miałem okazji zobaczyć, ale na pokazie prezentowane były dwa etapy i jedna scenka przerywnikowa. Wszystkie trzy fragmenty pochodziły z prologu. Początkowa misja to takie typowe wprowadzenie, w którym gracz jako Iron Man popisuje się w okolicy swojego domu.
Dom w tym kontekście to oczywiście niedopowiedzenie i eufemizm. Stark, jak przystało na milionera, jest właścicielem willi nad klifem. Polatałem więc chwilę obok ostrych skał i tafli wody, trafiając - bądź nie - w świecące okręgi, tłukąc hologramy i strzelając z repulsorów do wyimaginowanych celów.
Od razu też zrozumiałem, że gra będzie potrzebowała solidnego samouczka.
Nie chodzi nawet o to, że sterowanie jest skomplikowane - latanie jest wręcz intuicyjne. Problemy miałem tylko czasami ze skręcaniem. Duża w tym jednak zasługa obsługi stoiska, która zdradziła, że osoby bawiące się przede mną miały trudności z niektórymi manewrami. Pewnie podobnie byłoby i w moim przypadku.
Uratował mnie fakt, że na wstępie otrzymałem kilka dobrych rad. Liczę na to, że gracze, którzy zagrają w domu, otrzymają je bezpośrednio w grze przed przystąpieniem do zabawy. Marvel’s Iron Man VR to nie jest bowiem shooter na szynach, tylko rasowa gra akcji. Poruszać można się w niemal dowolnej płaszczyźnie.
Do nawigacji wykorzystuje się dwa kontrolery Move.
Rękawice superbohatera są przedłużeniem jego napędu. To właśnie dlatego, by przyspieszyć, trzeba skierować dłonie pionowo w dół. Można też użyć opcjonalnego przyspieszenia po dwukrotnym wciśnięciu przycisku głównego w kontrolerze lub uderzyć w coś pięścią wciskając na kontrolerze krzyżyk albo kółko.
Osobna kwestia to strzelanie repulsorami. W tym celu należy podnieść ręce i skierować wnętrze dłoni w stronę wrogów. Bohater zawiśnie w powietrzu, a na wyświetlaczu w jego hełmie pojawią się celowniki. Wystarczy nakierować je na wroga i wcisnąć drugi z przycisków głównych kontrolera Move, by zniszczyć przeciwnika.
Nabyte podczas treningu umiejętności wykorzystałem chwilę później w misji fabularnej.
Tony Stark przeniósł się po cięciu na pokład samolotu, gdzie rozmawiał z Pepper Potts o awansowaniu kobiety na CEO w swojej firmie. Statek powietrzny milionera został jednak zaatakowany przez tajemnicze drony. Bohater w tym momencie efektownie wyskakuje z rozszczelnionej kabiny. Oczywiście bez spadochronu.
Po krótkim filmiku następuje scenka, podczas której Stark leci w powietrzu i z pomocą swojej asystentki Friday, będącej personifikacją sztucznej inteligencji zarządzającej pancerzem Tony’ego, ubiera się w kolejne elementy swojego stroju. To był najbardziej filmowy motyw w całym demie.
Po założeniu ostatniej części pancerza Iron Man rusza naprzeciw swoim prześladowcom.
Okazuje się, że samolot Tony’ego i Pepper zaatakowały drony Ghost, które Iron Man musiał zlikwidować. Kolejne etapy oskryptowanej walki przypominały starcia z kolejnymi falami wrogów chroniących bossa w typowych platformówkach. W dodatku Marvel’s Iron Man VR okazał się przy tym dość wymagający.
Zorientowanie się w przestrzeni, sterowanie kierunkiem i szybkością lotu oraz celowanie z repulsorów, gdy wokół lata kilku wrogów w różnych płaszczyznach, wymaga skupienia oraz wprawy. Niemniej jednak bez większego trudu ukończyłem demo, którego finałem było ratowanie Pepper ze spadającego wraku.
Miłym zaskoczeniem był główny przeciwnik w Marvel’s Iron Man VR.
Ponieważ mamy do czynienia z dojrzałym herosem, nie jest to Mandaryn ani Justin Hammer. Został nim Ghost. W komiksach może nie jest to nemesis Tony’ego Starka, ale załapałby się na listę pięciu najistotniejszych wrogów. W przypadku gry jest to jednak nieco inna niż zwykle wersja tej postaci.
