Microsoft nie jest w stanie stworzyć własnej platformy mobilnej, ale jego HoloLens mogą wyprzeć telefony z rynku
Rewolucyjna technologia zawarta w goglach HoloLens pozostała niezmiennie droga, a więc i niedostępna dla znacznej części klientów. Mam nadzieję, że największą nowością odświeżonego modelu będzie cena.
Wybrane redakcje z anglojęzycznych mediów zdążyły się już pochwalić zaproszeniami na konferencję prasową Microsoftu. Ta odbędzie się na targach Mobile World Congress – bardzo istotnym wydarzeniu dla rynku mobilnego, na którym Microsoft nie był od lat obecny.
Nie wiadomo co Microsoft pokaże na tej konferencji oraz czego ona będzie dotyczyć. Wiemy tylko, że pojawią się na niej: Satya Nadella, wiceprezes Julia White oraz Alex Kipman. Ostatnie nazwisko wiele sugeruje: to właśnie pan Kipman przewodzi projektowi HoloLens i Windows Mixed Reality.
HoloLens – zwiastun rewolucji, która nigdy nie nastąpiła.
Gdy po raz pierwszy miałem na głowie HoloLens, pełen entuzjazmu pisałem, że urządzenie to zmieni świat. W swojej pierwszej wersji ma zbyt wiele wad: dwie godziny pracy na akumulatorze, ograniczone pole widzenia i duży rozmiar urządzenia wykluczają je z możliwości jego codziennego stosowania. Na dodatek jest koszmarnie drogie. Byłem jednak przekonany, że te wady stopniowo i dość szybko będą eliminowane.
HoloLens to bowiem samodzielny komputer, zgodny z aplikacjami dla Windows 10 oraz tymi napisanymi specjalnie dla platformy Windows Mixed Reality. Interfejs wyświetlany jest przed naszymi oczyma na szkle holograficznym, dzięki czemu jest on nakładany na świat rzeczywisty.
A jego dopasowanie do tego świata jest absolutnie perfekcyjne.
HoloLens wyposażone są bowiem w zestaw czujników, dzięki którym gogle doskonale wiedzą co znajduje się wokół nich. Zamieniają więc cały świat w nasz Pulpit. Okna aplikacji i obiekty 3D możemy sobie ustawiać na biurku, wieszać na ścianie, a te są doskonale i bezbłędnie dopasowane do rzeczywistości. Do tego stopnia, że nawet, dla przykładu, byle noga stołu poprawnie zasłania jakiś wirtualny obiekt, jeżeli spojrzymy się na niego pod odpowiednim kątem.
Działa to dokładnie tak, jak na materiałach marketingowych Microsoftu… z jednym wyjątkiem. Wirtualne obiekty wyświetlane są tylko na środkowej części wyświetlacza (całkiem nieźle jest to pokazane w 28., 38., 53. oraz 61. sekundzie powyższego klipu). To oznacza, że znikają na krawędzi pola widzenia, co psuje całą iluzję. Nie jest to jednak problem nie do obejścia i spodziewałem się, że za kilkanaście miesięcy od moich testów pojawi się poprawiona wersja urządzenia.
Zamiast tego pojawiły się tanie alternatywy.
Microsoft nie tylko nie poprawił pola widzenia HoloLens, ale też w ogóle nie wprowadził na rynek drugiej wersji swoich gogli. Zamiast tego podzielił się ze swoimi partnerami sprzętowymi częścią patentów związanych z HoloLens oraz uczynił z Windows Mixed Reality otwartą platformę. Skutkiem tego było pojawienie się na rynku kilku modeli tanich i zgodnych z oprogramowaniem dla HoloLens gogli VR. Wyczekiwana rewolucja nie nastąpiła.
Podobno Microsoft świadomie podjął to ryzyko. Według wiedzy firmy, konkurencja nie dysponuje podobną technologią. A to oznacza – w jej mniemaniu – że może sobie ona dać więcej czasu na opracowanie urządzenia drugiej generacji. Podobno wręcz urządzenie nad którym pracuje Microsoft to HoloLens 3. Bo „dwójki” nigdy nie pokazano, bo nie było po co tego robić. Tak przynajmniej głosi plotka.
Co wiemy o HoloLens 2? Oficjalnie: nic. A nieoficjalnie?
Według dokumentów, do których miał dostęp Brad Sams (szanowany dziennikarz, więc należy mu wierzyć) Microsoft planuje premierę HoloLens 2 w bieżącym kwartale – co ładnie współgra z konferencją podczas targów MWC 2019. Według tych samych dokumentów, urządzenie ma być lżejsze, wygodniejsze oraz zupełnie nowy, znacznie lepszy wyświetlacz holograficzny. Ma też kosztować znacznie mniej.
To oznacza, że Microsoft odniósł się do niemal wszystkich wad gogli pierwszej generacji. Osobną kwestią jest to o ile będą lżejsze, jak bardzo wygodniejsze i o ile tańsze. Według tych samych dokumentów, Microsoft traktuje rynek AR/VR jako konieczny do podbicia. I niezmiennie wiąże z HoloLens i Windows Mixed Reality ogromne nadzieje.
A co z czasem pracy na akumulatorze? Tu ciekawe informacje zapewnia zazwyczaj rzetelny serwis informacyjny Neowin. Według zdobytych przez niego informacji, sercem gogli nie będzie procesor Intela jak do tej pory, a Qualcomm Snapdragon 850 z modemem X20 4G. To oznacza, że (teoretycznie) HoloLens 2 nie tylko będą zużywać mniej energii, ale też połączą się z Siecią również poza zasięgiem naszego Wi-Fi. Prawdopodobnie dalej jednak będą zawierać dodatkowy, autorski procesor do przeliczeń związanych z pozycjonowaniem obiektów AR w przestrzeni.
24 lutego prawdopodobnie dowiemy się więcej o HoloLens 2.
Microsoft nie jest już w stanie stworzyć własnej mobilnej platformy operacyjnej, że o sprzęcie mobilnym nie wspomnę. HoloLens i jego klony mogą się jednak okazać sprzętem, który wspomniane telefony wyprze niemal całkowicie. Oczywiście pod warunkiem, że przestaną wyglądać tak pokracznie i być tak ogromne. I że ich akumulator wystarczy na kilkanaście godzin pracy bez kabli.
Niestety na razie ograniczenia HoloLens powodują, że jest to sprzęt bardzo niszowy i wykorzystywany do nietypowych, specjalistycznych zadań. Nawet nie jest oferowany innymi kanałami niż sprzedaż B2B. Prawdopodobnie podobnie będzie z HoloLens 2. Czy doczekamy się przyjaznej konsumentom wersji HoloLens 3? Trudno powiedzieć, ale część danych zapewni nam omawiana tu dwójka. Która pozwoli ocenić tempo ulepszeń, jakie jest w stanie utrzymać Microsoft.
Trzymam mocno kciuki, bo nadal jestem pełen entuzjazmu. To niezmiennie genialny pomysł i wynalazek. Któremu brakuje raptem kilku takich drobniutkich szlifów…