REKLAMA

Wcięcie w ekranie czy otwór? Meizu ma raz na zawsze zakończyć ten spór

Producenci telefonów prześcigają się w sposobach na ukrycie podzespołów tak, by wyświetlacze w ich urządzeniach zajmowały jak największą powierzchnię. Jeżeli wierzyć zapowiedziom, wyścig ten właśnie został zakończony.

22.01.2019 16.30
meizu apex 2019
REKLAMA
REKLAMA

Po raz pierwszy zaprezentowane w telefonie Essential i spopularyzowane przez iPhone’a, wcięcie w wyświetlaczu paradoksalnie nie ma na celu zasłonięcia fragmentu wyświetlanej na nim treści. Producenci telefonów nie dodają bowiem samego wcięcia, a coś odwrotnego: otaczają podzespoły telefonu wyświetlaczem, walcząc o każdy dodatkowy piksel przestrzeni roboczej.

Tych podzespołów niestety nie można przenieść poza front telefonu. Są to bowiem czujniki, których zastosowanie wymusza obecność właśnie w tej części urządzenia. W tym głośnik do rozmów czy aparat do autoportretów i połączeń wideo. Niektórzy – jak Xiaomi – zamiast wcięcia proponują wysuwane czujniki. Inni – na przykład Samsung – uważają, że otwór w wyświetlaczu jest lepszym pomysłem.

Tymczasem Meizu ma wprowadzić coś znacznie bardziej zaawansowanego.

Szczegóły techniczne nowego telefonu Meizu mamy poznać dopiero jutro. Jego kluczowym wyróżnikiem ma być wygląd i związana z nim użyteczność. Meizu Apex 2019 (nazwa ta była wcześniej stosowana przy prototypie firmy Vivo, oba podmioty zapewne współpracowały przy opracowaniu tej technologii) ma być bowiem telefonem bezramkowym a zarazem być pozbawionym wcięć czy otworów. I nie, to nie oznacza, że telefon ten nie dysponuje przednim aparatem czy głośnikiem.

Meizu Apex 2019 ma nawet dysponować frontowym czytnikiem linii papilarnych. Wszystkie podzespoły – w tym aparat – mają być ukryte wewnątrz wyświetlacza. Naturalnie żaden z komponentów ma nie wpływać na treści wyświetlane na ekranie, mają być zupełnie niewidoczne.

Meizu Apex 2019 w teorii zawstydzi największych, takich jak Samsung czy Apple. A co z praktyką?

Na razie nie wiemy jakie czarnoksięstwo stoi za chińską technologią. I nawet jeśli to działa – a przecież tego jeszcze na oczy nie widzieliśmy – to pytanie brzmi: jak dobrze? Czy aparat robi dobre zdjęcia? Czy czytnik linii papilarnych działa szybko, czy też z opóźnieniem? Przekonamy się dopiero za jakiś czas.

meizu apex 2019 class="wp-image-873004"
Szkic z wniosku patentowego Meizu

Sam jednak fakt, że Meizu jest w stanie wyskoczyć przed szereg z czymś takim jest godne odnotowania. Chińscy producenci przestają już pełnić funkcję kserokopiarek zachodnich rozwiązań, zdolnych do ich oferowania w niskiej cenie. Pamiętacie, jak kiedyś Samsung kopiował pomysły z iPhone’a? Dziś jako rynkowy lider sam wprowadza swoje innowacje, zazwyczaj z dużym powodzeniem.

A teraz wygląda na to, że pałeczkę inicjatywy przejmują Chiny.

Huawei już teraz przegonił Apple’a, stając się drugim największym producentem telefonów komórkowych. A teraz idzie po Samsunga. Za jego plecami czają się Xiaomi i Oppo, a także wspomniane tu Meizu. Amerykańskie i koreańskie firmy już teraz wydają się być w defensywie, a jedyną przeszkodą przed jeszcze mocniejszą ofensywą ze strony Państwa Środka wydają się już być tylko skandale o charakterze nieco bardziej politycznym i strategicznym. Które zwykłego konsumenta mało obchodzą.

meizu apex 2019 class="wp-image-873007"
Szkic z wniosku patentowego Meizu
REKLAMA

W istocie, jestem u progu wymiany laptopa na nowy model i niemal na pewno będzie to Matebook X Pro od Huawei. Powód? Doskonała jakość i możliwości w świetnej cenie. Gdybym czuł potrzebę wymiany telefonu na nowy i miał na to przygotowany budżet, pewnie skończyłbym z Huawei Mate 20 Pro, który wydaje mi się wręcz bezkonkurencyjny. A jeszcze nie tak dawno temu patrzyłem się głównie w stronę Samsunga w kwestii telefonów.

Tymczasem to nie Samsung, a Meizu odwraca moją uwagę. Pomysł na dziurkę w wyświetlaczu Samsunga Galaxy S10 w kontekście doniesień od Meizu wydaje się już być przestarzały… choć przecież następca S9 nie pojawił się jeszcze nawet na rynku. Takich koncepcji będzie więcej. I coraz mniej będzie ich pochodziło ze Stanów Zjednoczonych, Europy czy z Korei. Nie jestem tylko pewien czy to dobrze dla nas, Polaków z Europy, żyjących w strefie gospodarczej w sposób oczywisty konkurujący z tą chińską.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA