Polska jest już gotowa na e-dowody. W przyszłym tygodniu pierwsi obywatele odbiorą nowe dokumenty
Już od poniedziałku każdy z nas będzie mógł się starać o swój prywatny fragment administracji na miarę XXI wieku. Już w przyszłym tygodniu pierwsi szczęśliwcy będą mogli z dumą wkurzać się, że zgubili nie jakiś zwykły dowód, ale nowoczesny e-dowód.
Na spotkaniu z mediami minister cyfryzacji Marek Zagórski opowiadał o trudnym projekcie, którym było przeprowadzenie do końca ambitnej operacji e-dowód.
Żeby mieć pewność, że akcja e-dowód jest gotowa do rozpoczęcia, wykonano ponad 2 700 testów w 40 urzędach oraz przeszkolono 5 445 urzędników. Wszystko jest już ponoć zapięte na ostatni guzik i gotowe na godzinę 0. Nie ma mowy o powtórce PIT-owego scenariusza z zadyszką serwerową i padający z przeciążenia systemem ma się nie powtórzyć. Pożyjemy, zobaczymy. W interesie publicznym mogę iść spać w niedzielę, trzymając kciuki za serwery.
Po co mi e-dowód?
E-dowód będzie nie tylko spełniał takie same funkcje jak jego analogowy poprzednik, ale też mógł znacznie więcej. Na pierwszy ogień idą udogodnienia związane z administracją i samym zarządzaniem dowodem i to one zostaną najpierw wprowadzone, wiadomo też, że choćby minister zdrowia jest bardzo zainteresowany wykorzystaniem e-dowodów. Plany ministra są jednak ambitniejsze. E-dowody mają być także wykorzystywane przez biznes. W tym banki i firmy telekomunikacyjne i zakończyć raz na zawsze erę skanowania dowodów osobistych. Na czip zaszyty w e-dowodzie można będzie także wgrać certyfikat podpisu kwalifikowanego, co otworzy więcej opcji wykorzystania e-dowodów w biznesie. Jak przewiduje minister Zagórski, w Polsce tego typu rozwiązania powinny się pojawić szybciej niż na Węgrzech, gdzie trzeba było czekać na nie rok.
Z mojego wiecznie zagubionego punkty widzenia najważniejszą nowością, będzie możliwość natychmiastowego zastrzeżenia dowodu osobistego przez internet i odblokowania go w ciągu 14 dni. Dotychczasowa procedura jest czasochłonna i nieodwołalna. Dziś, jeśli po dwóch dniach znajdę zaginiony dowód w spodniach pod łóżkiem, mogę co najwyżej powiedzieć ups i dołożyć go do klasera, gdzie będzie mu dobrze z jego innymi braćmi i siostrami po dokumentach (każdy ma jakieś hobby).
Z warstwy elektronicznej nie trzeba korzystać
Nie każdy musi chcieć korzystać z całego tego „e” w swoim dowodzie. I choć wszystkie nowe dowody mają w sobie zaszyty czip, nie ma obowiązku aktywowania go. W urzędzie powinniśmy zostać zapytani, czy chcemy korzystać z dobrodziejstw związanych z cyfryzacją, czy wolimy na razie spasować. W wypadku drugiej opcji nic nie stoi na przeszkodzie przed zmianą zadania po kilku dniach, tygodniach, miesiącach czy latach. Będziemy musieli się jedynie znów wpaść od odpowiedniego urzędu, a zawsze życzliwa pani z okienka raz-dwa aktywuje nasz dokument.
Wnioski o e-dowody można składać przez internet od 4 marca od około północy, a pierwsze wersje powinny trafić do rąk obywateli już w środę albo czwartek. Wymiana jest darmowa, jeśli jednak lubimy nasz stary dobry analogowy dowód, to nie musimy się spieszyć z jego wymianą. Stare dowody nie wychodzą z użycia i obowiązują tak długo, jak długo nie wygaśnie ich 10-letni okres ważności.