Różnica względem materiału źródłowego jest taka, że Ghost jest tutaj kobietą. Co ciekawe, ten sam złoczyńca po zmianie płci na żeńską stał się antagonistą w zeszłorocznym filmie Ant-Man i Osa. Ryan Patson z Camoflaj Games przekonuje jednak, że deweloperzy oraz filmowcy wpadli na ten pomysł niezależnie.
W pełnej wersji gry pojawią się też inne postaci z komiksów.
Ryan Patson bardzo dbał o to, by nie powiedzieć, że będą to inni superbohaterowie i podkreślał, że chodzi o postaci. Spytany o łącznik między Marvel’s Iron Man VR od studia Camoflaj i Marvel’s Spider-Man od Insomniac Games stwierdził zaś, że gry nie są powiązane w ramach tego samego uniwersum.
Mój rozmówca sugerował natomiast, by spodziewać się easter-eggów i coś czuję, że w toku rozgrywki pojawi się kilku mniej lub bardziej spodziewanych gości. Na ten moment nie wiem jednak, kogo dokładnie poza Tony’m, Pepper, Friday i Ghost wyczekiwać. Kolejnej wersji Spider-Mana? Kapitana Ameryki? Hulka?
Tego dowiemy się już niedługo.
Data premiery Marvel’s Iron Man VR nie jest jeszcze znana, ale nowa gra o superbohaterach na gogle PSVR trafi do sprzedaży jeszcze w tym roku. Nie przeczę, że wiążę z tym tytułem ogromne nadzieje. Ma bowiem szansę dołączyć w moim rankingu najlepszych gier w wirtualnej rzeczywistości do Superhota i Beat Sabera.
Trzymam kciuki, by w parze z obiecującą mechaniką poszła długość rozgrywki. Zdaję sobie sprawę, że sesje z goglami na głowie są krótsze od tych z padem w ręku, a gry na PSVR mają mniejszą grupę docelową od klasycznych tytułów, ale i tak martwi mnie, czy Marvel’s Iron Man nie skończy się zbyt szybko.
Mam cały czas uraz po Batman: Arkham VR.
Gra na gogle PSVR nawiązująca do cyklu gier o przygodach Bruce’a Wayne’a od studia Rocksteady mamiła graczy tym, że będą mogli poczuć się niczym Batman. I przez chwilę tak było, gdy bohater zjeżdżał do jaskini i powoli ubierał się w ikoniczny strój. Potem jednak czar prysł.
Batman: Arkham VR w praktyce przypominał bardziej demo technologiczne niż pełnoprawną grę. Gracz snuł się po statystycznych scenach, po których poruszał się skokowo. Celem gracza było rozwiązanie kilku mało wyszukanych zagadek niczym w starej przygodówce typu point-and-click.
Na szczęście nie zapowiada się na to, by Marvel’s Iron Man VR podzielił los gry z konkurencyjnej stajni.
Co prawda w grze pojawia się motyw ubierania w pancerz niczym w filmie, ale do tego dochodzi akcja. Zostałem też zapewniony, że pojawi się kilka mechanizmów - takich jak nowe bronie do odblokowania, w tym działko odpalane prosto z piersi Starka - które zachęcą, by zagrać jeszcze raz po ukończeniu kampanii.
Jest też szansa na to, że Marvel’s Iron Man sprawdzi się jako tytuł quasi-imprezowy. Nie przewidziano co prawda, o ile mi wiadomo, trybu rywalizacji, ale podobno od uruchomienia gry do przejęcia kontroli nad kostiumem mijają tylko dwie minuty. Często w grach na PSVR trzeba czekać na akcję w nieskończoność.
Trzeba tylko przy tym wszystkim pamiętać, że nie ma co spodziewać się fotorealistycznej oprawy graficznej.
Iron Man VR pod tym względem nie rozczarowuje tylko dlatego, że nie miałem wysokich oczekiwań. To jednak nie zarzut. Po prostu ze względu na konieczność wyrenderowania znacznie większej liczby pikseli na sekundę niż w przypadku klasycznych gier, tytuły na gogle PSVR wyglądają jak z poprzedniej generacji.
Konsole nowej generacji już w dniu premiery nie zachwycały wydajnością. Podtrzymuję zdanie, że w VR lepiej sprawdzają się dziś gry o stylistyce a la TRON, w których świat przedstawiony to generowane cyfrowo geometryczne kształty, ale na takie tytuły jak Marvel’s Iron Man VR też jest miejsce i zapotrzebowanie.
Marvel’s Iron Man VR to tylko jedna z wielu gier, którymi Sony pochwaliło się na pokazie w Nowym Jorku. Pozostałe dema, w które miałem okazję zagrać podczas imprezy PSVR Showcase, opiszę w kolejnym materiale.