REKLAMA

Zaczął od stworzenia dla CIA bazy danych. Co dziś robi Larry Ellison, założyciel Oracle?

Jego wynalazki raczej nie są tak medialne, jak te od Billa Gatesa czy Steve’a Jobsa. Larry Ellison jest jednak piątym najbogatszym Amerykaninem w historii, a swój majątek zbił na informatyce. Konkretniej, na bazach danych.

11.02.2019 12.36
Zaczął od stworzenia dla CIA bazy danych. Co dziś robi Larry Ellison, założyciel Oracle?
REKLAMA
REKLAMA

Kojarzycie Larry’ego Ellisona? Czytacie Spider’s Web, więc wyjątkowo wiele osób potwierdzi. Zapytajcie jednak o to samo znajomych. A potem sprawdźcie, czy znają Billa Gatesa czy Steve’a Jobsa. A przecież Ellison zdecydowanie pasuje do tego grona, jednych z najbardziej wpływowych postaci świata informatyki.

Ellison urodził się w Nowym Jorku, 17 sierpnia 1944 r. I jak wielu wizjonerów informatycznej rewolucji, miał dość trudne dzieciństwo. Został porzucony przez matkę, zanim ukończył pierwszy rok życia, gdy jako bobas nabawił się zapalenia płuc. Jego wychowanie nadzorowali głównie ciotka i wujek. Ojca nie poznał nigdy, a matkę spotkał po raz pierwszy w wieku 48 lat. Nigdy też nie dał się przekonać do praktykowanego przez jego adopcyjną rodzinę reformowanego judaizmu.

Studia nie były czymś, co szczególnie interesowało Larry’ego Ellisona.

Porzucenie przez niego uniwersytetu w Illinois po raptem czterech semestrach można tłumaczyć nagłym i ważnym wydarzeniem w jego życiu: wtedy zmarła jego przybrana matka. Powodów odejścia ze studiów informatycznych w uniwersytecie w Chicago już po pierwszym semestrze nie było w zasadzie wcale. Ellison w wieku 22 lat zdecydował się rzucić wszystko w diabły i pojechać do Kalifornii.

Tam zaczął interesować się pracą w branży informatycznej. Po krótkiej przygodzie z Amdahl Corporation zaczął pracować dla firmy Ampex. Szczęście mu sprzyjało: jednym z projektów, do których został przydzielony, było stworzenie bazy danych dla amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej o nazwie Wyrocznia (ang. Oracle). Pracując nad systemem zarządzania tą relacyjną bazą danych (RDBMS), doszedł do wniosku, że jest w tym naprawdę dobry. A to oznacza, że warto pójść na swoje.

W 1979 r. powstała firma Oracle.

O, przepraszam. Tak właściwie to zarejestrowaną nazwą było Relational Software - dopiero w 1982 r. zmienioną ją na znaną do dziś Oracle. Zamiarem Ellisona było stworzenie relacyjnej bazy danych zgodnej z IBM System R. Plan się nie udał: konkurent zaprojektował bazę tak, by bez jej dokumentacji nie dało się z nią porozumieć. A ta była oczywiście niejawna.

Oracle stworzył więc konkurenta, który nazywał się Oracle 2 (nigdy nie powstał Oracle 1). Ten zadebiutował w 1979 r. na rynku i odniósł sukces. Firma Ellisona stała się istotnym graczem na rynku cyfrowych baz danych i… tyle. To były z pewnością pasjonujące czasy dla Oracle’a, jednak dla postronnych w firmie tej przez kolejne dekady nie działo się nic interesującego. Ot, kolejny z bardzo licznych konkurentów dominującego na rynku IBM-a, który przez kolejne lata zdołał znaleźć na tyle dużo klientów, by móc zarabiać dobre pieniądze.

Pierwszy przełom nastąpił w 1990 r. I niekoniecznie działał on na korzyść firmy.

Świat mediów zajmujących się biznesem IT zwrócił uwagę na Oracle’a, gdy ten w przeciągu jednego roku pozbył się 400 pracowników – około 10 proc. swojej siły roboczej. Firma traciła pieniądze. Co więcej, była na skraju bankructwa.

Oracle, jak się okazało, księgował w sekcji przychodów te spodziewane dopiero w kolejnym okresie rozliczeniowym. W tym te, wedle których przyszli klienci wykupią od Oracle’a cały pakiet oprogramowania, po jego wypróbowaniu. Dlaczego? Zawiódł system motywacyjny dla szeregowych handlowców, którzy zgarniali wyższe premie za sprzedaż całego pakietu. Klienci oczywiście potem bardzo często rezygnowali ze znacznej części oferowanego oprogramowania, wybierając tylko to, którego faktycznie potrzebowali. Lub rezygnowali ze współpracy.

To prędzej czy później musiało doprowadzić do korekt w księgowości. Oracle cudem przetrwał same pozwy zbiorowe.

Firmę Ellisona czekały lepsze czasy. Głównie za sprawą chciwej konkurencji.

IBM był dominującym oferentem baz danych dla klientów korporacyjnych, głównie za sprawą produktów DB2 i SQL/DS. Z jakichś względów wstrzymywał się jednak z wprowadzeniem produktów bazodanowych na coraz istotniejszy rynek małych i średnich przedsiębiorstw, wykorzystujących PC z Windowsem lub Uniksem. Korzystały na tym Sybase, Microsoft, Informix i właśnie Oracle.

