REKLAMA

Masz adbloka – nie masz konta. Spotify kręci bicz na oszustów

Spotify ma dość. Szefowie firmy postanowili wreszcie głośniej i mocniej tupnąć nogą. W zaktualizowanym regulaminie usługi znalazł się zapis, który stawia sprawę jasno: blokujesz reklamy – my zablokujemy ci konto. 

Regulamin Spotify się zmienia. Drżyjcie użytkownicy adbloka
REKLAMA
REKLAMA

Nowa litera Spotify'owego prawa głosi, że każdy, kto będzie blokował reklamy lub tworzył jakiekolwiek narzędzia, które to umożliwiają, może już zacząć się żegnać z kontem na serwisie. Koniec drugich szans i patrzenia przez palce. Firma idzie na wojnę z oszustami.

W marcu firma wzięła na celownik użytkowników, którzy korzystali z modyfikowanej wersji aplikacji. W tej nieco zmienionej formie darmowe Spotify pozwalało cieszyć się częścią funkcji dostępnych tylko dla kont premium. Szwedzi wysłali listy do swoich klientów, informujące, że z ich kontem dzieje się coś podejrzanego i prosili grzecznie, żeby to coś przestało się dziać jak najszybciej. Dopiero gdy odbiorca nie zastosował się do zalecenia, jego konto było blokowane.

Najwyraźniej czasy wspaniałomyślności wobec oszustów już się skończyły, bo nowy regulamin nie przewiduje ani podtrzymywania sztuki epistolarnej, ani znaków ostrzegawczych. Od marca ma obowiązywać prosta zasada: blokujesz reklamy – nie masz konta.

Spotify musi jakoś na siebie zarabiać, a to nie jest proste.

REKLAMA

Korzystanie z blokowania reklam, jakkolwiek nie byłyby irytujące, jest w wypadku Spotify zwykłym piractwem. Naprawdę trudno znaleźć dla niego jakąkolwiek dobrą wymówkę. Dla firmy reklamy to być albo nie być. Szwedom musi zależeć na tym, by usunąć adblokery ze swojej usługi. Niemal całe przychody Spotify pochodzą w ten czy inny sposób z reklam. Z jednej strony firma dostaje kasę za to, że niepłacący użytkownicy wysłuchują aksamitnego głosu jakiejś miłej pani zachwalające super ekologiczny rodzinny sportowy kabriolet premium, z drugiej brak reklam jest jednym z poważniejszych argumentów za utrzymaniem się w świecie abonamentu dla tych, którzy już go kupili.

Mam nadzieję, że Spotify uda się przekonać kijem albo marchewką swoich użytkowników do tego, żeby albo wysupłali z kieszeni te kilka złotych na abonament, albo słuchali od początku do końca reklam, jeśli wolą płacić swoim czasem za usługi. Być może wtedy Spotify udałoby się jeszcze kiedyś powtórzyć spektakularny sukces z końcówki 2018 r. i znów skończyć z dodatnim bilansem pieniężnym. Wtedy już każdy cud będzie możliwy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA