Trochę żałuję, że testowałem Sony WH-1000XM3. Recenzja nowych słuchawek z ANC
Sprawdziłem, jak radzą sobie nowe Sony WH-1000XM3 - słuchawki z aktywną redukcją hałasu. Mam porównanie, bo jestem zadowolonym użytkownikiem poprzedniej generacji. Czy zatem warto dopłacić kilkaset złotych i kupić nową wersję słuchawek?
Słuchawki za ok. 1600 zł to dla wielu ogromny wydatek. Czy rzeczywiście warto wydawać aż tyle? Dobrze jest zastanowić się dwa razy. Słuchawki w tej cenie powinny naprawdę spełniać wszelkie oczekiwania i być bardzo dopracowane. Czy takie właśnie są Sony WH-1000XM3?
A może lepiej oszczędzić ok. 400 zł (a w promocjach nawet i więcej) i sięgnąć model poprzedniej generacji? Zdecydowanie warto, jeśli mówilibyśmy o konkurencyjnych Bose QC35 Mark II, gdzie słuchawki drugiej generacji mają tylko drobne usprawnienia.
W przypadku Sony WH-1000XM3 mowa o praktycznie zupełnie nowym produkcie. Mam wrażenie, że producent poprawił prawie wszystko, co doskwierało poprzednikowi, tworząc słuchawki, które konkurencji w tej klasie będzie trudno przebić.
Słuchawki zostały przeprojektowane, aby zapewnić lepszy komfort. I zapewniają.
Słuchawki Sony WH-1000XM3 mają masę 255 g, czyli o 20 g mniej, niż model WH-1000XM2. Miałem okazję porównać oba urządzenia - różnica jest wyraźnie wyczuwalna. I to nie tylko w masie.
WH-1000 trzeciej generacji mają inny kształt opaski z nausznikami, a większa jej część ma teraz piankę pokrytą delikatną skórą. Dodatkowo MX3 mają zdecydowanie szersze nauszniki. To wszystko sprawia, że słuchawki lepiej przylegają do głowy i uszu. Słuchawki sprawiają uczucie lekkich, delikatnych, nieinwazyjnych.
XM2 pod tym względem są dużo mniej komfortowe, zbyt wąskie i uciskające. Po dłuższym użytkowaniu czułem dyskomfort. Tu po 4 godzinach słuchania muzyki w samolocie czułem się zrelaksowany.
Producent zadbał także o lepsze wykonanie Sony WH-1000XM3. Przede wszystkim słuchawki nie skrzypią, co zdarza się w wersji XM2 przy nakładaniu. Cała konstrukcja jest wykonana z matowego, przyjemnego w dotyku materiału. Boki nauszników nie są już pokryte chropowatym tworzywem imitującym skórę, ale identycznym matowym plastikiem.
WH-1000XM2 prezentuje się dobrze, ale jednak mają charakter urządzenia technologicznego, trochę topornego. WH-1000MX3 bliżej z charakteru do rasowych słuchawek dla miłośników dobrej muzyki, są urządzeniem premium - eleganckie, bardziej finezyjne, dopracowane. Oko cieszą nawet drobiazgi, jak napis oraz obwódki mikrofonów zewnętrznych w kolorze miedzi.
Odsunięto od siebie dwa przyciski, które mają inny, bardziej ergonomiczny kształt i delikatnie wystają. Dzięki temu przyciski nie tylko lepiej wyglądają, ale dużo łatwiej można je wyczuć palcami bez patrzenia. W XM2 mam często problem z odróżnieniem obu przycisków.
Kiedy już słuchawki wyładujemy po 30 godzinach, ładowanie odbywa się przez złącze USB-C, co sprawia, że nie musimy targać ze sobą na wyjazd osobnej ładowarki. Ja w czasie kilkudniowej podróży nie musiałem ich ładować, ale gdyby zaszła taka potrzeba, mógłbym je podpiąć do ładowarki MacBooka Pro czy Samsunga Galaxy Note 9, które miałem ze sobą.
Lepszy dźwięk, najlepsze ANC.
Sony WH-1000XM3 wręcz uzależniają od słuchania muzyki. Oferują czysty, głęboki i ciepły dźwięk z mocnym, ale nieprzytłaczającym basem. Mają niezły środek, fajną górę, oferują przejrzyste detale.
Dla mnie to najlepsze brzmienie ze wszystkich słuchawek bezprzewodowych z ANC, chociaż oczywiście jest to dosyć subiektywne. Słuchawki sprawdziły się w całej gamie rodzajów muzyki, jakie słucham: od spokojnego jazzu, przez muzykę świata, po muzykę elektroniczną pełną mocnych bitów i basu. Najlepiej grają chyba właśnie przy utworach, gdzie można doświadczyć więcej basu.
WH-1000XM3 mają poprawiony system redukcji hałasu, który przecież i tak u poprzednika był świetny. ANC działa jeszcze lepiej, o czym mogłem się przekonać w trakcie 8 godzin lotu samolotem, siedząc tuż przy silnikach Boeinga 737. Praca turbin była prawie zupełnie wyciszona. Słychać, że silniki pracowały, ale to był po prostu delikatny sygnał w tle, który trzymał mnie w poczuciu dźwiękowym, że w ogóle jestem w samolocie.
Dobrym przykładem skuteczności ANC niech będzie sytuacja, kiedy siedziałem przy oknie i obrabiałem zdjęcia na laptopie, słuchając muzyki. Dwa siedzenia obok stała grupka osób, rozmawiając głośno, śmiejąc się co chwilę. Będąc skupionym na obrazach na ekranie, zorientowałem się, że znajomi stoją obok po ok. 10 minutach. Słyszałem jakieś delikatne dźwięki, wiedziałem, że gdzieś niedaleko są ludzie, miałem kontakt z rzeczywistością, ale ich rozmowy kompletnie mi nie przeszkadzały i nie odciągały od pracy. Właśnie po to jest ten system, tak powinien działać.
Sony WH-1000XM3 wyśmienicie odcina od otoczenia - nie tylko we wspomnianym samolocie, gdzie dźwięk jest dosyć równomierny. Słuchawki sprawdzają się również w komunikacji miejskiej, gdzie też jest głośno, ale hałasy są różnorodne, często krótkie, ale intensywne.
Nowe słuchawki Sony spodobają się osobom pracujących przy komputerze, szczególnie w hałaśliwym biurze z otwartą przestrzenią. XM3 potrafią skutecznie odciąć od ciągłych rozmów nad głową, ale też klikania w klawiaturę. A teraz wisienka na torcie.
Gdyby ktoś podszedł i chciał zadać krótkie pytanie, to wystarczy położyć dłoń na prawym nauszniku. Słuchawki automatycznie wstrzymają odtwarzanie, włączą zewnętrzne mikrofony i sprawią, że będziemy idealnie słyszeć rozmówcę. Po zakończeniu rozmowy wystarczy zabrać dłoń, aby urządzenie przywróciło odtwarzanie oraz system ANC. Można też pacnąć prawy panel i zatrzymać/wznowić dźwięk, a przesuwając palcem góra/dół regulować głośność.
Poprawę skuteczności ANC zapewnia przede wszystkim nowy procesor QN1 HD. Według producenta chip jest czterokrotnie bardziej skuteczny niż układ wykorzystywany w poprzedniej generacji słuchawek. QN1 HD znacząco zwiększa efektywność funkcji osłabiania hałasu, ale też ogranicza szumy, które słychać przy włączonym ANC bez odtwarzania dźwięków. W XM2 ten szum jest wyraźnie słyszalny, w XM3 praktycznie go nie słychać.
Oprócz tego odciąża podzespoły odpowiadające za przetwarzanie dźwięku. Wpływ na polepszenie jakości systemu ANC mają też większe i lepiej dopasowane nauszniki.
Sama jakość ANC to jednak nie wszystko. Słuchawki oferują masę inteligentnych rozwiązań personalizujących doznania. Po zainstalowaniu dedykowanej aplikacji Sony Headphones Connect mamy do dyspozycji funkcję optymalizacji ciśnienia atmosferycznego.
Po jej uruchomieniu słuchawki wykonują kilkusekundowy test i dostosowują działanie systemu ANC do warunków. Funkcja sprawdza się najlepiej w samolocie, kiedy ciśnienie się zmienia.
Oprócz tego do dyspozycji mamy także osobisty optymalizator NC, który analizuje takie czynniki jak rozmiar głowy, okulary i włosy, aby dopasować rodzaj dźwięku do naszej głowy. Aplikacja oferuje również dosyć skuteczny korektor dźwięku, potrafi symulować różne efekty (np. koncert na dużej scenie albo w klubie) czy udawać kierunek, z którego słyszymy dźwięk.
Praktycznym trybem jest Ambient Sound, który można uruchomić przyciskiem na nauszniku. Tryb ten odtwarza pewną część dźwięku z otoczenia. Na tyle niedużą, że nie przeszkadza on w komfortowym słuchaniu, ale zarazem wystarczającą, aby być świadomym, co się dzieje dookoła. W sam raz, kiedy np. przechodzimy przez przejście dla pieszych.
Bluetooth bez zmian - można podłączyć tylko do jednego urządzenia na raz.
Tyle pochwał, ale jest też coś, za co chcę skrytykować WH-1000XM3. Największą wadą WH-1000XM2 jest brak możliwości podłączenia słuchawek przez Bluetooth do wielu różnych urządzeń. Mi zdarza się to notorycznie - raz słucham muzyki z MacBooka Pro, potem wychodzę i chcę słuchać na iPhonie jadąc po mieście tramwajem. A w wolnej chwili obejrzeć mecz NBA na iPadzie. Chcąc podłączyć słuchawki do nowego urządzenia, muszę je resetować.
Proces resetowania i podłączania jest czasochłonny i nieco irytujący. Trzeba wcisnąć dłużej dwa przyciski, aż dioda zamiga, a następnie włączyć słuchawki, zapomnieć ich profil Bluetooth w ustawieniach iPhone'a i połączyć się na nowo. Nie zawsze też urządzenia od razu je wykrywają, czasami trzeba włączyć i wyłączyć Bluetooth.
Sony WH-1000XM2 czy WH-1000XM3? Czy warto dopłacić?
Warto, jak rzadko kiedy. Sony WH-1000XM2 można kupić za ok. 1200 zł, a WH-1000XM3 to wydatek ok. 1600 zł. Nowszy model jest zdecydowanie warty dopłaty 400 zł. Trzecia generacja słuchawek jest niemal pod każdym względem lepsza. Jeśli tylko budżet na to pozwala, warto sięgnąć po nowszy model.
Trochę żałuję, że testowałem Sony WH-1000XM3.
Żałuję, ponieważ teraz, po ich odesłaniu, nie jestem już zadowolony z moich Sony WH-1000XM2. A byłem i to bardzo.
Testowałem różne słuchawki, od leciwych Samsungów Samsungów Level On, przez Bose QC35 i Bose QC35 II, po Sennheiser PCX 550. Żadne z tych słuchawek nie są blisko Sony WH-1000XM3.
Sony WH-1000XM3 są na tyle dobre, że sam zastanawiam się nad wymianą modelu XM2 na XM3, mimo że byłem nimi zachwycony. W mojej ocenie to najlepsze słuchawki z aktywnym tłumieniem hałasu na rynku.