W tym segmencie największe sukcesy odnosił Sybase, będąc w latach 1990-1993 najszybciej rosnącą kapitałowo firmą zajmującą się tworzeniem baz danych. Ten jednak wyeliminował się z rynku sam, najpierw sprzedając w 1993 r. SQL Server Microsoftowi, a następnie samemu dając się przejąć przez Powersoft w 1996 r., co znacząco spowolniło dalszy rozwój produktów.

Informix również sam wpakował się w tarapaty. W kwietniu 1997 r. ogłosił olbrzymie spadki w przychodach, a jego dyrektor generalny w efekcie trafił do więzienia. Niedobitki firmy zostały wchłonięte przez IBM-a. Ellison pozostał na rynku sam.

Oracle stał się jedną z najważniejszych firm w branży.

Jego rywale wykończyli się sami, a Ellison i jego firma zaczęli zarabiać ogromne pieniądze. Założyciel Oracle’a trafił też do zarządu Apple’a, ale zrezygnował z tej funkcji w 2002 r. Stwierdził, że „nie ma na to czasu”. Nic dziwnego - Oracle stał się jedną z bardzo nielicznych firm na rynku, które coś znaczą. Drugą jest Microsoft z jego SQL Serverem. Trzecią nadal dominujący w mainframe’ach IBM i jego DB2.

larry ellison class="wp-image-877315"

By umocnić swoją pozycję, w 2010 r. Oracle przejął Suna dla jego otwartoźródłowej bazy danych MySQL. Inwestorzy nie mieli żadnych wątpliwości, w którym kierunku rzucać pieniędzmi. A Ellison, dzięki akcjom swojej firmy, już w marcu tego samego roku stał się szóstym najbogatszym człowiekiem na świecie. Rok później był już piąty.

W 2013 r. ustąpił ze stanowiska dyrektora generalnego Oracle. Zastąpili go Mark Hurd i Safra Catz. Sam Ellison zredukował swoją rolę do prezesa zarządu i dyrektora ds. rozwoju. I zaczął interesować się Teslą, w której pełni rolę dyrektora zarządu.

Larry Ellison to wręcz sztampowy przykład miliardera.

Nic dziwnego, że postać Tony’ego Starka z ekranizacji Iron Mana była nim inspirowana (na marginesie: Ellison pojawił się na kilka sekund w drugiej części filmu). Żyje on dokładnie tak, jak wyobrażamy sobie stereotypowo najpotężniejszych biznesmenów na planecie. Co prawda najprawdopodobniej nie tłucze pięściami bandziorów po nocach, ale cała reszta pasowałaby równie dobrze do kogoś takiego jak Bruce Wayne.

larry ellison class="wp-image-877306"

Ellison jest kolekcjonerem sportowych samochodów – za ideał uważa Acurę NSX. Kupił też 50-procentowe udziały turnieju tenisowego BNP Paribas Open, będąc dużym entuzjastą tego sportu. Jest również właścicielem turnieju Indian Wells Masters. Uwielbia wyścigi jachtów, więc sam ufundował mistrzostwa BMW Oracle Racing – biorąc w nich również i czynny udział.

Niczym klasyczny miliarder, ma też własny luksusowy jacht: widoczną powyżej ósmą największą na świecie jednostkę tego typu, za którą zapłacił 200 mln dol. Posiada też kilka samolotów – które sam pilotuje – w tym dwa wojskowe: S.211 i MIG-a 29.

To, czego Ellison nie dzieli z Wayne’em czy Starkiem, to determinacja na rzecz polepszenia sytuacji na świecie.

larry ellison class="wp-image-877321"

Założyciel Oracle’a zdecydowanie też nie jest drugim Billem Gatesem. Co prawda miliarder zdążył już przekazać setki milionów na cele charytatywne, ale znaczna część darowizn motywowana była względami fiskalnymi lub chęcią pójścia na ugodę przy okazji różnych konfliktów z prawem. A także – w przypadku darowizn o łącznej wartości niemal 0,5 mld dol. – na badania mające pozwolić mu oszukać śmierć i pożyć nieco dłużej. Na których oczywiście zyskać możemy również i my.

REKLAMA

Sympatii z pewnością nie wzbudziły też jego kontrowersyjne słowa o Edwardzie Snowdenie, który zdradził władze Stanów Zjednoczonych, informując opinię publiczną o systemie masowego zbierania danych na temat obywateli bez ich wiedzy i zgody. Jak argumentował, „Snowden nie jest w stanie wskazać ani jednej osoby pokrzywdzonej przez działania amerykańskiej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa”.

Ellison był czterokrotnie żonaty, każde z małżeństw zakończyło się rozwodem. Ma dwoje dzieci. Żyje z posiadanych przez siebie akcji – w tym znacznej liczby papierów Salesforce.com, Quark Biotechnology i Astex Pharmaceuticals. Nie komunikuje swoich planów na przyszłość, deklarując zadowolenie z pracy w Oracle i Tesli. I zupełnie nie wygląda na swoje 74 lata na karku, co sugeruje, że jego inwestycje w rozwój medycyny przynajmniej częściowo się opłaciły.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA